Indianka Ajmara. Okolice Sucre - Boliwia. Sierpień 2009

zdjęciemapa

Masz racje Adndrzej. To rola fotografujacego aby zdbal o wlasciwa perspektywe. No i wlasnie to jest fajne na tym portalu, ze z dystansu widac wiecej. Dzieki i pozdrowionko :))))

Od jakiegoś czasu zacząłem na to zwracać uwagę. To fakt - praktycznie wszyscy Indianie z Ameryki Południowej są niższego wzrostu, ale tak jak z dziećmi wg mnie duzo lepiej wychodzą , kiedy zdjęcia robione są z "ich poziomu" a nie "z góry".... Pozdr. :-)))

Marianna, tak po prostu zagaduje :). Jadam tam gdzie oni, jezdze ich srodkami transportu, sypiam czasami w ich domach. Rozmawiam, poznaje ich.....i czasami sie zgadzaja :).

Izabella, to ciekawa jestem jak nawiązujesz z nimi kontakt, tak po prostu pytasz o zgodę? dajesz drobne? mi zagadywanie sprawiałoby trudność, nieraz straciłam przez to niezwykłą "twarz". zdjęcia ludzi robię tylko na zasadzie "podglądania" z teleobiektywu, więc robię ich nie wiele, zresztą tak egzotycznych podróży niestety nie miałam. pozdrawiam:)

Marianna, wszystkie fotki zrobione sa za zgoda fotografowanych choc to nie latwe w tradycyjnych spolecznosciach Ameryki Poludniowej :). Ale musze przyznac Andrzej ze Twoj komentarz intruguje mnie. Indianie zwykle sa od nas nizszego wzrostu, ale to i tak niewiele tlumaczy. Wiele razy spotkalam sie z tym, ze sami stawiaja sie wobec bialych w "poddanczej" roli . Pewnie przestalam juz na to zwaracac uwage. Dzieki za spostrzezenie....z dystansu widac wiecej :)

Ja ten wyraz twarzy bym raczej zakwalifikował jako wyrzut do świata, ze życie jest ciężkie... :-))

do mnie niestety psychologia tego zdjęcia nie trafia, kobieta patrzy z wyrzutem na fotografującego, jakby zdjęcie było robione wbrew jej woli...

Chyba najfajniejsze z tej serii. Na innych zdjęciach trochę (TROCHĘ!!!! :-)) przeszkadza mi robienie zdjęć "Z góry". Wszystkie obiekty, to raczej biedni Indianie i jest to trochę taka maniera "Pana i Władcy"...