Galeria zdjęć 
  Kobieta...i jej "biżuteria"
 TAJLANDIA / okolice Chiang Mai / 7 tribes village
     
        
             odsłon: 1533 | 
			    poleca: 10 osób | 
			    ocena techniczna: 5 | 
			    ocen: 10 | 
			    w schowku: 0 osób
        
		
		
			
			    odsłon: 1533 | 
			    poleca: 10 osób | 
			    ocena techniczna: 5 | 
			    ocen: 10 | 
			    w schowku: 0 osób
			
		
		
			
    -  Autor
- Bo1( SO:4.65 | SW:4.24 )    
-  Typ
- Portret
-  Data dodania
-   2011-12-03 18:54
-  Data wykonania
- listopad 2011
-  Miejsce
- 
-   Opis zdjęcia
- brak
 
 Komentarze do zdjęcia
			
                        
                        	
                        	  
                        	  
                        	  
                        	
                        
		
	
  
  
  
    nie zabrzmiało pogańsko:) A one mają wybór na szczęście:)
	
	
  
  
  
    Te przypadki, które opisujesz są mi obce (tzn. z chrzcinami, komunią i bez ślubu kościelnego), pewnie znasz przykłady takich rodzin. Ja nie. Sama niezbyt udzielam się w kościołach, bo uważam tak jak Ty, że niestety kler zbyt często stosuje obłudę. Ale wiara to co innego. Jeżeli zabrzmiało to pogańsko to sorry.
W każdym bądź razie kobiety z plemienia "obręczy" mają jakiś tam wybór i to się liczy :) Tym optymistycznym akcentem kończąc :) :) :)
	
	
  
  
  
    i znowu zgadzam się z Bo, choć rzeczywiście zbyt często zwalamy winę na ciężkie dzieciństwo czy drogę do szkoły pod górkę. Jednakże uważam, że nie powinno się decydować w pewnych kwestiach za dziecko, jeśli samemu nie ma się do tego przekonania. Całe rzesze rodziców chrzczą dzieci głównie tylko po to aby  potem posłać je do komunii, no bo przecież wszystkie dzieci w klasie pójdą... Jednocześnie sami do kościoła nie chodzą, często nie mają ślubu kościelnego. To nie jest działanie zgodne w wiarą i przekonaniami, a zwykła hipokryzja
	
	
  
  
  
    każdy człowiek ma inną wrażliwość - dla jednego wspomnienia z dzieciństwa są traumą, dla drugiego podobne np. jedynie drobnym, czasowym ugięciem się w stronę oczekiwań rodziców.
	
	
  
  
  
    Jakoś mnie nie przekonują teorie psychologów zrzucające winę za to kim jesteśmy na Rodziców. Czytam trochę czasopisma psychologiczne i odrzuca mnie od tego. Pewnie, że jak patologiczna rodzina, to dzieci mają gorszy start w życie. Pewnie, że jak dziecko uległe, to zrobi to co dokładnie rodzina mu każe zrobić, choćby wybierze zawód niekoniecznie zgodny z zainteresowaniami swoimi, ale zgodny dla rodziny. I cóż? Ja raczej podziwiam inne osoby.
	
	
  
  
  
    ogromny % pracy psychologów polega na wyciąganiu dorosłych z traum dzieciństwa, mimo, że w naszej cywilizacji nie nosimy obręczy - tradycje, przekonania rodziców, a nawet dobre chęci potrafią zniszczyć ludzi równie skutecznie, choć mniej to widoczne na zewnątrz.
	
	
  
  
  
    No i było o tym, że tak naprawdę chciałyby wrócić do swojej ojczyzny, bo to wygnanki...
	
	
  
  
  
    nie wiem na ile program Martyny Wojciechowskiej mówił o nich prawdę, ale z ich wypowiedzi wynikało, że to dla nich wcale nie taki dramat. I że są takie, które nie noszą obręczy jak nie chcą. Choć oczywiście niektóre noszą, bo nie widzą innego wyjścia.  A mężczyźni nie chcą mieć żony bez obręczy na szyi... 
	
	
  
  
  
    te tematy dotyczą już etyki i są ...trudne.   My będziemy się użalać nad nimi przez dzień, tydzień po czym wrócimy do domu i swojego życia - one tam zostaną i pewnie wiedzielibyśmy więcej, gdyby udało się porozmawiać z nimi - czy uważają, że decyzje podjęte w przeszłości były właściwe/niewłaściwe i czy wolałyby teraz robić co innego np. pracować w polu ciągnąc radło???
	
	
  
  
  
    niby nie, a okazuje się, że jednak to dla niektórych ma znaczenie...
	
	
  
			
			
	
		
			
				 Polecają to zdjęcie
			
		
	
  
                    
     Inne zdjęcia tego użytkownika
  
  
 Inne zdjęcia z tego kraju:
          
 
      
Kobieta...i jej "biżuteria"
TAJLANDIA / okolice Chiang Mai / 7 tribes village
 
        
		- Autor
- Bo1( SO:4.65 | SW:4.24 )
- Typ
- Portret
- Data dodania
- 2011-12-03 18:54
- Data wykonania
- listopad 2011
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- brak
 
Komentarze do zdjęcia
nie zabrzmiało pogańsko:) A one mają wybór na szczęście:)
Te przypadki, które opisujesz są mi obce (tzn. z chrzcinami, komunią i bez ślubu kościelnego), pewnie znasz przykłady takich rodzin. Ja nie. Sama niezbyt udzielam się w kościołach, bo uważam tak jak Ty, że niestety kler zbyt często stosuje obłudę. Ale wiara to co innego. Jeżeli zabrzmiało to pogańsko to sorry.
W każdym bądź razie kobiety z plemienia "obręczy" mają jakiś tam wybór i to się liczy :) Tym optymistycznym akcentem kończąc :) :) :)
i znowu zgadzam się z Bo, choć rzeczywiście zbyt często zwalamy winę na ciężkie dzieciństwo czy drogę do szkoły pod górkę. Jednakże uważam, że nie powinno się decydować w pewnych kwestiach za dziecko, jeśli samemu nie ma się do tego przekonania. Całe rzesze rodziców chrzczą dzieci głównie tylko po to aby potem posłać je do komunii, no bo przecież wszystkie dzieci w klasie pójdą... Jednocześnie sami do kościoła nie chodzą, często nie mają ślubu kościelnego. To nie jest działanie zgodne w wiarą i przekonaniami, a zwykła hipokryzja
każdy człowiek ma inną wrażliwość - dla jednego wspomnienia z dzieciństwa są traumą, dla drugiego podobne np. jedynie drobnym, czasowym ugięciem się w stronę oczekiwań rodziców.
Jakoś mnie nie przekonują teorie psychologów zrzucające winę za to kim jesteśmy na Rodziców. Czytam trochę czasopisma psychologiczne i odrzuca mnie od tego. Pewnie, że jak patologiczna rodzina, to dzieci mają gorszy start w życie. Pewnie, że jak dziecko uległe, to zrobi to co dokładnie rodzina mu każe zrobić, choćby wybierze zawód niekoniecznie zgodny z zainteresowaniami swoimi, ale zgodny dla rodziny. I cóż? Ja raczej podziwiam inne osoby.
ogromny % pracy psychologów polega na wyciąganiu dorosłych z traum dzieciństwa, mimo, że w naszej cywilizacji nie nosimy obręczy - tradycje, przekonania rodziców, a nawet dobre chęci potrafią zniszczyć ludzi równie skutecznie, choć mniej to widoczne na zewnątrz.
No i było o tym, że tak naprawdę chciałyby wrócić do swojej ojczyzny, bo to wygnanki...
nie wiem na ile program Martyny Wojciechowskiej mówił o nich prawdę, ale z ich wypowiedzi wynikało, że to dla nich wcale nie taki dramat. I że są takie, które nie noszą obręczy jak nie chcą. Choć oczywiście niektóre noszą, bo nie widzą innego wyjścia. A mężczyźni nie chcą mieć żony bez obręczy na szyi...
te tematy dotyczą już etyki i są ...trudne. My będziemy się użalać nad nimi przez dzień, tydzień po czym wrócimy do domu i swojego życia - one tam zostaną i pewnie wiedzielibyśmy więcej, gdyby udało się porozmawiać z nimi - czy uważają, że decyzje podjęte w przeszłości były właściwe/niewłaściwe i czy wolałyby teraz robić co innego np. pracować w polu ciągnąc radło???
niby nie, a okazuje się, że jednak to dla niektórych ma znaczenie...
Polecają to zdjęcie

 
						
 
	  ![[konto usuniete]](https://www.globtroter.pl/images/avatar_m.gif) 
	   
	   
	   
	   
             
             
             
            

























