Forum dyskusyjne dodanie komentarza

powrót

temat: Ruszamy na Afrykę zach.
autor komentarza: EDI
data dodania: 2012-02-01 20:20:03
treść:

30.01

Wszystko co mile szybko sie konczy.Dzis tak milo nie bedzie-100km do granicy, potem granica Burkina-Faso- Mali ( ok poludnia wiec w najgoretyszym okresie dnia) i jeszcze 450km do Bamako.Oczywiscie wszystkiego nie damy rady ale sprobujemy ile sie da.Ok 9 jest juz goraco. Im dalej od rownika i oceanu tym dnie sa coraz goretsze, za to noce rekompensuja chlodem ( 20-24 st C hehehe).Zmienia sie teren i asortyment na straganach.Coraz mniej warzyw i roslin sadzonych(bataty, kasawa,marchew), nie widzimy juz ananasow i kokosow.Zamiast tego-to co samo rosnie-mango, papaja, avocado i jeszcze z 10 innych owocow ktorych nazw i tak nie ma sensu pamietac bo 2 wioski dalej nazywaja sie inaczej.O 13 na granicy- 97km w 4h-predkosc podrozna w Afryce.Burkina zegna nas najlepiej jak umie.Granica-driwniana konstrukcja pokryta sloma i kilku celnikow.Jeden zajmuje sie naszymi paszportami a reszta wskazuje nam krzeselka w cieniu i czestuje nas zapiekanka z ryzu i miesa.Z pol godziny bawia nas rozmowa i jedzonkiem i bon vojage.

MALI

na szczescie to przejscie jest male i senne. Nie ma kurzu, pylu atmosfera senna wiec i odprawa mija szybko-o 14 jedziemy juz przez Mali.Tylko pieczatek przybywa w paszporcie a pustych stron ubywa w zastraszajacym tempie. Potem juz tylko droga i droga.Kilka postojow, fajnych spotkan i sytuacji z miejscowymi ludzmi ale trudno opisywac kazda drobna sytuacje.150km przed Bamako zjezdzamy w boczna droge, w napotkanej wiosce pytamy o "patrone" i pytamy o mozliwosc spania przy wiosce.Zawsze to troche bezpieczenstwa i ochrona przed dzieciakami. Rozkladamy sie i mamy kolejny wieczor na sawannie pod gwiazdami.

31.01

DZIS SA MOJE URODZINY
KTORE OBCHODZE BEZ RODZINY
WYSOKO DALEKO WSROD MANOWCOW
NA LADOWISKU DLA SZYBOWCOW

Nie pamietam na ile to cytat, na ile moja interpretacja.Lubie czasami cytowac autora tych slow pomimo ze gosc byl zdrowo rabniety (oczywiscie to moja subiektywna opinia).Ale i tak spora czesc jego utworow jest mi bliska.Jedziemy dalej-kierunek Bamako.Na liczniku 13.5tys km, w kalendarzu zostalo 2 tygodnie, a na mapie jeszcze 4 kraje Afryki.Juz 30km przed Bamako widac pierwsze zieloone busiki tak charakterystyczne dla tego miasta.Te wyjezdzajace poza miasto jeszcze maja drzwi, szyby, lusterka i lampy.W centrum w takie detale sie nie bawia.Nawet siedzenia to dwie drewniane lawki wdluz burt auta.Jedziemy najpierw do ambasady Mauretani.Co prawda wizy powrotne przez Mauretanie mielismy robic w Dakarze w Senegalu, ale mamy niepokojace informacje.W Dakarze i na polonocy Senegalu rozruchy.W trakcie manifestacji zabito policjanta a policja podobno rozgania manifestacje przy uzyciu ostrej amunicji.Takie informacje dostajemy SMS-ami z Polski.Poniewaz Senegal ma byc kolejnym krajem po Mali-nie wiemy co robic.Na wszelki wypadek walimy robic wizy Mauretanskie tutaj.Ok 12 jestesmy w Bamako(jak ja kocham ten smrod, gwar, scisk i upal bez przewiewu).Po drodze SMS-y lataja jak szalone-teraz jest wersja ze nie jest az tak zle.W ambasadzie Mauretani dowiadujemy sie ze tu wizy do nich sa 3x drozsze niz w Dakarze. Nie wiem czy zawazyla 1 sprawa czy 2 ale decydujemy-jedziemy do DAKARU(Mauretani w zaden sposob nie da sie ominac, teoretycznie mozna przez Algierie ale ta zamknela i zaminowala cala granice z Marokiem-ot Afryka)Gdzies te wizy zdobyc musimy.Na razie zwiedzamy Nationale museum(porazka) i Central Market(juz lepiej) i szwendamy sie po Bamako.Znajdujemy oberz no i do nocy-urodzinki.

PS do dnia dzisiejszego:
Spalismy w wielu dziwnych miejscach.I na dziko, i u tubylcow, w meczetach i przy posterunkach policji.Dzis pierwszy i jedyny raz odmowiono nam noclegu i wyproszono nas(pokoje wolne byly)- w misji katolickiej w Bamako.Nawet fakt ze nie potrzebujemy pokoi, mamy spanie w busie i namiotach-nic nie dala.Szczytem wszystkiego byla odmowa na nasza prosbe o zostawienie busa na godznke-dwie celem poszukania innego noclegu na piechotew centrum Bamako naprawde trudno o zaparkowanie busa).Odmowili i grzecznie wyprosili.Nie spodobalo im sie ze jest nas 5 faceto i 3 panie oraz fakt ze dziewczyny pytaly o pokoj dla nich(wszystko jasne- nie jestesmy malzenstwami).Wyjezdzajac glosno, wyraznie i po angielsku(niech dziady zrozumieja) wyrazilismy swoje zdanie na temat milosci blizniego "po katolicku".Epitety i przymiotniki ktorych uzywalismy pomine- inaczej admin zbanuje mi watek.
CDN
tytuł:
treść:
użytkownik: hasło:

Strefa Globtrotera

Forum dyskusyjne

Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.

Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.

Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.

Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.

Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.

Jak dodać wątek

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie [tutaj]
  2. Zaloguj się (na każdej stronie)
  3. Utwórz nowy wątek na forum [tutaj]
X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl