Galeria zdjęć
Wszędzie można się zdrzemnąć :)
GRECJA / Sporady Północne / Skiathos Town
odsłon: 907 |
poleca: 18 osób |
ocena techniczna: 5 |
ocen: 1 |
w schowku: 0 osób
- Data dodania
- 2018-05-09 12:50
- Data wykonania
- styczeń 2015
- Miejsce
-
- Dodane do galerii
- Skiathos
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Dla mnie (nas) sjesta to jest jak po wyczerpującym zdobyciu kolejnego szczytu jedziemy do basenów termalnych i tam możemy odpoczywać, relaksować się i ładować akumulatory do woli a najczęściej w siarkowej wodzie z temperaturą 37 stopni C. Wiem, że czas 14-20 dni które zamierzamy spędzić w danym miejscu nie pójdzie na marne i wykorzystany będzie na maksa. Poleżeć i wypoczywać będziemy po powrocie do szarej rzeczywistości.. Pozdrawiam Was życząc miłego weekendu bo u mnie piknik lotniczy.
Do Grecji "wpadałam" już tyle razy i ... wciąż te żądze niezaspokojone ;)))
Nie miałem na myśli mieszkania bo wtedy byłoby to oczywiste, ale gdy zaspokoi się już pierwsze żądze zwiedzania nowego kraju, trzeba poczuć jego duszę :), chociaż troszkę.
M*adam - tak na poważnie, to zgadzam się z Tobą. Wiem, że warto czerpać ze zwyczajów mieszkańców kraju, w którym się przebywa. I próbuję to robić na miarę możliwości i czasu. Żeglarz pisze: "jak się pobędzie jakiś czas w Grecji, to... ". I w tym "jakiś czas" jest cały problem. Nie należę do ludzi mieszkających jakiś czas tu, jakiś czas tam. Raczej wpadam gdzieś na 2 tygodnie żeby odpocząć i zobaczyć ile się da. Przez dwa tygodnie nie zaszalejesz, ale zawsze można posiedzieć w miejscowych tawernach, popróbować lokalnych potraw i alkoholi, pozaglądać w zakamarki wiosek i miasteczek rzadko odwiedzanych przez turystów. Ale sjesta? Mówiąc szczerze uwielbiam w czasie sjesty wałęsać się po opustoszałych uliczkach małych miasteczek. Czasem w ramach sjesty posiedzę z książką na tarasie. Nie ukrywam jednak, że trochę zazdroszczę tym wszystkim, którzy np. w Grecji lub innych południowych krajach mogą pobyć na tyle długo, by nie żałować czasu na prawdziwą sjestę. Ech... ;)
Warto zanurzyć się w rytmie dnia południowców - to nie jest czas stracony.
Jeśli mogę, to popieram słowa Rudej szkoda czasu na sjestę, skoro jestem to wykorzystać czas na maksa . Małżonka moja też nie bardzo chce wstawać o 4-tej rano aby iść na szlaki ale wie że spać będzie w domu. Pozdrawiam przedmówczynie.
M*adam, jak sjesta być musi, to musi! Bez dyskusji! Kolorowych snów... ;))
Jak się pobędzie pewien czas w Grecji to staje się oczywiste, że bez sjesty się nie da żyć :)
Nie! No jak bez sjesty!? Popieram - sjesta musi być :)))
Iwonko, sjesta jest dla miejscowych. A dla nas... korzystanie na max ze słońca, cudownych widoków, śródziemnomorskiego jedzenia, buszowanie wśród zabytków, winko wieczorami przy zachodzie słońca i co tam jeszcze można wymyślić. A śnić o dalekich krajach można po powrocie do naszej szarej rzeczywistości ;))
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Wszędzie można się zdrzemnąć :)
GRECJA / Sporady Północne / Skiathos Town

- Data dodania
- 2018-05-09 12:50
- Data wykonania
- styczeń 2015
- Miejsce
- Dodane do galerii
- Skiathos
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
Dla mnie (nas) sjesta to jest jak po wyczerpującym zdobyciu kolejnego szczytu jedziemy do basenów termalnych i tam możemy odpoczywać, relaksować się i ładować akumulatory do woli a najczęściej w siarkowej wodzie z temperaturą 37 stopni C. Wiem, że czas 14-20 dni które zamierzamy spędzić w danym miejscu nie pójdzie na marne i wykorzystany będzie na maksa. Poleżeć i wypoczywać będziemy po powrocie do szarej rzeczywistości.. Pozdrawiam Was życząc miłego weekendu bo u mnie piknik lotniczy.
Do Grecji "wpadałam" już tyle razy i ... wciąż te żądze niezaspokojone ;)))
Nie miałem na myśli mieszkania bo wtedy byłoby to oczywiste, ale gdy zaspokoi się już pierwsze żądze zwiedzania nowego kraju, trzeba poczuć jego duszę :), chociaż troszkę.
M*adam - tak na poważnie, to zgadzam się z Tobą. Wiem, że warto czerpać ze zwyczajów mieszkańców kraju, w którym się przebywa. I próbuję to robić na miarę możliwości i czasu. Żeglarz pisze: "jak się pobędzie jakiś czas w Grecji, to... ". I w tym "jakiś czas" jest cały problem. Nie należę do ludzi mieszkających jakiś czas tu, jakiś czas tam. Raczej wpadam gdzieś na 2 tygodnie żeby odpocząć i zobaczyć ile się da. Przez dwa tygodnie nie zaszalejesz, ale zawsze można posiedzieć w miejscowych tawernach, popróbować lokalnych potraw i alkoholi, pozaglądać w zakamarki wiosek i miasteczek rzadko odwiedzanych przez turystów. Ale sjesta? Mówiąc szczerze uwielbiam w czasie sjesty wałęsać się po opustoszałych uliczkach małych miasteczek. Czasem w ramach sjesty posiedzę z książką na tarasie. Nie ukrywam jednak, że trochę zazdroszczę tym wszystkim, którzy np. w Grecji lub innych południowych krajach mogą pobyć na tyle długo, by nie żałować czasu na prawdziwą sjestę. Ech... ;)
Warto zanurzyć się w rytmie dnia południowców - to nie jest czas stracony.
Jeśli mogę, to popieram słowa Rudej szkoda czasu na sjestę, skoro jestem to wykorzystać czas na maksa . Małżonka moja też nie bardzo chce wstawać o 4-tej rano aby iść na szlaki ale wie że spać będzie w domu. Pozdrawiam przedmówczynie.
M*adam, jak sjesta być musi, to musi! Bez dyskusji! Kolorowych snów... ;))
Jak się pobędzie pewien czas w Grecji to staje się oczywiste, że bez sjesty się nie da żyć :)
Nie! No jak bez sjesty!? Popieram - sjesta musi być :)))
Iwonko, sjesta jest dla miejscowych. A dla nas... korzystanie na max ze słońca, cudownych widoków, śródziemnomorskiego jedzenia, buszowanie wśród zabytków, winko wieczorami przy zachodzie słońca i co tam jeszcze można wymyślić. A śnić o dalekich krajach można po powrocie do naszej szarej rzeczywistości ;))
Polecają to zdjęcie