Opancerzone pojazdy miltarne przemierzają ulice Kosowa

zdjęciemapa

Taki mamy zamiar następnym razem. A ślady wojny są też bardzo widoczne w Bośni i Hercegowinie, na której zwiedzanie przeznaczyliśmy trochę więcej czasu, ale i tak za mało

Warto przejechać po całym Kosowie (Kosowska Mitrowica, Pristina, Gracanica, Vysoki Decani, Pec, Prizren) - ślady wojny są chociażby w postaci zrujnowanych serbskich domów i średniowiecznych cerkwii i wszechobecnych cmentarzy UCK a albańskimi flagami ....

Mało, bo wjechaliśmy tam zupełnym przypadkiem, zupełnie nieprzygotowani. Będąc w Diabelskim mieście w Serbii chcieliśmy jechać do kanionu rzeki Uvac, a nawigacja nam pokazała, że najbliższa droga prowadzi przez Kosowo. Mimo pewnych wątpliwości (nic nie wiedzieliśmy o Kosowie) ruszyliśmy na spotkanie z przygodą ;)

Czytałem, trochę mało tego Kosowa zobaczyliście, na razie strasznie dziwny kraj, gdyby nie KFOR długo by się nie utrzymał jako kraj....(a tych tablic nie zakładają, bo mają stare, serbskie zakładają je jak jadą do Serbii, a jakby jeździli na takich w Kosowie, to by im conajmniej szyby powybijali)

że zrobiliśmy to oczywiście nie zauważyli. Też nam się wydawało, że żadnym jednostkom ani pojazdom militarnym nie można robić zdjęć. Jednak pozytywnie nas zaskoczyli. W Mitrovicy, przy moście na rzece Ibar stali żołnieże KFORU. Z lekkim strachem podeszłam zapytać, czy możemy sobie z nimi zrobić zdjęcie. Panowie z wielką chęcią pozowali, nawet wpuścili mnie do takiego wozu i pokazali jakie zabawki tam mają ;) Więcej zdjęć znajduje się na blogu: http://addicted2travelblog.wordpress.com/2013/04/30/z-wizyta-w-kosowie/ Zapraszam :)

Chyba za bardzo nie lubią jak się robi takie zdjęcia ?