Galeria zdjęć
morze3
NORWEGIA / Szpicbergen / Svalbard Zachodni
odsłon: 720 |
poleca: 6 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- Opowiadacz( SO:5 | SW:4 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2018-08-07 14:54
- Data wykonania
- wrzesień 2006
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
To jest fotografia przedstawiająca zachód słońca nad Przylądkiem Wilczka w fiordzie Horsund na Szpicbergenie.
W Hornsundzie, na samotnym przylądku Wilczka, tuż na brzegu Morza Grenlandzkiego stoi prosty krzyż z syberyjskiego drewna dryftowego.
Postawiony w 1982 roku jako swojego rodzaju znak protestu przeciwko Jaruzelskiemu, a tak naprawdę to dla dodania sobie otuchy w straszliwej samotności miesięcy polarnej zimy. Przylądek Wilczka. Najbliższy bazie punkt orientacyjny. Z fiordu zawsze kiepsko widoczny bo znakiem orientacyjnym dla łodzi wracającej z Hetteviki lub Palmfyoden jest zawsze Hans. Niebieskawy, czasami brudnobiały stanowi wyraźną krechę krajobrazu a Wilczek, ta rzucona w morze kupa kamieni, wyróżnia się dopiero po bliższym podpłynięciu, tym właśnie krzyżem. Wyniosła skałka, malutki husik u stóp krzyża. Miejsce dumania z ławeczką u wyblakłej ściany, która zachęca do tego by spocząć. Ale najpierw na skałkę z której widok roztacza się we wszystkie strony. Na drugi brzeg fiordu, na Hansa, w głąb na masyw Sofiekammen. Kiedy już jest zmierzch, to znaczy teraz właśnie od kilku tygodni, w oddali jarzą się światła bazy polarnej, jedyny znak ludzki w całym krajobrazie. Morze bez cienia statku, u stóp bryły lodu uderzają jedna w druga z głuchym chrzęstem nakładającym się na turkot kamieni od strony otwartego morza. I gwiazdy nad głową i wiatr zacinający śniegiem, przed którym osłona właśnie na tej malutkiej ławeczce przy ścianie husika.
Bóg tutaj nie jest małostkowy. To Bóg od wszelkich katastrof, od zagubienia pośród zabielonych gór, od zgniecenia przez lody, od szczelin i od przepaści.
Do spłowiałego i przesyconego solą drewna krzyża poprzybijano tabliczki. Niektóre byle jak, niektóre solidnie. Znaki szlaków wcześniejszych przybyszów, a to historia ostatnich trzydziestu lat, bez mała. Znaki ludzi i katastrof zamkniętych białym całunem w tych tam milczących masywach dookoła i w rozgadanym morzu, co to u stóp pokrywa się powoli lodową okową.
Pozdrowienia :-)
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
morze3
NORWEGIA / Szpicbergen / Svalbard Zachodni

- Autor
- Opowiadacz( SO:5 | SW:4 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2018-08-07 14:54
- Data wykonania
- wrzesień 2006
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
To jest fotografia przedstawiająca zachód słońca nad Przylądkiem Wilczka w fiordzie Horsund na Szpicbergenie.
W Hornsundzie, na samotnym przylądku Wilczka, tuż na brzegu Morza Grenlandzkiego stoi prosty krzyż z syberyjskiego drewna dryftowego.
Postawiony w 1982 roku jako swojego rodzaju znak protestu przeciwko Jaruzelskiemu, a tak naprawdę to dla dodania sobie otuchy w straszliwej samotności miesięcy polarnej zimy. Przylądek Wilczka. Najbliższy bazie punkt orientacyjny. Z fiordu zawsze kiepsko widoczny bo znakiem orientacyjnym dla łodzi wracającej z Hetteviki lub Palmfyoden jest zawsze Hans. Niebieskawy, czasami brudnobiały stanowi wyraźną krechę krajobrazu a Wilczek, ta rzucona w morze kupa kamieni, wyróżnia się dopiero po bliższym podpłynięciu, tym właśnie krzyżem. Wyniosła skałka, malutki husik u stóp krzyża. Miejsce dumania z ławeczką u wyblakłej ściany, która zachęca do tego by spocząć. Ale najpierw na skałkę z której widok roztacza się we wszystkie strony. Na drugi brzeg fiordu, na Hansa, w głąb na masyw Sofiekammen. Kiedy już jest zmierzch, to znaczy teraz właśnie od kilku tygodni, w oddali jarzą się światła bazy polarnej, jedyny znak ludzki w całym krajobrazie. Morze bez cienia statku, u stóp bryły lodu uderzają jedna w druga z głuchym chrzęstem nakładającym się na turkot kamieni od strony otwartego morza. I gwiazdy nad głową i wiatr zacinający śniegiem, przed którym osłona właśnie na tej malutkiej ławeczce przy ścianie husika.
Bóg tutaj nie jest małostkowy. To Bóg od wszelkich katastrof, od zagubienia pośród zabielonych gór, od zgniecenia przez lody, od szczelin i od przepaści.
Do spłowiałego i przesyconego solą drewna krzyża poprzybijano tabliczki. Niektóre byle jak, niektóre solidnie. Znaki szlaków wcześniejszych przybyszów, a to historia ostatnich trzydziestu lat, bez mała. Znaki ludzi i katastrof zamkniętych białym całunem w tych tam milczących masywach dookoła i w rozgadanym morzu, co to u stóp pokrywa się powoli lodową okową.
Pozdrowienia :-)
Polecają to zdjęcie