Meksykańskie śniadanie

zdjęciemapa

No tak, skupiłam się na jedzeniu, a nie na pojeździe, cóż, jak to kobieta;) Oczywiście masz rację, w garnuszkach owiniętych tekturą było mleko i ta niby czekolada, co więcej patent bardzo się sprawdzał, bo napoje były wrząco-parzące, aż tak, że sprzedający chłodził je dla nas przelewając z kubka do kubka, a robił to z dużą wprawą, więc chyba nie robił tego wyjątkowo dla nas.

Ha,ha...
Jak zwał,tak zwał.Takie jedzenie najczęściej jest smaczne.W tych garnuszkach ,owiniętych tekturą to pewnie te ciepłe napoje.Szkoda,że wózka dobrze nie widać,pewnie jakiś lepszy model sądząc po różnych sznureczkach,
...ale nie można mieć wszystkiego...Fajne zdjęcie.

hmmm.. no można i w ten sposób na to spojrzeć;) wózek jest, więc obwoźny, a że sprzedają, więc handel;p ale myślę, że lepiej pasuje, jakże modne w dzisiejszych czasach okerślenie, "street food" :)

Handel obwoźny?