Galeria zdjęć
gdzies na lodowcu
ARGENTYNA / patagonia / patagonia
odsłon: 3437 |
poleca: 44 osób |
ocena techniczna: 4.57 |
ocen: 59 |
w schowku: 1 osób
- Data dodania
- 2007-06-27 19:35
- Data wykonania
- kwiecień 2007
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Piekna szczelina, pozazdroscić wypadu:)
pięknie
zgadzam sie miejsce jest magiczne... poezja... zazdroszcze ,że mogles tam być chociaz osobiscie nie lubię zimna .Robisz piekne fotki dostarczaja dużo pozytywnych wrażeń :)
Chętnie bym pojechał ale praca mi nie pozwala. :) Może kiedyś?
nie obrazam sie. chodzi tylko o to, ze moge mowic, ze cos lub na czyms sie znam ale nigdy nie twierdze, ze jestem najlepszy.
bueno.... zapraszam do patagonii :) ten region czesciowo znam :)
siadziemy sobie w jednym miejscu skad jest wysmienity widok na fitzroya i jego kolegow, bedziemy podjadac facturas i pipijac mate. no i kompletowac, oczywiscie.
a potem pojdziemy na lodowiec kontynentalny gdzie bedziemy walczyc z zimnem, szczelinami i huraganowym wiatrem... mmm... lo que me encanta :)
Widzę, że napisałeś więcej niż ja. :)) Co do "najlepszego" - może faktycznie "nadinterpretowałem" ale jak wspomniałem, takie jest moje odczucie (na odległość) po przeczytaniu kilku Twoich wypowiedzi. Ale nie oburzaj się z tego powodu, bo nie ma o co! Nie bierz każdego słowa tak cholernie poważnie. Ja też niekiedy wyczyniam jakieś "wariactwa" w podróży aby się sprawdzić. Jak pokazałem w Atlasie Berberom gdzie byłem z kumplem, to stwierdzili, że tam nawet kozy nie chodzą. Ale generalnie "biegania po górach" nie pochwalam. A może byśmy się polubili po bliższym poznaniu, któż to wie? Aha, a zdjęcia dobre robisz choć niektóre zbyt podrasowane (jak na mój subiektywny gust oczywiście). :)) Dużo wiesz o fotografii (od strony technicznej). Znacznie więcej niż ja!
widze, ze nie zrozumiales moj tekst.
nie wiem skad wytrzasnales kwestie "najlepszy"?! nigdy sie nie uwazalem za najlepszego, ani juz tym bardziej nigdzie tego nie zaznaczylem. chyba nadinterpretowales moja odpowiedz.
co do tych szczelin i biegania. nie bede wdawal sie w szczegoly, bo chyba nie ma sensu. jezeli masz szczeliny co kilka metrow to chocbys nie wiem jak sie chcial luzowac, brniesz do przodu.
dla jednych jest to bieganie i wyscig dla innych pokonywanie wlasnych slabosci i walka z natura.
w patagonii jest miejsce na obydwie te rzeczy.
jezeli chcesz wiedziec, to spedzilem duuuuuzo czasu w kordylierze kontemplujac. nie tylko w gorach ale i na wyzynie patagonskiej. jak juz wspomnialem, spedzilem tam rok czasu.
ale sa i takie elementy mojej wedrowki, gdzie lubie dac sobie w kosc i walczyc z dzika natura.
po prostu to lubie. i nie ma w tym nic z kreowania siebie na "najlepszego" czy megalomani. jest to twoja nadinterpretacja.
swoja droga, ja sie do kazdej wyprawy przygotowuje fizycznie. jest to ciezki i systematyczny trening ale potrzebny, chocby po to by moc przez godzine przeskakiwac z plecakiem te cholerne szczeliny.
co do tlumaczenia polaco loco. ja sie nie chwale (nie wiem skad odebrales to jako zachwalanie), ale chcialem pokazac, ze moje wedrowki czesto odbiegaja od tego co ludzie zwykli uwazac za normalne.
kiedy mowilem, ze chce sie wspinac na cerro torre tez pukali sie w glowe i mowili: loco.
sam napisales, ze mnie nie znasz, a wystawiasz note na podstawie kilku zdjec czy zlego interpretowania moich wypowiedzi. spotkasz sie gdzies ze mna na trasie to moze zmienisz zdanie.
Kilka uwag o chodzeniu i nie tylko. Jesteś młodym, wysportowanym człowiekiem (to widać na zdjęciach), sporo podróżujesz, sporo (może nawet bardzo dużo) osiągnąłeś ale to nie znaczy, że jesteś najlepszy, a megalomania bije z Ciebie jak woda z wywierzyska. Jeśli uraziłem Cię tym stwierdzeniem, to przepraszam. Nie znam Cię, to moje odczucia. Sam też uważam, że należy cenić siebie ale bez przesady. Akurat trafiłeś (nie byłem w Patagonii) lecz dlaczego z góry zakładasz, że nie znam miejsca. Napisałeś: "co 3 - 5 metry szczelina" (pisownia oryg.), więc aby przejść (przeskakiwać) te 5 szczelin w ciągu minuty naprawdę trzeba nabiegać się. Dla mnie nie jest to normalne wędrowanie po górach. Nie ma czasu na obcowanie z górami, na ich kontemplowanie jest tylko parcie do przodu. Chodzenie po górach "na wyścigi" (ja tak to oceniam) jest dla mnie bez sensu. Może ja jednak podchodzę do tego zagadnienia zbyt romantycznie (?) i Ty masz rację. A że Loco Polaco - w moim mniemaniu nie ma się czym chwalić. Pozdrawiam
aha, co do tego biegania z plecakiem.
spedzilem rok w patagonii, wiekszosc czasu w gorach. duzo wspinaczki, duzo solowej. (http://andy2005.blox.pl)
na ziemi ognistej zaczeli mnie nazywac Polaco Loco - co oznacza Szalony Polak.
to chyba wyjasnie troche sprawe? :)
12250, masz prawo tak sadzic bo nie znasz miejsca.
wobec tego kilka slow wyjasnienia.
miejsce, w ktorym robione bylo to zdjecie, to Paso Marconi, jedno z kilku "bram" na trzeci z najwiekszych lodowcow swiata - Lodowiec Kontynentalny.
Jest on ponad 400km dlugi i do 70km szeroki.
Na zdjeciu mozesz zauwazyc kilka innych szczelin zakrytych sniegiem. Szczelin w tym miejscu - na odcinku kilku kilometrow jest od liku.
Tego dni schodzilismy na platforme Lodowca Kontynentalnego wiec mielismy okolo godzina przeprawe (co 3 - 5 metry szczelina). czasami trzeba bylo przeskakiwac ta sama szczeline z powrotem by znalezc lepsza droge.
wiecej o samej przygodzie na lodowcu tu (sa 3 czesci):
http://americalatina.blox.pl/2007/04/Hielo-Continental-czesc-I.html
Polecają to zdjęcie
Dodali do schowka
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
gdzies na lodowcu
ARGENTYNA / patagonia / patagonia
- Data dodania
- 2007-06-27 19:35
- Data wykonania
- kwiecień 2007
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Piekna szczelina, pozazdroscić wypadu:)
pięknie
zgadzam sie miejsce jest magiczne... poezja... zazdroszcze ,że mogles tam być chociaz osobiscie nie lubię zimna .Robisz piekne fotki dostarczaja dużo pozytywnych wrażeń :)
Chętnie bym pojechał ale praca mi nie pozwala. :) Może kiedyś?
nie obrazam sie. chodzi tylko o to, ze moge mowic, ze cos lub na czyms sie znam ale nigdy nie twierdze, ze jestem najlepszy.
bueno.... zapraszam do patagonii :) ten region czesciowo znam :)
siadziemy sobie w jednym miejscu skad jest wysmienity widok na fitzroya i jego kolegow, bedziemy podjadac facturas i pipijac mate. no i kompletowac, oczywiscie.
a potem pojdziemy na lodowiec kontynentalny gdzie bedziemy walczyc z zimnem, szczelinami i huraganowym wiatrem... mmm... lo que me encanta :)
Widzę, że napisałeś więcej niż ja. :)) Co do "najlepszego" - może faktycznie "nadinterpretowałem" ale jak wspomniałem, takie jest moje odczucie (na odległość) po przeczytaniu kilku Twoich wypowiedzi. Ale nie oburzaj się z tego powodu, bo nie ma o co! Nie bierz każdego słowa tak cholernie poważnie. Ja też niekiedy wyczyniam jakieś "wariactwa" w podróży aby się sprawdzić. Jak pokazałem w Atlasie Berberom gdzie byłem z kumplem, to stwierdzili, że tam nawet kozy nie chodzą. Ale generalnie "biegania po górach" nie pochwalam. A może byśmy się polubili po bliższym poznaniu, któż to wie? Aha, a zdjęcia dobre robisz choć niektóre zbyt podrasowane (jak na mój subiektywny gust oczywiście). :)) Dużo wiesz o fotografii (od strony technicznej). Znacznie więcej niż ja!
widze, ze nie zrozumiales moj tekst.
nie wiem skad wytrzasnales kwestie "najlepszy"?! nigdy sie nie uwazalem za najlepszego, ani juz tym bardziej nigdzie tego nie zaznaczylem. chyba nadinterpretowales moja odpowiedz.
co do tych szczelin i biegania. nie bede wdawal sie w szczegoly, bo chyba nie ma sensu. jezeli masz szczeliny co kilka metrow to chocbys nie wiem jak sie chcial luzowac, brniesz do przodu.
dla jednych jest to bieganie i wyscig dla innych pokonywanie wlasnych slabosci i walka z natura.
w patagonii jest miejsce na obydwie te rzeczy.
jezeli chcesz wiedziec, to spedzilem duuuuuzo czasu w kordylierze kontemplujac. nie tylko w gorach ale i na wyzynie patagonskiej. jak juz wspomnialem, spedzilem tam rok czasu.
ale sa i takie elementy mojej wedrowki, gdzie lubie dac sobie w kosc i walczyc z dzika natura.
po prostu to lubie. i nie ma w tym nic z kreowania siebie na "najlepszego" czy megalomani. jest to twoja nadinterpretacja.
swoja droga, ja sie do kazdej wyprawy przygotowuje fizycznie. jest to ciezki i systematyczny trening ale potrzebny, chocby po to by moc przez godzine przeskakiwac z plecakiem te cholerne szczeliny.
co do tlumaczenia polaco loco. ja sie nie chwale (nie wiem skad odebrales to jako zachwalanie), ale chcialem pokazac, ze moje wedrowki czesto odbiegaja od tego co ludzie zwykli uwazac za normalne.
kiedy mowilem, ze chce sie wspinac na cerro torre tez pukali sie w glowe i mowili: loco.
sam napisales, ze mnie nie znasz, a wystawiasz note na podstawie kilku zdjec czy zlego interpretowania moich wypowiedzi. spotkasz sie gdzies ze mna na trasie to moze zmienisz zdanie.
Kilka uwag o chodzeniu i nie tylko. Jesteś młodym, wysportowanym człowiekiem (to widać na zdjęciach), sporo podróżujesz, sporo (może nawet bardzo dużo) osiągnąłeś ale to nie znaczy, że jesteś najlepszy, a megalomania bije z Ciebie jak woda z wywierzyska. Jeśli uraziłem Cię tym stwierdzeniem, to przepraszam. Nie znam Cię, to moje odczucia. Sam też uważam, że należy cenić siebie ale bez przesady. Akurat trafiłeś (nie byłem w Patagonii) lecz dlaczego z góry zakładasz, że nie znam miejsca. Napisałeś: "co 3 - 5 metry szczelina" (pisownia oryg.), więc aby przejść (przeskakiwać) te 5 szczelin w ciągu minuty naprawdę trzeba nabiegać się. Dla mnie nie jest to normalne wędrowanie po górach. Nie ma czasu na obcowanie z górami, na ich kontemplowanie jest tylko parcie do przodu. Chodzenie po górach "na wyścigi" (ja tak to oceniam) jest dla mnie bez sensu. Może ja jednak podchodzę do tego zagadnienia zbyt romantycznie (?) i Ty masz rację. A że Loco Polaco - w moim mniemaniu nie ma się czym chwalić. Pozdrawiam
aha, co do tego biegania z plecakiem.
spedzilem rok w patagonii, wiekszosc czasu w gorach. duzo wspinaczki, duzo solowej. (http://andy2005.blox.pl)
na ziemi ognistej zaczeli mnie nazywac Polaco Loco - co oznacza Szalony Polak.
to chyba wyjasnie troche sprawe? :)
12250, masz prawo tak sadzic bo nie znasz miejsca.
wobec tego kilka slow wyjasnienia.
miejsce, w ktorym robione bylo to zdjecie, to Paso Marconi, jedno z kilku "bram" na trzeci z najwiekszych lodowcow swiata - Lodowiec Kontynentalny.
Jest on ponad 400km dlugi i do 70km szeroki.
Na zdjeciu mozesz zauwazyc kilka innych szczelin zakrytych sniegiem. Szczelin w tym miejscu - na odcinku kilku kilometrow jest od liku.
Tego dni schodzilismy na platforme Lodowca Kontynentalnego wiec mielismy okolo godzina przeprawe (co 3 - 5 metry szczelina). czasami trzeba bylo przeskakiwac ta sama szczeline z powrotem by znalezc lepsza droge.
wiecej o samej przygodzie na lodowcu tu (sa 3 czesci):
http://americalatina.blox.pl/2007/04/Hielo-Continental-czesc-I.html
Polecają to zdjęcie