Arabia na wyciągnięcie ręki > ARABIA SAUDYJSKA

Na początek kilka informacji praktycznych. Wiza jest konieczna, ale łatwo ją uzyskać przez Internet. Kosztuje nieco ponad 600 zł, jest wielokrotna i ważna przez 1 rok. Nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych z Polski, ale bez problemu znajdziemy takie z jedną przesiadką, np. w Stambule, Dubaju czy Ammanie. Koszty pobytu w Arabii (jeżeli ktoś nie ma zbyt wygórowanych wymagań) są zbliżone do cen w Polsce. Mam na myśli głównie noclegi, jedzenie, taksówki, itp. Ogólnie Arabia Saudyjska najbardziej przypominała mi (spośród znanych mi państw) Oman, głównie ze względu na znaczną liczbę osób z Bangladeszu i państw ościennych pracujących w różnorodnych usługach.
Z powodu tego, że miałem tylko wolny tydzień, to zdążyłem odwiedzić jedynie dwa miejsca: Dżuddę oraz Rijad, tj. dwa największe miasta w tym kraju, kilka razy większe niż nasza Warszawa. Pomiędzy oboma miastami jest ponad 1000 km więc przemieściłem się samolotem; bilet w tanich liniach kosztował ok. 350 zł.

Jak na kraj, którego powierzchnia przekracza 2 mln km2, to atrakcji turystycznych nie ma tu aż tak dużo (choćby w porównaniu z pobliską Jordanią) i są one oddalone od siebie o kilkaset kilometrów. Komunikacja publiczna istnieje, ale jest mocno ograniczona i np. w przypadku szybkich pociągów relatywnie droga. Najlepszym rozwiązaniem jest więc wypożyczenie samochodu. Zwiedzanie kraju wymaga czasu ze względu na odległości, dlatego też ograniczyłem się do tych dwu miast.

Zdecydowanie bardziej podobała mi się Dżudda. Mieszkałem w starej dzielnicy w Al-Balad, która posiada swój urok. Kilkupiętrowe budynki z niewielkimi drewnianymi balkonami prezentują się malowniczo. Spora część jest jednak w tragicznym stanie i prawdopodobnie tam już nikt nie mieszka. Moje wrażenie było jeszcze spotęgowane tym, że byłem tam w piątek rano, a więc w święty dzień dla muzułmanów, kiedy było praktycznie pusto. Piątkowe popołudnie pokazało jednak, że mieszka w tej dzielnicy całkiem sporo osób. Część domów jest odnowiona i prezentuje się bardzo okazale, a część ogrodzona płytami czeka na swoją kolej w przywracaniu do stanu sprzed lat. Prace renowacyjne trwają w wielu miejscach i kto wie, może za kilka-kilkanaście lat będzie tam można spacerować podziwiając w pełni tę urokliwą zabudowę. Możliwości finansowe Arabii wydają się nie mieć końca a jednym z przejawów jest też budowa najwyższego budynku na świecie - Jeddah Tower, którego wysokość ma przekraczać 1000 m. Niestety tempo prac przy budowie tego kolosa jest takie, że miano go ukończyć w roku 2018, później przełożono na 2019 i następnie na 2020r, a ja mam niedoparte wrażenie, że to zajmie jeszcze kilka lat. W drodze na lotnisko widziałem ten budynek i moim zdaniem sporo jeszcze brakuje do jego ukończenia.

Do atrakcji Dżuddy na pewno zalicza się Fontanna Króla Fahda, która wyrzuca wodę być może nawet na 300 m do góry, co czyni ją najwyższą na świecie. Jest ładnie podświetlona i widać ją z niemal całego miasta. Wieczorem skwery z widokiem na tę fontannę są miejscem biesiadowania mieszkańców miasta.
W mieście znajduje się też najwyższa latarnia morska na świecie – 133m, a światło widać podobno z aż 46 km. Niezły punkt orientacyjny.

Duże wrażenie wywarł też na mnie „pływający meczet” czyli posadowiony na palach, na wybrzeżu, meczet Al Rahma. Mieszkańcy Dżuddy (a pewnie i całej Arabii Saudyjskiej) są mocno religijni. Przedostatnie wezwanie muezina do modlitwy w danym dniu (co przypadało tuż przed zmierzchem) wiązało się z gromadnym udawaniem się mężczyzn do meczetu, zamykaniem sklepików i ogólnym wycieszeniem okolicy. Najlepiej było to widoczne właśnie w Al-Balad, gdzie pomiędzy budynkami mieszkalnymi rozsiane były niewielkie meczety. Tego spokoju nie zakłócali też turyści, bo można ich było policzyć na palcach dwu rąk – naprawdę.