> Ja z Bangkoku jechałam do granicy autobusem - z dworca rano ciągle coś tam jedzie. Przejście pieszo ( uwaga na naciągaczy - wizę kupuje się w okienku na samej granicy, tam gdzie podbijają paszporty, a nie wcześniej broń Boże ), potem są busy do Siem R. Do

temat: Podróż Bangkok - Siem Reap

autor komentarza: hipol

data dodania: 2017-02-02 16:58:22

treść:
Ja z Bangkoku jechałam do granicy autobusem - z dworca rano ciągle coś tam jedzie. Przejście pieszo ( uwaga na naciągaczy - wizę kupuje się w okienku na samej granicy, tam gdzie podbijają paszporty, a nie wcześniej broń Boże ), potem są busy do Siem R. Dojeżdża się wieczorem. Robią jeszcze tak, że specjalnie zawożą pasażerów na plac poza centrum, żeby każdy musiał brać tuk-tuka, przy czym nie chcą brać razem ludzi, którzy na miejscu łączą swe siły w celu redukcji kosztów. Jedzie się tym tuk-tukiem krótko i tak jest tanio, ale to irytujące. To przejście graniczne to właściwie jedyne miejsce w którym trzeba się użerać, po całej reszcie kraju podróżuje się łatwo, lekko i przyjemnie, im mniejsza miejscowość, tym życzliwsi ludzie - jak zwykle. W czasie powrotu lepiej przejść pieszo i łapać autobus lub bus do Bangkoku ( jest ich masa ), bo czasem jest tak, że Twój autobus będzie stać nie wiedzieć czemu parę godzin, a jak zapłaciłeś bilet do końca trasy, to nie zwrócą Ci już pieniędzy i wcale nie jest taniej, szybciej i przyjemniej jechać z S. R. prosto do B.
Pozdrawiam.

tytuł:
treść:	>Ja z Bangkoku jechałam do granicy autobusem - z dworca rano ciągle coś tam jedzie. >Przejście pieszo ( uwaga na naciągaczy - wizę kupuje się w okienku na samej granicy, >tam gdzie podbijają paszporty, a nie wcześniej broń Boże ), potem są busy do Siem R. >Dojeżdża się wieczorem. Robią jeszcze tak, że specjalnie zawożą pasażerów na plac >poza centrum, żeby każdy musiał brać tuk-tuka, przy czym nie chcą brać razem ludzi, >którzy na miejscu łączą swe siły w celu redukcji kosztów. Jedzie się tym tuk-tukiem >krótko i tak jest tanio, ale to irytujące. To przejście graniczne to właściwie jedyne >miejsce w którym trzeba się użerać, po całej reszcie kraju podróżuje się łatwo, lekko >i przyjemnie, im mniejsza miejscowość, tym życzliwsi ludzie - jak zwykle. W czasie >powrotu lepiej przejść pieszo i łapać autobus lub bus do Bangkoku ( jest ich masa ), >bo czasem jest tak, że Twój autobus będzie stać nie wiedzieć czemu parę godzin, a jak >zapłaciłeś bilet do końca trasy, to nie zwrócą Ci już pieniędzy i wcale nie jest >taniej, szybciej i przyjemniej jechać z S. R. prosto do B. >Pozdrawiam.
użytkownik:	hasło:

Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.

Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.

Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.

Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.

Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.

Zarejestruj się w naszym serwisie [tutaj]
Zaloguj się (na każdej stronie)
Utwórz nowy wątek na forum [tutaj]

Forum dyskusyjne dodanie komentarza

Forum dyskusyjne

Jak dodać wątek

Forum dyskusyjne dodanie komentarza

Strefa Globtrotera

Forum dyskusyjne

Jak dodać wątek