Galeria zdjęć
Wyrób słodyczy
CHINY / Luoyang / Luoyang
odsłon: 873 |
poleca: 0 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- ania71( SO:5 | SW:5 )
- Typ
- Reportaż
- Data dodania
- 2016-04-11 18:07
- Data wykonania
- marzec 2016
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
no właśnie jak nie kijem go, to pałką...Ja jako nauczycielka mam co prawda więcej tego urlopu, ale terminy narzucone i nie do zmiany, nie mam więc szans wyjechać np w listopadzie. Zimą dwa tygodnie tak jak Ty i żadne kombinowanie nie da nic. Latem oczywiście dłużej, ale też nie jest tak, jak większości się wydaje, bo początek wakacji to rady ped. i druga połowa sierpnia tez już w szkole. To oczywiście też więcej urlopu, niż w innych miejscach pracy, ale wadą jest to, że to ZAWSZE najdroższe terminy.... Np. kwatera w Holandii za którą znajomy w czerwcu zapłacił za 2 tyg. 1000,-, nasi inni znajomi w sierpniu zapłacili 4000,- :( Ale nie ma co narzekać, ważne, że można jeździć, to dla mnie priorytet absolutny :)
U mnie największym problemem jest to że pracuje w korporacji gdzie sie planuje urlopy rok do przodu i niby dobrze bo można coś zaplanować ale za to jest maksymalnie dwa tygodnie długiego a reszta jest rozdrobniona:((ile ja sie nakombinuję jakimiś dodatkowymi dniami wolnymi i urlopami na żądanie żeby wyszło trochę więcej i tak trzy tygodnie to maks:((byle do emerytury wtedy czasu będzie duuużo --ale pewnie kasy mało .tak źle i tak źle!!!
byłam w Yunnanie, czasu na Syczuan zabrakło, bo rozmieniłam się na powrót do Nepalu... też chętnie tam bym wróciła, też myślę czasem o Tybecie... Muszę zmienić pracę, jako żyw!!!
Jadłam tylko słodkie i tylko w tym jednym miejscu Luoyang. Do Chin tez chcę wrócić ale marzy mi się Syczuan,Tybet-chociaż dla mnie Tybet to nie Chiny.I w inny terminie bo marzec nie jest najlepszym miesiącem do zwiedzania, trochę zimno bywało:)
to te, które jadłam w Liljiang były słodkie ale też i ostre. Kapitalne połączenie tych smaków. Ech, wróciłabym do Chin, ale tyle jest miejsc do odwiedzenia... Z Chin zdecydowanie wrócę do nich, aby odwiedzić Góry Tęczowe. Mają mocną pozycję na mojej liście letnich wyjazdów:)
jadłam ,słodkie jak cholercia, ale imbiru w smaku nie czułam. Na początku wyglądają jak guma ale w wersji końcowej gotowe do jedzenia był twarde i chrupice
jadłaś? To te cukierki imbrowe?
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Wyrób słodyczy
CHINY / Luoyang / Luoyang

- Autor
- ania71( SO:5 | SW:5 )
- Typ
- Reportaż
- Data dodania
- 2016-04-11 18:07
- Data wykonania
- marzec 2016
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
no właśnie jak nie kijem go, to pałką...Ja jako nauczycielka mam co prawda więcej tego urlopu, ale terminy narzucone i nie do zmiany, nie mam więc szans wyjechać np w listopadzie. Zimą dwa tygodnie tak jak Ty i żadne kombinowanie nie da nic. Latem oczywiście dłużej, ale też nie jest tak, jak większości się wydaje, bo początek wakacji to rady ped. i druga połowa sierpnia tez już w szkole. To oczywiście też więcej urlopu, niż w innych miejscach pracy, ale wadą jest to, że to ZAWSZE najdroższe terminy.... Np. kwatera w Holandii za którą znajomy w czerwcu zapłacił za 2 tyg. 1000,-, nasi inni znajomi w sierpniu zapłacili 4000,- :( Ale nie ma co narzekać, ważne, że można jeździć, to dla mnie priorytet absolutny :)
U mnie największym problemem jest to że pracuje w korporacji gdzie sie planuje urlopy rok do przodu i niby dobrze bo można coś zaplanować ale za to jest maksymalnie dwa tygodnie długiego a reszta jest rozdrobniona:((ile ja sie nakombinuję jakimiś dodatkowymi dniami wolnymi i urlopami na żądanie żeby wyszło trochę więcej i tak trzy tygodnie to maks:((byle do emerytury wtedy czasu będzie duuużo --ale pewnie kasy mało .tak źle i tak źle!!!
byłam w Yunnanie, czasu na Syczuan zabrakło, bo rozmieniłam się na powrót do Nepalu... też chętnie tam bym wróciła, też myślę czasem o Tybecie... Muszę zmienić pracę, jako żyw!!!
Jadłam tylko słodkie i tylko w tym jednym miejscu Luoyang. Do Chin tez chcę wrócić ale marzy mi się Syczuan,Tybet-chociaż dla mnie Tybet to nie Chiny.I w inny terminie bo marzec nie jest najlepszym miesiącem do zwiedzania, trochę zimno bywało:)
to te, które jadłam w Liljiang były słodkie ale też i ostre. Kapitalne połączenie tych smaków. Ech, wróciłabym do Chin, ale tyle jest miejsc do odwiedzenia... Z Chin zdecydowanie wrócę do nich, aby odwiedzić Góry Tęczowe. Mają mocną pozycję na mojej liście letnich wyjazdów:)
jadłam ,słodkie jak cholercia, ale imbiru w smaku nie czułam. Na początku wyglądają jak guma ale w wersji końcowej gotowe do jedzenia był twarde i chrupice
jadłaś? To te cukierki imbrowe?
Polecają to zdjęcie