Forum dyskusyjne dodanie komentarza
temat: Właśnie wróciłem z Marakeszu - Jakieś pytania? |
autor komentarza: Rene30 |
data dodania: 2008-09-27 22:56:57 |
treść: No niestety takie można odnieść wrażenie, i tak to mniej-więcej wygląda. Ale taka sytuacja jest chyba we wszystkich krajach, które są masowoturystyczne, a sami turyści innej rasy niż tubylcy. Poza tym Arabowie podróżują tylko w celach religijnych lub biznesowych, więc dla nich Biały przyjeżdżający do ich kraju tylko po to żeby ZOBACZYĆ i jeszcze za to płaci musi być stuknięty; oni poprostu tego nie rozumieją. A jeśli jest stuknięty i na pewno bardzo bogaty (skoro przyleciał samolotem z daleka) to można go oskubać. Tak mniej-więcej sobie to tłumaczą Egipcjanie, Tunezyjczycy, Turcy, Marokańczycy... Pieniądz rządzi światem - u nas też, tylko trochę inaczej:-) Mojemu znajomemu w Turcji splądrowali sejf hotelowy który miał zamknięty w zamkniętym pokoju, a po wezwaniu policji rozmowa stróżów prawa z Europejczykiem wyglądała podobnie jak to co opisała Akirija. Ja z kolei szukając dworca kolejowego (dla pociągów dalekobieżnych) w samym centrum Sousse (jednego z najbardziej turystycznych miast Tunezji) dostałem odpowiedź w postaci splunięcia pod moje buty. A w stolicy w Tunisie taksówkarz za podwiezienie około 1,5 - 2km skasował nas 20$. Był też recepcjonista który pomylił się podczas wymiany dolarów w hotelowym kantorze oczywiście na swoją korzyść, jak się później okazało mylił się notorycznie;-) Ale rzeczywistość oprócz tej czarnej jest też ta jasna. I tak: poznałem innego taksówkarza, bardzo uczciwego i sympatycznego człowieka który jak wybiło na taksometrze dokładnie tyle ile mieliśmy drobnych w kieszeniach i chcieliśmy wysiąść, stwierdził "no way" i zawiózł nas do samego celu, mnie częstując po drodze papierosem, i cały czas opowiadając o swoim kraju, ludziach i zwyczajach - złoty człowiek! Innym razem będąc w Dugga (największym starożytnym mieście w Tunezji) spotkałem pastucha który między ruinami wypasał stado owiec. Dzień już się kończył, zaczęło robić się szaro, a my się poprostu zgubiliśmy i nie mieliśmy bladego pojęcia w którą stronę w ogóle iść do budki strażniczej pod którą byliśmy umówieni z louage'm. Ów pastuch prowadził nas przez ruiny dobre 20minut, wskazując rękami na co bardziej interesujące szczegóły mijane po drodze a nie opisane w przewodnikach takie jak np. kilkutysięczne mozaiki na podłogach starożytnych willi, czy oryginalne przedsionki łaźni z półkolistymi umywalniami tamtejszych domów. Na koniec nawet nie poprosił o jakiekolwiek pieniądze! Szeroko uśmiechając się zawołał 'Bon voyage!' i pomachał czymś co przypominało kapelusz:-) Tak więc ludzie są dobrzy i źli, a ja wychodzę z założenia że jestem przygotowany na najgorsze, a jeśli w praktyce później okaże się że jest lepiej, to tylko się miło rozczaruję. Jak narazie przeważają jednak pozytywy i zamierzam wracać do tych krajów - właśnie wylatuję za 5 dni:-) |
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.