Ołomuniec w czasach pandemii

zdjęciemapa

no nie jest to czas na podróże....

Tak, katedra robi wrażenie... Ale, niestety, można ją było zobaczyć tylko z zewnątrz. Specjalnie poszliśmy tak ok. godz.18.00 sądząc, że - jak wszędzie o tej porze - będzie msza, więc świątynia będzie otwarta. Myliliśmy się. Muzeum diecezjalne też zamknięte. Ale spacerek po pustym Starym Mieście i kolacja na Górnym Rynku w prawie pustej restauracji - bezcenne. Szkoda tylko, że Ratusz w remoncie, więc częściowo zasłonięty :(

bardzo lubię takie miasteczka...gdzieś tak naprawdę na uboczu. tłumów tam nie ma to fakt, a miejsc ciekawych bez liku. Stare miasto , katedra Wacława, urokliwe planty przy Młyńskim potoku wzdłóż murów starego miasta i .....uwaga !!!...Muzeum diecezjalne przy katedrze....a tam.....i to nie żart - ZŁOTA KAROCA ołomunieckich biskupów. i to tylko niektóre ciekawostki tego miasteczka....

Cześć mayer. Czy chciałeś powiedzieć, że w Ołomuńcu zawsze tak pusto? Ja byłam tam tylko jedno popołudnie i wieczór, ponieważ zaplanowałam sobie nocleg tranzytowy podczas podróży w austriackie Alpy (wiesz, ode mnie z Podlasia wszędzie daleko, więc warto jechać z małą przerwą). Tam jest naprawdę piękne Stare Miasto, jak najbardziej warte poświęcenia czasu. Myślałam więc, że pustki były tylko z powodu covida, a normalnie to powinny być tam tłumy ludzi. Czyżbym się myliła?

Przygotowując się do mojego pierwszego wyjazdu na Morawy, natrafiłem na praktyczny przewodnik po Czechach Pascala z 96 roku, z którego dowiedziałem się ,że...."Przez ostatnie 20 parę lat jedynymi cudzoziemcami ktrórych widzieli mieszkańcy miasta byli żołnierze radzieccy z pobliskiej jednostki wojskowej" i że powoli miasto odzyskuje swój turystyczny charakter. Myślę, że ono cały czas odzyskuje....z różnym skutkiem. Przekleństwem Ołomuńca jest pobliskie Brno wybierane przez turystów zamiast ołomuńca.