umęczenie

zdjęciemapa

No to niewykluczone, że miliśmy tę samą przewodniczkę ....

Wiem, byłem tam:). Pisząc o powyłamywanych nogach miałem na myśli I-y raz, gdy prowadzila mnie/nas grupa kobiet przez wertepy, mostki, laski itd. Może dla atrakcyjności, ale to bya jednak wychodzona dróżka, więc może raczej na skróty bo szybciej. A rzeczywiście wróciłem sobie asfalcikiem.

A widzisz! To jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałem. W styczniu br. byłem w innym pięknym miejscu, też na północy, też góry tyle, że w Laosie. Nong Khiaw (7 godz. rzeką Ou Pak w górę z Luang Prabang). I teraz, niedawno odkrylem, że z NK można przedostać sie górami do SP i myślę, że wykonam to. Inna rzecz, że warto też pojechać tam wcześiej, kiedy ryż na polach jak śnieg biała.
Bo w listopadzie jest po zbiorach i brak zieloności.

Nawet w tych okolicznych wioskach, a co do tych ścieżek, to nie jest tak źle, znają je znacznie lepiej od nas, poza tym są drogi asfaltowe i transport motorowerkiem

Wiem, byłem tam

Wiesz, to są mniejszości etniczne, One nie są mieszkankami miasta Sa Pa. Mysle, że sciągają baaaaaardzo bladym świtem ze swoich wioseczek w górach, dzwigają w koszach świeży ubój, od 6,7-ej handlują (mięsem to raczej z turystami nie) i koło południa padają. Ściągają z wiosek albo nocują przygodnie. Zobacz zresztą jak grubo są ubrane. Widzialem kobiety w nocy drzemiące na schodkach parku i innych. O tej porze nie wrócą już do domu skoro od świtu muszą handlować, a i w ciemności można sobie nogi polamać (mówi biały ceper). A przecież jest jeszcze nocny targ, gdzie też się sprzedaje. Więc (myślę) brak snu, niedospanie.

Zmęczenie turystami ? i tym ciągłym would you buy something from me ?

co sugerujesz?

Przecież w listopadzie nie jest tam jakoś szczególnie gorąco ....To musiało być zmęczenie innego rodzaju ...