Forum dyskusyjne dodanie komentarza
temat: Byłem w Indiach-szczerze odradzam |
autor komentarza: 12250 |
data dodania: 2007-01-12 01:23:51 |
treść: No koleś, tym razem to już przeholowałeś! Jeśli ktoś pyta o konkretne sprawy (patrz wpis „sayotoshi” Noclegi w Kalkucie i Bombaju?), to albo odpowiada się konkretnie albo nie podchodzi do kompa. Czy ty uważasz się za jakąś wyrocznię w hinduskich sprawach? Nie narzucaj innym swojej subiektywnej oceny. Pozwól ludziom pojechać, zobaczyć, niech ocenią sami. Może komuś Indie spodobają się? Masz wyższe wykształcenie. Może i masz ale ogłady żadnej. Nie pomogło ci ukończenie studiów (nawet dziennych). Pewnie oceny w indeksie dostałeś za kasę lub prosiaka (?). Mniejsza z tym. Nie jest ważne jakie ktoś ma wykształcenie ale co ma w głowie. Ty masz tam chyba gówno zamiast mózgu. Oceniasz ludzi według własnych kryteriów. Jakie masz do tego prawo? Kim ty jesteś? Trochę pokory! Chińczyk (dla ciebie żółtek) i Hindus (dla ciebie prostak) to też ludzie. Coś mi się wydaje, że jesteś większym wieśniakiem niż najgorszy Hindus. Piszę tym tonem, bo rozmowa powinna być komunikatywna aby miała sens. Do ciebie język normalnych ludzi nie trafia. Chciałem na tym zakończyć ale może jednak wykrzeszesz z siebie resztki inteligencji. Chcesz rozmawiać o konkretach. Pytasz, co mi się w Indiach podobało. Będą konkrety. Miejsca, do których chce się wracać, to choćby świątynie na plaży w Mahabalipuram. Cudnie tam jest. Takich zakątków jest w tym kraju mnóstwo. Podobało mi się tam to, że hinduscy biedacy myją się. Widziałeś hinduską ulicę o poranku? Ludzie kąpią się, piorą swe łachmany, nawet zęby myją. Jak nie mają szczoteczek, to czyszczą je patyczkami. Utarło się powiedzenie „Indie, to kraj brudasów.”. Nic bardziej błędnego. Dla porównania. Od polskiego bezdomnego śmierdzi na kilometr. Polak wyda ostatniego grosza na tanie wino, a Hindus ostatniego pajsa na mydło. Przykre to ale prawdziwe. Podobały mi się hinduskie dzieci idące do szkoły. Zawsze w kolorowych, czystych mundurkach. Na dworcu w Kalkucie spotkałem prześliczną dziewczynę. Podobała mi się jej miłość do swego nowo narodzonego dziecka. Patrzyłem jak tuli je i stara się okryć maleńką szmatką. Widziałem rozpacz w jej pięknych oczach. Ona wiedziała, że dzieciak nie przeżyje kilku najbliższych godzin. Starała się dać mu tyle miłości ile mogła. Poza swym skarbem miała tylko zniszczone (czyste) sari, plastikowy kubek i reklamówkę. Wówczas poznałam, co to znaczy bieda. Stałem bezradny bo nie mogłem jej pomóc. Odwróciłem się na chwilę by sięgnąć po kilka rupii, a ona w tym czasie rozpłynęła się w tłumie jak duch. Do dziś mam ją przed oczyma. Nikt mi nie wyprasował koszuli tak jak pewien dziadek w Madrasie. To mi się też podobało. Zrobił to żelazkiem ogrzewanym czerwonymi węgielkami. Miał tyle miejsca na stole co format A4. Na koszuli nie było najmniejszej fałdki. Wszystko trwało 5 minut. Chciał w zamian 1 rupię, a jak mu dałem 5, to mnie w rękę pocałował. Narzekasz na hinduską kuchnię. Ty chyba w Maroku nie byłeś! W Indiach byłem 2 miesiące i prawie co dzień jadłem inną potrawę. Trzeba umieć poszukać. Jadłeś dobrze przyrządzone chicken tandori? Palce lizać! Co z tego, że oni jedzą palcami? Ciebie ktoś zmuszał. Mogłeś poprosić o sztućce. Dla białego zawsze się znajdą. W ostateczności jaśnie pan mógł nosić własne. Narzekasz, że jest tam syf, że śmierdzi. Czy tylko w Indiach? Byłeś w Grecji, we Włoszech, na Ukrainie, byłeś w polskim lesie? Wszędzie tony śmieci. Zapewne Indie, to nie sterylne Niemcy ale nie przesadzaj z tym syfem. Hindusi są naturalni w swych zachowaniach. Co z tego, że sikają na ulicy, że plują betelem z okien autobusu. W Polsce jest podobnie. Wystarczy wejść do bramy jakiejś kamienicy w nieco gorszej dzielnicy naszych miast. Śmierdzi moczem tak, że nos chce wykręcić. Naszych rodaków z lubością plujących w dal też można często spotkać. Narzekasz na komercję, na nachalność Hindusów. Tam gdzie jest bieda ludzie starają się zarobić na życie w różny sposób. Ważne, by byli uczciwi, a Hindusi z reguły są. Nigdy mnie nie okradli, nawet nie próbowali. Owszem, namawiali do różnych rzeczy ale nic na siłę. Od ciebie zależy, czy godzisz się na ich propozycję. Ja siedziałem godzinę w sklepie z dywanami. Wypiłem herbatę, coca-colę, pogadałem, obejrzałem chyba ze 200 kaszmirów (niektóre były przepiękne) i wyszedłem. Kasy mi z kieszeni nie wyciągali. Na do widzenia właściciel jedynie uśmiechnął się i zaprosił ponownie, bo może wówczas coś kupię. Zresztą, czy tylko w Indiach są: nachalni taryfiarze, pucybuci, sprzedawcy pamiątek, domorośli oprowadzacze po zabytkach i podobni? Nie! Tacy ludzie są w prawie każdym zakątku świata. Przed Jasną Górą też nie można opędzić się od sprzedawców medalików i świętych obrazków. Aby nie było nieporozumień. Nie jestem kobietą. Nie jestem uduchowionym wegetarianinem. Jestem normalnym facetem. Jeśli to „73” jest twym rokiem urodzenia, to jestem też nieco starszy od ciebie i może mam więcej doświadczenia. Ja postrzegam ciebie jako rozkapryszonego, małego chłopczyka, który chciałby być wielkim podróżnikiem. Dowiedziałeś się, że podróżnik w Indiach powinien być i pojechałeś tam. I co? Podróż ta przerosła cię. Teraz narzekasz na swój los, jesteś rozżalony, bo „wtopiłeś”. Wyprawa do Indii, to nie to samo co wycieczka do Kampinosu. Należało jednak lepiej się przygotować. Mogłeś napisać do ludzi, którzy tam już byli (choćby do mnie), aby napisali ci jak tam jest na prawdę, szczerze bez koloryzowania. Dowiedziałbyś się, że to kraj kontrastów, że jest tam totalny hardcore, że to nie podróż dla rozkapryszonej panienki. Radzę ci nie jedź do Chin, bo znowu przeżyjesz rozczarowanie. Tego typu wyprawy nie są dla ciebie. Zastanów się, czy warto pojechać gdzieś po to tylko by zaliczyć, bo wypada tam być, by móc potem zaszpanować? Zastanów się nad swym życiem. Może lepiej zainteresować się czymś innym? Poznawanie świata poprzez podróże nie jest dla ciebie. Do niezobaczenia. |
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.