Birmańska szamanka

zdjęciemapa

Nie udało mi się dowiedzieć co jest powodem świętowania. Ta pani była mistrzynią ceremonii. Tańczyła na macie podnosząc do tyłu to jedną nogę to drugą i wymachując tym kurczakiem góra dół góra dół. W lewej ręce ma naczyńko na datki, co i raz ktoś wrzuca banknocik lub zatyka jej za tą opaskę na głowie. Nie, nie, nic z tego, panowie, striptizu dalej nie było. Pani, jak się zmęczyła, obalała lokalnego jabola prosto z gwinta. Do tego muzyka polegająca na równomiernym waleniu w bębny, od czasu do czasu przedzierająca duszę gra na pile. Odeszliśmy gdy atmosfera gęstniała, a pani coraz mocniej zaczynała się chwiać.