Forum dyskusyjne dodanie komentarza

powrót

temat: Ruszamy na Afrykę zach.
autor komentarza: EDI
data dodania: 2012-01-19 14:38:03
treść:
11.01

Rano o 6 budzi nas walkao ...nasze smieci.Dzieciaki skoro swit rordrapaly to co zostawilismy wieczorem.Ktokolwiek nie wystawi glowy z namiotu slyszy "hello mister" i tacka z koralikami czy innym badziewiem pod nos-moze rozespany cos kupi? O 8 ruszamy do MOPTI.Decydujemy na odpuszczenie sobieHOMBOR (slynna Reka Fatimy)i TOMBOUCTOU (niebezpiecznie-tam ostatnio porwali Francuzow, no i zaczyna sie Festiwal na pustyni wiec roznych dziwadel bwdzie tam bez liku-tak mowil wczoraj Dagon). Zal mi zwlaszcza Reki Fatimy ale musimy nadgonic 1 dzien.W Mopti bardzo ciekawy port rzeczny no i duzy bazar.Jest to dawne centrum przeladunku soli-dotad szly rzeka a tu na karawany i swiat.
Ciagle lazimy w 20 osob. Oprocz naszej 9 10-12 sprzedajacych costam. Wyciagam pare komorek i po pol godziny mam tasaki,noze, koszulki reprez.Mali. Za porzadna maczete do komorki dodaje spodnie i t-shirt (i tak mialy zostac w afryce a mam mniej prania)
Goraco.Uciekamy na polwysep skalny-to juz kraina Dogonow.Obiadek w gar-kuchni w BANDIAGARA. Jeszcze uzupelnienie zapasow - woda,piwo i orzeszki coli (te ostatnie to obowiazkowy podarek za zdjecie lub zwiedzanie wioski Dogonow) i ruszamy do BANKASS.Znajdujemy camp NOMO nasz guajd juz czeka.Jest potwornie goraco-kazde wyjscie z auta to jak wejscie do pieca hutniczego. Na campie(wlasciwie to karawansjer) rozkladamy sie na dachu pod golym niebem.Czyste niebo, gwiazdy, lekki wietrzyk, 28st C. Idealne noc

12.01

Ruszamy o 7.30 na 2-dniowy trip.Wjezdzamy na skalny plaskowyz-potezne czerwone glazy (masy nawet nie jestem w stanie okreslic), czesc z nich stoi na czubku i wydaje sie ze w kazdej chwili runa w te czy w inna strone.Cala kraina DOGONOW lezy na skraju uskoku BANDIAGARA(Bandziagara). 250-m uskok ciagnie sie kilometrami.Uskok jest pionowy a co kilka kilometrow nawet dolem wyplukany-czyli stajemy pod poteznym nawisem skalnym-tu dawniej Dogoni mieszkali i dalej stoja ich zabytkowe osady. Suchy klimat doskonale to zakonserwowal.Pod historycznymi wioskami potezne rumowiska glazow a dopiero na wyplaszczeniu-dzisiejsze wioski.Fajne sa nazwy tych wiosek CHGIBOMBO (czigibombo),KAMI KAMBOLA, ENDE i inne. Caly dzien z naszym guajdem zwiedzamy (cwaniak-po dojechaniu do wioski za pare groszy bierze podwykonawce i kiedy my chodzimy caly czas siedzi po barach)
Jak to w Mali-cale chmary dzieciakow-rzucaja sie doslownie na wszystko.Niedopalek papierosa zadeptany butem zostaje wyciagniety i triumfalnie pokazany kolegom.
Na noc ustalamy z guajdem ucieczke na pustynie-z dala od dzieciakow.Zna fajne miejsce.
Po drodze na to miejsce zakopujemy sie. I to totalnie-po same osie.Kolejne proby podkopania powoduja ze auto siedzi pol metra za nisko i trze podwoziem..
Ustalamy ze spimy tu (dziewczyny juz szukaja drzewa i robia ognisko)a guajd rano przyprowadzi autko 4x4.Juz po ciemku, ostatnimi silami udaje nam sie wyciagnac busika z dolka ale dalej stoimy na sypkim piachu i po nocy nie chcemy ryzykowac.Zwlaszcza ze pachna juz pieczone kielbaski.

13.01

Pobudka z rana i bierzemy sie za wypychanie busika.Po godzince busik stoi na twardym a my mamy przenoszenie calej masy rzeczy wypakowanych wczoraj zeby bus byl lzejszy.Przyjezdza guajd i ruszamy na drugi dzien tripu.Zaczynamy od treku 15 km-jestesmy ciekawi jak wejdziemy na ten klif.Okazuje sie ze niedaleko jest zleb i koryto rzeki. Wchodzimy na plaskowyz i ruszamy do wioski na gorze.Sa tu 2 ale druga jest Animistow. Dla nas niedostepna.Powrot guajd (oczywiscie powykonawca-nasz zostal na dole) pyta czy ta sama trasa czy chcemy trudniej.Wiadomo co wybieramy.Przecinamy koryta rzek w poprzek-gora, dol, gora, dol.2 duze rzeki i kilka mniejszych.Te kaniony maja po 40-50m ale od erozji powstaly "schody". Trzeba tylko uwazac bo czesc jest luzna.Na dole rzek-kamienie wypolerowane i tez trzeba uwazac.Robi sie goraco-dlatego zaczelismy z rana. Schodzimy z klifu jaskinia (miejscowi mowia-tunel) i przepieknym kanionem(100-120m) wrwcwmy do busa.
Troche jestesmy wypluci wiec z rozpedu robimy jeszcze jedna wioske ale memy juz dosc dzieciarni i zamieszania.Postanawiamy wracac do karawansjeru, tyle ze po drodze zakopujemy sie jeszcze 2 razy.Po wczorajszym mamy juz wprawe-lopata i dywaniki gumowe pod kola i raz,raz - jedziemy dalej. Na campie o 15 i robimy sobie wolne. Cale popoludnie na pranie i odpoczynek

14.01

6rano-jeszcze ciemno ale spadamy-chcemy dzis przeskoczyc az do PO-czyli cale Burkina Faso.Zimno-polary na plecy a po drodze w Koro widzimy miejcowych w kurtach i kapturach. Widze nawet goscia w kombinezonie narciarskim.Ale o 9 jak dogrzeje-od razu upal.Szutrowka do granicy w Kiri.Przed granica troche wariactwa bo na 1 posterunku cos tam z polisy wyrywaja, a km dalej kolejna kontrola i o ten kawalek pytaja.Tlumaczymy, wyjasniamy (na migi)-nic.Policjant pokazuje ten kawalek i czeka. Mamy dosc.Pokazujemy mu niech dzwoni na tamten posterunek i teraz my zakladamy rece i czekamy. Chyba mu sie znudzilo bo po 5 min macha "jechac". Wieje-mnostwo pylu,w zebach zgrzyta

BURKINA FASO

W poludnie wjezdzamy do B-Faso. Dalej szutrowka i straszna tarka.Obiad w OUAHIGOUYA-tu zaczyna sie asfalt.W Burkinie zauwazamy ze dzieci potrafia byc mile i nienatretne(odpukac)
Widac ze tu jest wiecej wody-na straganach pojawia sie marchew,papryka, pomidory.Stragany z dykty i blachy-spora roznica po glinianym budownictwie Mali. W gar-kuchni jemy....cos.Czesc z nas ma to cos z ryzem a czesc z makaronem.Na szczescie pierwszy raz nie musimy zmieniac kasy po granicy (Mali, B-Faso,Benin,Togo, Niger, Senegal i jeszcze tam ktos maja jedna walute).Zabawne jest to ze tutaj to nam robia zdjecia-teraz my wyciagamy rece i chcemy Kadu
Stolice B-Faso - OUAGADOUGOU (LAGADUGU L-jak lawka) robimy na strzal - bedziemu tu w drodze powrotnej (mam nadzieje).Mijane budynki robia wrazenie-architektura jest przepiekna i roznorodna.Bardzo duzy kontrast z dziurawymi drogami,polowa nie ma asfaltu no i te wszedobylskie stragany.Tak jakby miasto nie umialo sie zdecydowac czy ma byc nowoczesne czy tradycyjne.Wieczorem dobijamy do PO.Logujemy sie na campie i idziemy w miasto cos zjesc i szukac internetu.
tytuł:
treść:
użytkownik: hasło:

Strefa Globtrotera

Forum dyskusyjne

Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.

Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.

Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.

Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.

Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.

Jak dodać wątek

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie [tutaj]
  2. Zaloguj się (na każdej stronie)
  3. Utwórz nowy wątek na forum [tutaj]
X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl