Galeria zdjęć
Maroko 4
MAROKO / Merzouga / Erg Chebbi
odsłon: 2507 |
poleca: 17 osób |
ocena techniczna: 4.84 |
ocen: 20 |
w schowku: 1 osób
- Autor
- kasy1( SO:4.53 | SW:3.11 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2009-10-20 19:03
- Data wykonania
- wrzesień 2008
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- Sahara
Komentarze do zdjęcia
Do garnizonu Legii Francusskiej na pustyni przybywa nowy dowódca. Kapitan oprowadził dowódcę po wszystkich zabudowaniach i kieruje się w stronę kwatery. Dowódca przerywa i pyta: "Nie pokazałeś mi tego małego niebieskiego budynku, co się tam mieści?" Kapitan odpowiada: ..." Sir, Tam jest wielbłąd. Tu na pustyni, nie ma w ogóle kobiet i jak któryś nie może wytrzymać to używa wielbłąda".......... "Wystarczy!!" Przerywa zdegustowany dowódca.................. Po dwóch miesiącach zdesperowany dowódca wzywa kapitana.... "Echm... ten wielbłąd echm.... kiedy będzie wolny???".................. Kapitan wyciąga dużą ksiązkę, zagląda i stwierdza: "W piątek o drugiej po południu"..... "Echm... - no to zapiszcie mnie na drugą...."............. W piątek o drugiej Dowódca udaje się do niebieskiego domku, zamyka drzwi i znajduje tam piękną młodziutką wielbłądzicę i stołeczek obok. Dowódca przystawił stołeczek do zadu, podniósł ogon i..... Po 5 minutach wszedł kapitan, spojrzał i zmieszany powiedział: "Sir, może lepiej by było wsiąść na wielbłąda, pojechać do miasta i poszukać kobiety, tak jak to inni robili......"....
Dla miłośnika ZOO................................................Młody wielbłąd pyta ojca - wielbłąda:
- Tato, dlaczego mamy takie brzydkie kopytka, a koniki mają takie ładne?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i dlatego mamy takie a nie inne kopytka, żeby nie zakopać się po kolana w piachu.
- Tato, a dlaczego mamy taką brzydką, skudloną sierść, a koniki mają taką śliczną, błyszczącą?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie, a na pustyni w nocy jest -10 stopni, w dzień +40 stopni, i taka sierść chroni nas przed takimi skokami temperatur.
- Tato, a dlaczego mamy te dwa garbu na grzbiecie, a koniki mają taki gładki?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i w tych garbach magazynujemy tłuszcz i wodę, żeby nie zginąć na pustyni z głodu i pragnienia.
Na to wszystko młody wielbłąd:
- Tato a na ch.. nam to wszystko, kiedy mieszkamy w ZOO?!
Arab zgubił się na Saharze. Ostatkiem sił wdrapał się na kolejną wydmę i nagle usłyszał: "mush", "mush".... Wytężył wzrok i dojrzał psi zaprzęg z Eskimosem popędzającym psy. Najpierw myślał, że to halucynacje, ale ostatkiem sił zaczął krzyczeć "help", "help"!!! Po chwili zaprzęg znalazł się koło niego. Psy ociekające potem i Eskimos w futrze cały spocony. Arab do Eskimosa: Pomóż mi, daj trochę wody, bo się zgubiłem... Eskimos mu przerywa: "To TY myślisz, że się zgubiłeś...."????
Na piątkę
Ha,ha,ha...dobre ;)))))
Stary,ale dobry......................................................Przez pustynie jedzie na wielbłądzie Arab, a obok, ledwie żywa, biegnie jego żona.
Spotykają jadącą z naprzeciwka karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Żona mi zachorowała, wiozę ja do szpitala.
..również ku uciesze innych...
Mario...to ja anegdotę poproszę...w temacie...
O,Amaranth przemówiła,bo ostatnio tak szybko komentarze wystawia,że zapomina cokolwiek w nich napisać...
..piękna piaskownica..
Polecają to zdjęcie
Dodali do schowka
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Maroko 4
MAROKO / Merzouga / Erg Chebbi

- Autor
- kasy1( SO:4.53 | SW:3.11 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2009-10-20 19:03
- Data wykonania
- wrzesień 2008
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- Sahara
Komentarze do zdjęcia
Do garnizonu Legii Francusskiej na pustyni przybywa nowy dowódca. Kapitan oprowadził dowódcę po wszystkich zabudowaniach i kieruje się w stronę kwatery. Dowódca przerywa i pyta: "Nie pokazałeś mi tego małego niebieskiego budynku, co się tam mieści?" Kapitan odpowiada: ..." Sir, Tam jest wielbłąd. Tu na pustyni, nie ma w ogóle kobiet i jak któryś nie może wytrzymać to używa wielbłąda".......... "Wystarczy!!" Przerywa zdegustowany dowódca.................. Po dwóch miesiącach zdesperowany dowódca wzywa kapitana.... "Echm... ten wielbłąd echm.... kiedy będzie wolny???".................. Kapitan wyciąga dużą ksiązkę, zagląda i stwierdza: "W piątek o drugiej po południu"..... "Echm... - no to zapiszcie mnie na drugą...."............. W piątek o drugiej Dowódca udaje się do niebieskiego domku, zamyka drzwi i znajduje tam piękną młodziutką wielbłądzicę i stołeczek obok. Dowódca przystawił stołeczek do zadu, podniósł ogon i..... Po 5 minutach wszedł kapitan, spojrzał i zmieszany powiedział: "Sir, może lepiej by było wsiąść na wielbłąda, pojechać do miasta i poszukać kobiety, tak jak to inni robili......"....
Dla miłośnika ZOO................................................Młody wielbłąd pyta ojca - wielbłąda:
- Tato, dlaczego mamy takie brzydkie kopytka, a koniki mają takie ładne?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i dlatego mamy takie a nie inne kopytka, żeby nie zakopać się po kolana w piachu.
- Tato, a dlaczego mamy taką brzydką, skudloną sierść, a koniki mają taką śliczną, błyszczącą?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie, a na pustyni w nocy jest -10 stopni, w dzień +40 stopni, i taka sierść chroni nas przed takimi skokami temperatur.
- Tato, a dlaczego mamy te dwa garbu na grzbiecie, a koniki mają taki gładki?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i w tych garbach magazynujemy tłuszcz i wodę, żeby nie zginąć na pustyni z głodu i pragnienia.
Na to wszystko młody wielbłąd:
- Tato a na ch.. nam to wszystko, kiedy mieszkamy w ZOO?!
Arab zgubił się na Saharze. Ostatkiem sił wdrapał się na kolejną wydmę i nagle usłyszał: "mush", "mush".... Wytężył wzrok i dojrzał psi zaprzęg z Eskimosem popędzającym psy. Najpierw myślał, że to halucynacje, ale ostatkiem sił zaczął krzyczeć "help", "help"!!! Po chwili zaprzęg znalazł się koło niego. Psy ociekające potem i Eskimos w futrze cały spocony. Arab do Eskimosa: Pomóż mi, daj trochę wody, bo się zgubiłem... Eskimos mu przerywa: "To TY myślisz, że się zgubiłeś...."????
Na piątkę
Ha,ha,ha...dobre ;)))))
Stary,ale dobry......................................................Przez pustynie jedzie na wielbłądzie Arab, a obok, ledwie żywa, biegnie jego żona.
Spotykają jadącą z naprzeciwka karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Żona mi zachorowała, wiozę ja do szpitala.
..również ku uciesze innych...
Mario...to ja anegdotę poproszę...w temacie...
O,Amaranth przemówiła,bo ostatnio tak szybko komentarze wystawia,że zapomina cokolwiek w nich napisać...
..piękna piaskownica..
Polecają to zdjęcie