Galeria zdjęć
Omule
ROSJA / Irkucka Oblast / Listwianka
odsłon: 4762 |
poleca: 5 osób |
ocena techniczna: 5 |
ocen: 5 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- Smok-1( SO:4.79 | SW:4.72 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2010-04-01 12:55
- Data wykonania
- czerwiec 2008
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- Suszenie ryb nad Bajkałem (na balkonie w bloku...)
Komentarze do zdjęcia
dokładnie tak. Ja jednakże jechałam ponad 20 lat temu i niestety nie wszędzie spotykałam się z ich gościnnością. Wtedy jednak często miałam do czynienia ze strasznym chamstwem uwarunkowanym czasami i warunkami w których przyszło im żyć. Zwłaszcza na miejscu w Kurczatowie. Pracował tam przez chwilę mój mąż, udało mu się dość szybko stamtąd wyjechać, ale odwiedziliśmy go z dziećmi. Długo by opowiadać. To specyficzne miejsce, miasto byłych skazańców...Budowano tam elektrownię atomową.
W innych pociągach, na dłuższych trasach, też od razu się zaprzyjaźniasz, ze wszystkimi w przedziale, po kilku godzinach podróży, już wszystko o sobie wiecie, też taki miejscowy zwyczaj
a ta herbata z samowara w niedomytych szklankach ujętych w metalowe koszyczki z uchem i cukier "na prikusku"
i oczywiście zapewne jechałeś też pociągiem "obszczym". Herbata od pani "wagonowej", syf niemiłosierny, atrakcje zapachowe uzależnione od poprzednich podróżujących. W wagonie którym jechałam wcześniej jechali Gruzini i wieźli arbuzy, co oznaczało, że cały wagon był nimi wypełniony do wysokości okien, a właściciele na nich sobie leżeli dobę trwania podróży. Te leżące na dole często pękały, upał jak sto pięćdziesiąt, niemyci podróżni...Po takim kursie pociąg wracał bez załadunku, ale z bonusem zapachowym i warstwą rozgniecionych arbuzów zamiast wykładziny dywanowej... I także ja z moimi dziećmi... Przeżycie jedyne w swoim rodzaju!
Jak jechałem pociągiem Irkuck-Słudianka, też jedli ryby w wagonie i wszystko wypluwali na podłogę, taki miejscowy zwyczaj
oni tam suszą złowione ryby na balkonach. Szkoda, że nie widziałaś tych balkonów! Ja byłam też (przez chwilę...) w kurczatowskiej (miasto w Rosji, w obwodzie kurskim) piwiarni. Tamtejsi wyciągali taką suszoną rybę zza cholewki buta (serio!) i po łyku piwa zagryzali nią...Jak im coś nie takiego podeszło, jakaś ość czy coś to pluli tym na podłogę. Kufle miały oblepione brzegi, podłoga była zapluta resztami ryb...Wytrzymałam kilka minut. Z piwa zrezygnowałam
A cóż to jest do jasnej śrubki???
widywałam całe balkony tak obwieszone w Kurczatowie
Potwierdzam!bardzo oryginalne zdjęcie:)
Oryginalne !
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Omule
ROSJA / Irkucka Oblast / Listwianka

- Autor
- Smok-1( SO:4.79 | SW:4.72 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2010-04-01 12:55
- Data wykonania
- czerwiec 2008
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- Suszenie ryb nad Bajkałem (na balkonie w bloku...)
Komentarze do zdjęcia
dokładnie tak. Ja jednakże jechałam ponad 20 lat temu i niestety nie wszędzie spotykałam się z ich gościnnością. Wtedy jednak często miałam do czynienia ze strasznym chamstwem uwarunkowanym czasami i warunkami w których przyszło im żyć. Zwłaszcza na miejscu w Kurczatowie. Pracował tam przez chwilę mój mąż, udało mu się dość szybko stamtąd wyjechać, ale odwiedziliśmy go z dziećmi. Długo by opowiadać. To specyficzne miejsce, miasto byłych skazańców...Budowano tam elektrownię atomową.
W innych pociągach, na dłuższych trasach, też od razu się zaprzyjaźniasz, ze wszystkimi w przedziale, po kilku godzinach podróży, już wszystko o sobie wiecie, też taki miejscowy zwyczaj
a ta herbata z samowara w niedomytych szklankach ujętych w metalowe koszyczki z uchem i cukier "na prikusku"
i oczywiście zapewne jechałeś też pociągiem "obszczym". Herbata od pani "wagonowej", syf niemiłosierny, atrakcje zapachowe uzależnione od poprzednich podróżujących. W wagonie którym jechałam wcześniej jechali Gruzini i wieźli arbuzy, co oznaczało, że cały wagon był nimi wypełniony do wysokości okien, a właściciele na nich sobie leżeli dobę trwania podróży. Te leżące na dole często pękały, upał jak sto pięćdziesiąt, niemyci podróżni...Po takim kursie pociąg wracał bez załadunku, ale z bonusem zapachowym i warstwą rozgniecionych arbuzów zamiast wykładziny dywanowej... I także ja z moimi dziećmi... Przeżycie jedyne w swoim rodzaju!
Jak jechałem pociągiem Irkuck-Słudianka, też jedli ryby w wagonie i wszystko wypluwali na podłogę, taki miejscowy zwyczaj
oni tam suszą złowione ryby na balkonach. Szkoda, że nie widziałaś tych balkonów! Ja byłam też (przez chwilę...) w kurczatowskiej (miasto w Rosji, w obwodzie kurskim) piwiarni. Tamtejsi wyciągali taką suszoną rybę zza cholewki buta (serio!) i po łyku piwa zagryzali nią...Jak im coś nie takiego podeszło, jakaś ość czy coś to pluli tym na podłogę. Kufle miały oblepione brzegi, podłoga była zapluta resztami ryb...Wytrzymałam kilka minut. Z piwa zrezygnowałam
A cóż to jest do jasnej śrubki???
widywałam całe balkony tak obwieszone w Kurczatowie
Potwierdzam!bardzo oryginalne zdjęcie:)
Oryginalne !
Polecają to zdjęcie