Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Park Narodowy Morne Trois Pitons > DOMINIKA



Dominika – tu żyją ostatni nieliczni Karibowie, tu jest szlak Waitukubuli, tu są spore obszary geotermalne, są też plaże i szczątkowe zabytki. Tu kręcono większość zdjęć do filmów „Piraci z Karaibów”.
Przemierzam szlak Waitukubuli. W miejscowości Laudat od szlaku głównego odchodzi boczny do parku narodowego Morne Trois Pitons. Zamierzam zboczyć na ten szlak, ale najpierw muszę się zaopatrzyć w jedzenie. Wbrew twierdzeniom wielu osób, w Laudat nie ma sklepu spożywczego, choć wioska ma ponad 300 mieszkańców. Jest kilka barów, w których jest alkohol i chipsy oraz ciastka. Najbliższy sklep jest w Roseau. Jeździ tam mikrobus. W Roseau jem u Chińczyka obiad, robię zakupy w supermarkecie i wracam z powrotem w góry. Ulewne deszcze nie ustają, choć bywają chwile przerwy. Za Laudat przy szlaku do najatrakcyjniejszego zakątka Dominiki (Boiling Lake i Valley of Desolation w Parku Narodowym Morne Trois Pitons) jest pawilon informacji turystycznej w budowie, ale doskonale nadający się na nocleg dla mnie. Plusem miejsca jest pobliska rzeka i naturalny głęboki basen, gdzie można się kąpać. Dodatkową atrakcją jest ponadto pobliski głęboki i bardzo wąski kanion.
Tuż przed 8:00 ruszam na szlak do Boiling Lake, przewidywany czas przejścia w obie strony wynosi 6 godzin. Początek jest dość łagodnym podejściem pod górę, potem kilka razy góra-dół przez dolinki ze strumieniami, a w końcu długie, ostre i żmudne podejście na szczyt, z którego roztacza się widok na wszystkie strony świata. Robi się bardzo ładna pogoda. Strome zejście do Valley of Desolation, gdzie biją gorące źródła, jest siarka, małe gejzery i bulgocące błoto. To bardzo ciekawe miejsce, podobne widziałem na Jawie i na nowozelandzkiej Wyspie Północnej. Z daleka widać już opary unoszące się nad Boiling Lake. Wzdłuż strumienia z ciepłą wodą i małymi kaskadami podążam dalej, jeszcze pod górę gołoborzami i dochodzę do jeziora. Jezioro o zielonym kolorze wody wypełnia głęboką kotlinę. Tafli nie bardzo widać, bo nad powierzchnią unosi się gęsta para, jedynie od czasu do czasu wiatr rozwiewa na moment parę i wówczas widać bulgot wody. Takie jezioro i to tej wielkości to wielka rzadkość. W drodze powrotnej jeszcze raz zatrzymuję się w Valley of Desolation, ten geologiczny krajobraz pustkowia kontrastuje niesamowicie z otaczającą bujną zielenią . Na terenie parku narodowego są jeszcze jeziora górskie o normalnej temperaturze wody i jedno z nich Freshwater Lake jeszcze dziś odwiedzam, ale widok jest dość mizerny, bo okoliczne góry są w sinych chmurach.
Przemierzam szlak Waitukubuli. W miejscowości Laudat od szlaku głównego odchodzi boczny do parku narodowego Morne Trois Pitons. Zamierzam zboczyć na ten szlak, ale najpierw muszę się zaopatrzyć w jedzenie. Wbrew twierdzeniom wielu osób, w Laudat nie ma sklepu spożywczego, choć wioska ma ponad 300 mieszkańców. Jest kilka barów, w których jest alkohol i chipsy oraz ciastka. Najbliższy sklep jest w Roseau. Jeździ tam mikrobus. W Roseau jem u Chińczyka obiad, robię zakupy w supermarkecie i wracam z powrotem w góry. Ulewne deszcze nie ustają, choć bywają chwile przerwy. Za Laudat przy szlaku do najatrakcyjniejszego zakątka Dominiki (Boiling Lake i Valley of Desolation w Parku Narodowym Morne Trois Pitons) jest pawilon informacji turystycznej w budowie, ale doskonale nadający się na nocleg dla mnie. Plusem miejsca jest pobliska rzeka i naturalny głęboki basen, gdzie można się kąpać. Dodatkową atrakcją jest ponadto pobliski głęboki i bardzo wąski kanion.
PN Morne Trois Pitons, Południe, Dolina Spustoszenia, DOMINIKA
Tuż przed 8:00 ruszam na szlak do Boiling Lake, przewidywany czas przejścia w obie strony wynosi 6 godzin. Początek jest dość łagodnym podejściem pod górę, potem kilka razy góra-dół przez dolinki ze strumieniami, a w końcu długie, ostre i żmudne podejście na szczyt, z którego roztacza się widok na wszystkie strony świata. Robi się bardzo ładna pogoda. Strome zejście do Valley of Desolation, gdzie biją gorące źródła, jest siarka, małe gejzery i bulgocące błoto. To bardzo ciekawe miejsce, podobne widziałem na Jawie i na nowozelandzkiej Wyspie Północnej. Z daleka widać już opary unoszące się nad Boiling Lake. Wzdłuż strumienia z ciepłą wodą i małymi kaskadami podążam dalej, jeszcze pod górę gołoborzami i dochodzę do jeziora. Jezioro o zielonym kolorze wody wypełnia głęboką kotlinę. Tafli nie bardzo widać, bo nad powierzchnią unosi się gęsta para, jedynie od czasu do czasu wiatr rozwiewa na moment parę i wówczas widać bulgot wody. Takie jezioro i to tej wielkości to wielka rzadkość. W drodze powrotnej jeszcze raz zatrzymuję się w Valley of Desolation, ten geologiczny krajobraz pustkowia kontrastuje niesamowicie z otaczającą bujną zielenią . Na terenie parku narodowego są jeszcze jeziora górskie o normalnej temperaturze wody i jedno z nich Freshwater Lake jeszcze dziś odwiedzam, ale widok jest dość mizerny, bo okoliczne góry są w sinych chmurach.
Wczoraj miałem wyjątkowe szczęście co do pogody i to akurat w wyjątkowo atrakcyjnym obszarze, dziś znowu jest pochmurno i pada, co ja piszę – leje. Jestem ponownie na szlaku Waitukubuli i znowu moknę.
Dodane komentarze
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.