Nils Holgersson

zdjęciemapa

Tak, czy inaczej krasnoludki są potrzebne :)

Znam historię Pomarańczowej Alternatywy. To był nietuzinkowy pomysł.

Tak, czy inaczej krasnoludki są potrzebne :)

Krasnoludki we Wrocławiu pojawiły się w połowie lat 80tych z inicjatywy ruchu "Pomarańczowa Alternatywa", jako alternatywa do biegających z pałami nielubianych, wyrośniętych smerfów (MO i ZOMO), które gnębiły niepokornych wrocławian.

Antoni - pewnie masz rację co do politycznych rozgrywek. Ja je ominęłam, bo zawitałam do Wrocka dopiero w 1989 roku. A książkę muszę sobie przypomnieć :) Wtedy jak ją czytałam jako dziecko 4-ro letnie, wydawała mi się dość ponura.

Krasnoludki we Wrocławiu pojawiły się w połowie lat 80tych z inicjatywy ruchu "Pomarańczowa Alternatywa", jako alternatywa do biegających z pałami nielubianych, wyrośniętych smerfów (MO i ZOMO), które gnębiły niepokornych wrocławian.

Książka nazywa się "Cudowna podróż" i czytałem ją w 3 klasie SP. Nils został krasnoludkiem ponieważ dokuczał domowemu skrzatowi, więc ten za karę zamienił go w krasnalka, jednak dał mu dar rozumienia mowy zwierząt. Historia zaczęła się na dobre, gdy Nils odlatuje na grzbiecie gąsiora Marcina wraz ze stadem dzikich gęsi...

Oczywiście! Jest nawet sprzedawana mapa ze szlaku krasnoludków. Kiedyś nią szłam z Nitkaską :) Ale pewnie już mapa jest nieaktualna, bo krasnoludki się mnożą i mnożą :)

Nie czytałam, więc mogę sobie pofantazjować, patrząc na zdjęcie,
... a we Wrocławiu roi się od krasnali

Ja czytałam Nielsa Paluszka. Czy to powieść o tym samym?