Galeria zdjęć
Przymusowy postój
NEPAL / Himalaje / Droga do Syabru Besi
odsłon: 4443 |
poleca: 13 osób |
ocena techniczna: 5 |
ocen: 11 |
w schowku: 0 osób
- Data dodania
- 2011-09-07 09:00
- Data wykonania
- kwiecień 2011
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Jak ja uwielbiam takie wyprawy, świetna fota, pozdrawiam
Myślę, że jest to nepalski standard. Taką samą drogą jechałem w 2003 roku z Kathamandu do Pokhary a potem z Pokhary do Saurahy.
Takie zdjęcia wręcz pachną fascynującą wyprawą. Proszę o wysłanie więcej zdjęć na temat tej wyprawy na stronę "Globa".
Brązowy wrak jest gdzieś "w miarę" na początku trasy, licząc z Katmandu. Parę dni przed moim powrotem z Langtang pojawił się nowy - jakieś niecałe 2 godziny jazdy od Syabru Besi.
my mieliśmy jeepa :D jechaliśmy nie pamietam chyba 7-8 godzin w sumie, mówisz o tym takim brązowym spalonym autobusie ? Jeżeli tak to rok temu też tam był :D
Parę godzin? Jedenaście. :) A to głaz na drodze i czekanie na spych, który zrzuci głaz w przepaść, nie zastanawiając się gdzie spadnie. A to naprawa koła. I czas jakoś leci. I tak mieliśmy szczęście, że głaz spadł przed naszym przejazdem, a nie w trakcie. Kierowca opowiadał, że 3 dni wcześniej nie mieli takiego szczęścia. Wrak autobusu wyglądał przerażająco...
Droga na Ostrołękę lepsza ...
oj tak, te parę godzin jazdy a jeszcze przepaść i Trisuli po lewej w dole ;)
Tylko patrząc na to mam nerwy na postronkach...
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Przymusowy postój
NEPAL / Himalaje / Droga do Syabru Besi

- Data dodania
- 2011-09-07 09:00
- Data wykonania
- kwiecień 2011
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Jak ja uwielbiam takie wyprawy, świetna fota, pozdrawiam
Myślę, że jest to nepalski standard. Taką samą drogą jechałem w 2003 roku z Kathamandu do Pokhary a potem z Pokhary do Saurahy.
Takie zdjęcia wręcz pachną fascynującą wyprawą. Proszę o wysłanie więcej zdjęć na temat tej wyprawy na stronę "Globa".
Brązowy wrak jest gdzieś "w miarę" na początku trasy, licząc z Katmandu. Parę dni przed moim powrotem z Langtang pojawił się nowy - jakieś niecałe 2 godziny jazdy od Syabru Besi.
my mieliśmy jeepa :D jechaliśmy nie pamietam chyba 7-8 godzin w sumie, mówisz o tym takim brązowym spalonym autobusie ? Jeżeli tak to rok temu też tam był :D
Parę godzin? Jedenaście. :) A to głaz na drodze i czekanie na spych, który zrzuci głaz w przepaść, nie zastanawiając się gdzie spadnie. A to naprawa koła. I czas jakoś leci. I tak mieliśmy szczęście, że głaz spadł przed naszym przejazdem, a nie w trakcie. Kierowca opowiadał, że 3 dni wcześniej nie mieli takiego szczęścia. Wrak autobusu wyglądał przerażająco...
Droga na Ostrołękę lepsza ...
oj tak, te parę godzin jazdy a jeszcze przepaść i Trisuli po lewej w dole ;)
Tylko patrząc na to mam nerwy na postronkach...
Polecają to zdjęcie