Forum dyskusyjne dodanie komentarza
temat: Dwa tygodnie samochodem w Rumunii |
autor komentarza: Misiorek |
data dodania: 2017-05-11 10:32:18 |
treść: Rumunia jest tak magicznym krajem, że podczas drogi samochodem (defakto drogi mają bardzo dobre i z roku na rok coraz lepsze), zawsze po drodze wyskoczy Wam coś nowego i fajnego do zobaczenia...:-)))...na co będzie trzeba poświęcić dodatkowy czas... To co ja polecam: Sinaia - Busteni oraz wjazd kolejką na górę i zobaczenie babeli i sfinksa - robią wrażenie. Stamtąd można jeszcze zjechać również kolejką na drugą stronę góry i zobaczyć Monastyr Pestera - wybudowany w żywej skale w samej jaskini - fajnie to wygląda. (Tutaj polecam wstanie bardzo wcześnie rano, koło 7 i zarezerwowanie sobie kolejki do ...:-)))...kolejki na górę, ale na prawdę warto) Sybin albo Brasov albo Targu Mures - wszystkie trzy miasteczka są piękne i mają swój klimat, ale na jeden raz zwiedzanie wszystkich nie ma sensu. Ja wybrałbym Brasov.... Bran - w sumie malusie miasteczko z "fałszywym zamkiem drakuli...:-)))" - klimatyczne, ale moim zdaniem można je zwiedzić od zewnątrz, nie koniecznie wchodzić do samego zamku - zamek jak każdy inny, to co jest w nim fajne to właśnie to gdzie stoi i tyle... Sighisora - koniecznie - bajkowa mieścina z najstarszą chyba zachowaną starówką w Europie jako cała wpisana na listę Unesco Medias - dużo średniowiecznych zabytków - warto obejrzeć wszystkie Cluj - miasto jak każde inne w Rumuni - (czyli fajne, ale nie koniecznie trzeba je zwiedzać dogłębnie) - to co jednak koniecznie trzeba zobaczyć i :-)...poczuć to owiany legendami pewien lasek tuż obok - LAS Hoja Baciu - to co się tam może wydarzyć, zdarzyć pozostawiam już Waszej wyobraźni...nam padły jednocześnie komórki...:P...a byliśmy tylko na obrzeżach, bo moja kobieta bała się wejść głębiej....:-))))) Turda - kopalnia soli - jeśli nie byliście w Wieliczce, to polecam, jeśli byliście to nie koniecznie - chociaż mi się podobało bardziej niż w Wieliczce. Fakt, że trzeba sobie zarezerwować dużo czasu na schodzenie w dół i później wchodzenie na górę, a głęboko jest bardzo...chociaż klimat i powietrze jest tam świetne, im głębiej tym lepiej się oddycha - POWAGA! Trasa Transfogarska DN7C (2034 m n.p.m) - obowiązkowo jeśli tylko pogoda pozwoli, jednak trzeba liczyć pół dnia na przejechanie jej, jeśli nie więcej - niby tylko coś koło 100 km, ale widoki nieziemskie i praktycznie co 50 metrów w pewnej chwili chciałoby się stawać i robić zdjęcia...dodatkowo na początku trasy lub na jej końcu, w zależności od której strony się jedzie w miejscowości Poienari - znajduje się właśnie ten "prawdziwy zamek drakuli, a własciwie same ruiny" czyli zamek Władimira Palownika do którego prowadzi około 1500 schodów...:-))). Widoki z ruin - bezcenne! Transalpina DN67C (2145 m n.p.m. (przełęcz Urdele))- jeszcze wyższa niż Trasa Transfogarska..:-)))) Tutaj jednak nie potrafię powiedzieć, która jest ładniejsza i ciekawsza...bo obydwie są jedyne w swoim rodzaju i warto zobaczyć i przejechać jedną i drugą...:P Maramures z Sapantą i Bukowina z klasztorami - pięknie, bajkowo i ciekawie - wszystko warto zobaczyć i zwiedzić. Cmentarz (Wesoły Cmentarz (rum. Cimitirul Vesel)) JEDYNY TAKI NA ŚWIECIE - robi wrażenie. Wąwóz Bicaz - warto, niby droga w nim to jakieś 100m, ale robi wrażenie i tak śmiesznie, że temp. dookoła może wynosić z 35 stopni, a w wąwozie z 10 lub mniej, skały sięgają do 100m wysokości...:-)))...dalej za wąwozem lub przed zależ od której strony będziecie jechać, jest jeszcze podtopiony las - też bajkowy widok...brakuje tylko chatki Baby Jaki na jednej nóżce... Wulkany błotne - koniecznie i jeszcze raz koniecznie - to jest jedno z tych zjawisk na świecie, których jest bardzo mało i o dziwo właśnie są w Rumuni, najbliżej nas...:-))). Generalnie są 3 miejsca z tymi wulkanami koło siebie. Polecam pojechanie samochodem aż do hoteliku (nazwy nie pamiętam), ale znajduje się on nad samymi wulkanami o nazwie: Vulcanii Noroios, tak aby znaleźć się tam wieczorem lub w nocy, przespanie się i z samego rana zacząć zwiedzanie wulkanów (6 - 7 rano) - wtedy gdy słońce wstaje robią piorunujące wrażenie iście marsjańskie...Zresztą o ile hotelik jest fajny i urokliwy (oczywiście nie jakiś wypas, ale spoko), to nie ma w nim klimy, powietrze dookoła jest tak świerze i rześkie, że pewnie nie będzie mogli zbyt długo spać...:-) Tuż obok są jeszcze: Paclele Mari oraz Paclele Mici - Mari są największe i błotko z gejzerów strzela najwyżej i najdalej nawet do 3 metrów w górę i na boki, ale trzeba do nich nieźle zapierniczać w górę na piechotę...:-)))). Wstęp różnie, raz płatny raz nie...zależy jak się trafi - ale to są grosze.... Bukareszt - nie polecam zwiedzania parlamentu w środku, po prostu przeogromne hole, pomieszczenia itd. - jednak na zewnątrz robi spore wrażenie swoją objętością...generalnie w Bukareszcie najlepiej odstawić samochód i wsiąść w jakieś taxi i poprosić kierowcę aby zawiózł Was tam gdzie najciekawiej....:-)))...Bo niby nie ma jakiś szczególnych miejsc, ale jak się okazuję jednak są, tylko nigdzie nie są opisane...:P...a taksówkarze wiedzą co pokazywać i nie naciągają... Nad morzem: tutaj zależy czego szukacie - jeśli tylko spokoju, plaży, słońca i wody to wybrałbym Eforie Nord lub Suth. Jeśli natomiast zabawy, tańców i jeszcze raz zabawy to Mamaia na całej swojej długości. Jednak należy się liczyć z rozbieżnością cenową pomiędzy Mamaią i innymi nadmorskimi miejscowościami w Rumunii. O ile spokojnie można znaleźć super lokum za 20-35 euro / 2 osoby / doba prawie nad samym morzem, o tyle w Mamai będzie drożej. Chociaż mimo wszystko warto tam być i przejść się deptakiem lub przejechać kolejką górską nad miastem czy zjeść coś w jakiejś knajpce. (jedzenie mają tam pyszne). Natomiast ja osobiście polecam oto taką miejscowość nad morzem w Rumuni, tuż przy granicy z Bułgarią - Vama Veche - ostatnia na świecie, a zarazem pierwsza ostoja hipisów, których już nie ma, chociaż może jednek są. Tutaj jest dosłownie wszystko, od prywatnych kwater nad morzem, przez bardzo, ale to bardzo wysokiej jakości hotele - jednak są one odsunięte od samego serca miejscowości tuż przy morzu, kończąc na polu namiotowym na samej plaży w odległości 1m od morza (naprawdę nie wiem, że Ci ludzie się nie boją, iż w nocy przy większej fali popłyną w głąb morza)...:-))))...dodatkowo klimat tam panujący jest hmmm...ciężko opisać, trzeba tam po prostu być...z ciekawostek - tam są ludzie całkowicie wyluzowani - pomieszani kompletnie naturyści (i ci młodzi i Ci w kwiecie wieku) z tymi w strojach kąpielowych - na poważnie! - i nie należy tego źle rozumieć, ani odbierać w zły sposób, tam w tej miejscowości nikogo to nie dziwi, nie straszy, tam już tak jest. W knajpce siedzi sobie parka, gdzie on jest ubrany, a ona rozebrana i dalej odwrotnie...:-))))...jest smażalnia świeżych ryb prosto z morza, są niesamowite koncerty (zarówno te zbiorowe jak i w każdej knajpce pod wieczór coś się dzieje), tanie i drogie jedzenie - jedno i drugie pyszne i bardzo, bardzo duże porcje....są zatłoczone miejsca gdzie ludzie tańczą i śpiewają, jak i te odludnione romantyczne, są ogniska na samej plaży (pieczenie kiełbasek i inne), a knajpki są wybudowane z wraków samochodów lub nart wodnych, albo też pozostałości różnych statków...a zamiast stolików i stołków siedzi się po turecku i pali sziszę lub buja w hamaku z piwem w ręku pod żywą palemką....:PPPPP. Z dodatkowych informacji, polecam zabrać ze sobą jakiś mały namiot, w Rumunii można biwakować dosłownie wszędzie, czy to w środku miasta na skwerku - nawet w Bukareszcie, czy na zboczu góry - tutaj np. na szczycie Transfogarskiej - a na prawdę jest gdzie - sami zobaczycie - i być może będziecie żałować, jeśli nie zabierzecie namiotu - powaga!, czy u "kowala za płotem"...:-)))). Pogoda dopisuje i jest bardzo ciepło, sporo cieplej niż u nas. Oczywiście za wyjątkiem gór, tam jest różnie, na ogół też bardzo ciepło, jednak mogą zdarzyć się jak to w górach przelotne ciepłe deszcze... To co ważne i polecam nawet z dziećmi - spokojnie można jechać w ciemno - bez wcześniejszych rezerwacji, zawsze znajdzie się jakieś lokum - baza noclegowa jest o niebo lepsza niż u nas w całym kraju. Zarówno w małych wioskach - o dziwo prawie każda nawet najmniejsza wioska ma swój hotelik / motelik oraz bar / restaurację, jak i w dużych miastach. Dlatego piszę o tym, że można jechać w ciemno i tak jest według mnie lepiej, gdyż po pierwsze nie jesteście wtedy w żaden sposób ograniczeni czasowo, nie musicie się przywiązywać do danego miejsca, macie nie ograniczony czas na zwiedzanie, a po drugie jak jednak coś zarezerwujecie wcześniej może się okazać już na miejscu, że tuż za rokiem lub po drugiej stronie ulicy jest jeszcze fajniejsze lokum do wynajęcia! Cazere - to są kwatery/noclegi To co jeszcze polecam zwiedzić, to Delta Dunaju (tutaj mnie jeszcze nie było, a podobo jest przepięknie), Przełom Dunaju na granicy z Serbią, gdzie jedzie się samochodem razem z nurtem rzeki (przepiękne widoki, a po stronie Serbskiej widać dużo niesamowicie posawionych zamków) no i z ciekawostek BUZESCU - generalnie wyludniony teren wioski cygańskiej, ale to jakie oni tam domy pobudowali to swojego czasu było głośno nawet na National Geografic. Jednak wszystko to powstało bez pozwoleń na budowę i takie tam....:-))). Jednak chyba nie da rady tego wszystkiego zobaczyć na jeden raz, a nawet jak da radę, to tylko po łebkach - a to nie ma sensu...:-))). Sami musicie sobie wybrać, to co najbardziej Was interesuje! |
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.