Forum dyskusyjne dodanie komentarza
temat: Ruszamy na Afrykę zach. |
autor komentarza: EDI |
data dodania: 2012-01-18 15:39:45 |
treść: 9.01 Rano jedziemy do ambasady Burkina-Faso.Po drodze mamy konsulat Togo-wstepujemy spytac o tzw.multiwizy VET-niestety juz ich nie ma.W ambasadzie w cenniku odnajdujemy dozo tansza wize grupowa-ale urzedas twierdzi ze nie mamy papierka ze podrozujemy grupa (biuro podrozy albo potwierdzenie z Polskiej ambasady)-mamy kupowac 3xdrozsze wizy indywidualne.Kombinujemy idziemy do innego urzedasa, a w miedzyczasie dziewczyny napotykaja dumnego pana w garniturku (cholera wie-ambasador? konsul?) i robia placzliwa mine.Gosciu schodzi do nas, opieprza urzedasa - i mozemy robic grupowke.Zamiast 95 Euro placimy po 35.Mamy wrocic ok 15 Zwiedzamy Bamako - wlasciwie jezdzimy od 1 targowiska do 2. Kazde z innym tematem-jedne odziez, duperele, metalowe,warzywniaki, drewniane-setki, setki targowisk.Scisk, kurz i wszedobylskie motorki.Jest nas 9 osob ale rzadko kiedy nasza grupa liczy ponizej 20-zawsze z nami 10-15 handlarzy kitu,szmelcu i jeszcze tam czegos. Jak sie jeden odczepi-na jego miejsce wskakuje 2 innych.Tempereatura ok 50st C.Po drodze setki busikow-wszyskie zielone, wszystkie stare merce i wszystkie rownie szalone i nieprzewidywalne-staja, ruszaja, zarwacaja i obsluga strasznie wrzeszczy. Kapitalizm 15-17 latkow w najdrapiezniejszym wykonaniu Zaraz o 15 odbieramy wizy i szybko uciekamy z Bamako.Obiad robimy za miastem.Jedziemy na wschod.Wieczorkiem szukamy wioski na spanie-takiej naturalnej.Odbijamy 5 km od drogi i mamy folklor.Zaraz przybiegaja dzieciaki-obowiazkowe Kadu-dajemy widokowki z Polski,cukierki,dlugopisy. Tomek na kartce rysuje skad przyjezdzamy-po minach widac ze troche my UFO-ki, a troche swoje ala inne. Spimy kolo wsi na pustyni 10.01 Rano na sniadanie mamy znowu gosci-tym razem przynosza kus-kus.Robimy zdjecia-tym razem my chcemy kadu-wskazujemy 1 dzieciaka (obiecalem Ewie malego murzynka) ale dzieciak sie boi ze to na serio.Ruszamy. Do 11 jest OK ale pomiedzy 11 a 17-tragedia. Sucho, goraco jak na patelni.Wszystkie poranne zalozenia juz w poludnie biora w leb.Szukamy gar-kuchni ale wszedzie byle-co.Od Segou piasek znowu zolty-jakas odmiana po czerwieni.Wszedzie gdzie nie staniemy-chmarmienne Kadu.W koncu jemy przy drodze ... cos i dalej. Wszedzie po drodze "hopki"-przewaznie je zauwazamy ale czasem nie... i wtedy "na malysza"-ustalamy rekordy w dlugosci lotu i stylu ladowania. Dojezdzamy do Djenne(Dzane)-najwiekszy i najstarszy meczet w Afryce Zach.Do samego Djenne nie wjezdzamy-wczesniej jest prom na ktory bus nie wejdzie-ekipa wskakuje p[ieszo i po 2 stronie rzeki Bani (doplyw Nigru) bierze taryfe do Djenne. Po zmroku ekipa wraca z gosciem-Dagon ktory chce nas poprowadzic po Kraju Dagonow. Mamy to w planie pojutrze. Siadamy do negocjacji-prowadzimy je "po polsku". Dagon alkochol lubi ale po paru minutach jedyne co nam odpowieda to"ENAF,ENAF" Dobijamy targu bo inaczej dobijemy Dogona i za 210 Euro mamy przewodnika na 2-dniowy trip. Umawiamy sie na campie w Bankass. W trakcie rozmowy oczywiscie mnostwo dzieciakow wokol nas, krzycza, wrzeszcza, bija sie o kazda pusta butelke po coli czy wodzie. Dagon krzyczy co chwile ale daje to cisze na 20 sek. Tez mnie zmeczyly negocjacje z Dagonem-ide spac CDN |
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.