Galeria zdjęć
Pod monastyrem
ARMENIA / Kotajk / Gegard
odsłon: 1406 |
poleca: 4 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- Smok-1( SO:4.79 | SW:4.72 )
- Typ
- Reportaż
- Data dodania
- 2014-10-26 14:53
- Data wykonania
- lipiec 2014
- Miejsce
-
- Dodane do galerii
- Armenia 2014
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Przypadkiem byłem świadkiem takij ceremonii w Worotnavank, ofiarą był kogut. Okazją był przyjazd mieszkającego w Moskwie członka rodziny. Było dość późno, dlatego z zaproszenia na ucztę nie skorzystałem.
Antoni, dzięki, kolejna info która mnie zaskoczyła:)
Praktykujący ormiańscy chrześcianie do dziś składają krwawą ofiarę, jak w czasach Starego Testamentu, po nabożeństwie przy kamiennym ołtarzu ofiarnym znajdującym się obok kościoła. Najczęściej jest to ptak (rzadko zabijane są na miejscu), bądź owca (baran), które po modlitwie i błogosławieństwie duchownego zabierane są do domów, tam w osyście rodziny i bliskich następuje dopełnienie ofiary. Z zabitego zwierzęcia przygotowuje się posiłek, zgodnie z tradycją osoba składająca ofiarę musi podzielić się mięsem zwierzęcia z co najmniej siedmioma osobami
Armenia jest krajem chrześcijańskim, nie ma ograniczeń religijnych dotyczących spożywania różnorodnych mieś, stąd i kurczaki i wołowina i wieprzowina jest bez ograniczeń ....
głównie!
Jeśli tam z mięsa tylko baran, to ja bym tam stała się od razu super-wegetarianką!
jedno drugiego nie wyklucza:) Ale powiem Wam, że po 3 tygodniach jedzenia 4 razy dziennie baraniny, choćby i w formie najsmaczniejszych szaszłyków na świecie, marzyłam o żarciu wegetariańskim:))))
Placki mocno sycące, ja oczywiście z ichniej kuchni wolałem szaszłyki albo lokalne kebaby ....
hehe, pudło!!! Ja bym się zatrzymała przy pierwszym napotkanym stoisku z plackami i zostałabym tam aż do wylotu. Toteż daleko bym z tym plecakiem nie nachodziła się i z diety nici!
Nie przesadzaj, kupujesz sobie taaaki placek, bierzesz na ramiona plecak i ruszasz pieszo w powrotną drogę do Erywania...
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Pod monastyrem
ARMENIA / Kotajk / Gegard

- Autor
- Smok-1( SO:4.79 | SW:4.72 )
- Typ
- Reportaż
- Data dodania
- 2014-10-26 14:53
- Data wykonania
- lipiec 2014
- Miejsce
- Dodane do galerii
- Armenia 2014
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Przypadkiem byłem świadkiem takij ceremonii w Worotnavank, ofiarą był kogut. Okazją był przyjazd mieszkającego w Moskwie członka rodziny. Było dość późno, dlatego z zaproszenia na ucztę nie skorzystałem.
Antoni, dzięki, kolejna info która mnie zaskoczyła:)
Praktykujący ormiańscy chrześcianie do dziś składają krwawą ofiarę, jak w czasach Starego Testamentu, po nabożeństwie przy kamiennym ołtarzu ofiarnym znajdującym się obok kościoła. Najczęściej jest to ptak (rzadko zabijane są na miejscu), bądź owca (baran), które po modlitwie i błogosławieństwie duchownego zabierane są do domów, tam w osyście rodziny i bliskich następuje dopełnienie ofiary. Z zabitego zwierzęcia przygotowuje się posiłek, zgodnie z tradycją osoba składająca ofiarę musi podzielić się mięsem zwierzęcia z co najmniej siedmioma osobami
Armenia jest krajem chrześcijańskim, nie ma ograniczeń religijnych dotyczących spożywania różnorodnych mieś, stąd i kurczaki i wołowina i wieprzowina jest bez ograniczeń ....
głównie!
Jeśli tam z mięsa tylko baran, to ja bym tam stała się od razu super-wegetarianką!
jedno drugiego nie wyklucza:) Ale powiem Wam, że po 3 tygodniach jedzenia 4 razy dziennie baraniny, choćby i w formie najsmaczniejszych szaszłyków na świecie, marzyłam o żarciu wegetariańskim:))))
Placki mocno sycące, ja oczywiście z ichniej kuchni wolałem szaszłyki albo lokalne kebaby ....
hehe, pudło!!! Ja bym się zatrzymała przy pierwszym napotkanym stoisku z plackami i zostałabym tam aż do wylotu. Toteż daleko bym z tym plecakiem nie nachodziła się i z diety nici!
Nie przesadzaj, kupujesz sobie taaaki placek, bierzesz na ramiona plecak i ruszasz pieszo w powrotną drogę do Erywania...
Polecają to zdjęcie