Galeria zdjęć
Wyprawa rowerowa na Bornholm
DANIA / Wyspa Bornholm / Zachodnie wybrzeże wyspy.
odsłon: 1728 |
poleca: 1 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Data dodania
- 2013-02-26 09:52
- Data wykonania
- lipiec 2012
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- Bierzesz towar - wrzucasz pieniądze do pudełka.
Foto-informacje:Sklep bezobsługowy.
Komentarze do zdjęcia
Masz rację - nie u nas, niestety:-) Na Bornholmie chałupy gospodarze zostawiają nie zamknięte i na wiele godzin wyjeżdżają do pracy. Wydzierasz się na całą okolicę, by poprosić o trochę wody kranówki, a jeśli gospodarz będzie o tym wiedział - o krzyku, to zmartwi się jedynie o to, że krzykiem przestraszyłeś psa, czy kota:-) No, ale to zostawianie domu bez zabezpieczenia, może się z czasem zmienić, z powodu przybyszów ze Wschodu i z Południa chyba już najbardziej.
świetny pomysł ale u nas to trzeba zapomnieć o czymś takim :)
To prawda, że Szwecja jest pod względem turystyki rowerowej mniej zurbanizowana, w przeciwieństwie do krajów leżących na kontynencie, szczególnie w Europie zachodniej. Owszem w dużych miejskich aglomeracjach są piękne trasy rowerowe, ale niewiele użytkowane. Natomiast z dala od miast prędzej można spotkać wychodzącego z lasu misia niż rowerzystę. Jedziesz potem dziesiątki kilometrów, robi się ciemno, czas rozbić namiot i wciąż masz na myśli tego misia, który w czasie snu podkraść może jedzenie, a sklepów nie uświadczysz tak szybko. Nawet nie da się spać z taką myślą, że miś dobierze się do żarełka, bo czeka potem głód, jakby było mało niedobrego spokania z pazernym zwierzęciem - misiem, znaczy się. Dobra, bo już chyba nie na temat piszę:-)
Janusz w Szwecji jest trochę inaczej jeżeli chodzi o dogadzanie turystom.Jeżeli chodzi o jakieś bary,zajazdy itp. to ten kraj raczej nie spełnia europejskich standardów.Patrząc na Twoją fotkę nie patrzyłem na nią oczami rowerowego turysty.Raczej ucieszyłem się że są jeszcze takie kraje gdzie panuje duże zaufanie i wiara w uczciwość ludzi-nie wyobrażam sobie takich stoisk np. w Polsce.Masz rację jeżeli chodzi o stoiska z płodami rolnymi ale też spotkałem takie z kartami rybackimi,ubraniami i książkami.
@ taxi:-) Tak jest istotnie. Serce rośnie kiedy są podobne zdarzenia i sił przybywa wtedy, kiedy na dodatek ma się do pokonania dalekie trasy, a na dodatek jedziesz samotnie. Taki kontakt na trasie jest wyjątkowym zdarzeniem, wspaniałym!
Miło się czyta o ludzkiej życzliwości :-) a jeszcze przyjemniej jest ją doświadczyć :-)
Taka forma sprzedaży stosowana jest z myślą o turystach przemieszczających sie na rowerach. Stoiska są usytuowane przy trasach rowerowych...bierzesz towar i jedziesz dalej.....wróć! Płacisz przed dalszą jazdą:) W Szwecji?...kurczę - AZAR! Jechałem rowerem z Helsingborga do Kalmaru, niejedokrotnie też po trasach rowerowych i niestety, nic takiego nie było. Z głodu tam padnąć nie ma możliwości, bo Szwedzi na to nie pozwolą - nakarmią i dadzą na drogę tyle jadła, że na długo starczy i na nic tłumaczenie, że głodny nie jesteś, a jedzenia masz ze sobą na miesiąc czasu. Tłumaczysz im, a oni nie ....za nic nie rozumieją!... dają i wprost wciskają nawet! A te stoiska, które widziałeś to zapewne z płodami rolnymi, które są też w Niemczech. Kartofle, marchew, buraczki ćwikłowe...takie coś, to chyba tak!
Oryginalne :-)
Pierwszy raz jak zobaczyłem podobne stoiska w Szwecji byłem w szoku.Tylko zamiast kasetki na pieniądze były słoiki.Można było sobie samemu wypłacić resztę bilonem lub banknotami.
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Wyprawa rowerowa na Bornholm
DANIA / Wyspa Bornholm / Zachodnie wybrzeże wyspy.

- Data dodania
- 2013-02-26 09:52
- Data wykonania
- lipiec 2012
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- Bierzesz towar - wrzucasz pieniądze do pudełka.
Foto-informacje:Sklep bezobsługowy.
Komentarze do zdjęcia
Masz rację - nie u nas, niestety:-) Na Bornholmie chałupy gospodarze zostawiają nie zamknięte i na wiele godzin wyjeżdżają do pracy. Wydzierasz się na całą okolicę, by poprosić o trochę wody kranówki, a jeśli gospodarz będzie o tym wiedział - o krzyku, to zmartwi się jedynie o to, że krzykiem przestraszyłeś psa, czy kota:-) No, ale to zostawianie domu bez zabezpieczenia, może się z czasem zmienić, z powodu przybyszów ze Wschodu i z Południa chyba już najbardziej.
świetny pomysł ale u nas to trzeba zapomnieć o czymś takim :)
To prawda, że Szwecja jest pod względem turystyki rowerowej mniej zurbanizowana, w przeciwieństwie do krajów leżących na kontynencie, szczególnie w Europie zachodniej. Owszem w dużych miejskich aglomeracjach są piękne trasy rowerowe, ale niewiele użytkowane. Natomiast z dala od miast prędzej można spotkać wychodzącego z lasu misia niż rowerzystę. Jedziesz potem dziesiątki kilometrów, robi się ciemno, czas rozbić namiot i wciąż masz na myśli tego misia, który w czasie snu podkraść może jedzenie, a sklepów nie uświadczysz tak szybko. Nawet nie da się spać z taką myślą, że miś dobierze się do żarełka, bo czeka potem głód, jakby było mało niedobrego spokania z pazernym zwierzęciem - misiem, znaczy się. Dobra, bo już chyba nie na temat piszę:-)
Janusz w Szwecji jest trochę inaczej jeżeli chodzi o dogadzanie turystom.Jeżeli chodzi o jakieś bary,zajazdy itp. to ten kraj raczej nie spełnia europejskich standardów.Patrząc na Twoją fotkę nie patrzyłem na nią oczami rowerowego turysty.Raczej ucieszyłem się że są jeszcze takie kraje gdzie panuje duże zaufanie i wiara w uczciwość ludzi-nie wyobrażam sobie takich stoisk np. w Polsce.Masz rację jeżeli chodzi o stoiska z płodami rolnymi ale też spotkałem takie z kartami rybackimi,ubraniami i książkami.
@ taxi:-) Tak jest istotnie. Serce rośnie kiedy są podobne zdarzenia i sił przybywa wtedy, kiedy na dodatek ma się do pokonania dalekie trasy, a na dodatek jedziesz samotnie. Taki kontakt na trasie jest wyjątkowym zdarzeniem, wspaniałym!
Miło się czyta o ludzkiej życzliwości :-) a jeszcze przyjemniej jest ją doświadczyć :-)
Taka forma sprzedaży stosowana jest z myślą o turystach przemieszczających sie na rowerach. Stoiska są usytuowane przy trasach rowerowych...bierzesz towar i jedziesz dalej.....wróć! Płacisz przed dalszą jazdą:) W Szwecji?...kurczę - AZAR! Jechałem rowerem z Helsingborga do Kalmaru, niejedokrotnie też po trasach rowerowych i niestety, nic takiego nie było. Z głodu tam padnąć nie ma możliwości, bo Szwedzi na to nie pozwolą - nakarmią i dadzą na drogę tyle jadła, że na długo starczy i na nic tłumaczenie, że głodny nie jesteś, a jedzenia masz ze sobą na miesiąc czasu. Tłumaczysz im, a oni nie ....za nic nie rozumieją!... dają i wprost wciskają nawet! A te stoiska, które widziałeś to zapewne z płodami rolnymi, które są też w Niemczech. Kartofle, marchew, buraczki ćwikłowe...takie coś, to chyba tak!
Oryginalne :-)
Pierwszy raz jak zobaczyłem podobne stoiska w Szwecji byłem w szoku.Tylko zamiast kasetki na pieniądze były słoiki.Można było sobie samemu wypłacić resztę bilonem lub banknotami.
Polecają to zdjęcie