LAWA

zdjęciemapa

podziwiam odwagę, aby dojść do krawędzi...

Ale przygoda zazdroszczę;)

super przygoda!

W czasie gdy wybralem sie ogladac lawe wpadajaca do oceanu strumienie lawy znajdowaly sie w odleglosci okolo 8-9 km od miejsca w ktorym lawa zalala droge i dalsza jazda samochodem nie byla mozliwa. Chodzenie po zaschnietej lawie nie nalezy ani do latwego ani tez przyjemnego zadania. Generalnie magma splywa z krateru niezauwazalnie z powierzchni ziemi przez tuby. Tylko w szczelinach spekanej skorupy widac zazace sie skaly. Temperatura wokolo jest wysoka choc buty nie topia sie (przy zalozeniu ze chodzi sie uwaznie). Wszedzie czuc "zapach wulkanu", wspanialy. Najwieksze zagrozenie polega na obsuwaniu sie kilkuset metrowych polaci ladu do oceanu (zbocza swiezego brzegu sa bardzo strome, dno glebokie). Drugim zagrozeniem sa gazy wydobywajace sie z lawy wpadajacej do wody (zreszta odczulem ich dzialanie na sobie). Trzecie zagrozenie to straznicy parku narodowego bo...nie pytalem czy mozna bylo tego dnia isc w strone lawy z obawy przed odmowa. Droga powrotna byla bardzo ciezka poniewaz wracalem juz po zachodzie slonca. Bez przerwy trzeba patrzec pod nogi, dookola ciemno i tylko co jakis czas cmy swiecace oczami jako towarzysze. Generalnie nie mozna isc za blisko brzegu bo moze sie akurat oberwac, nie za daleko od brzegu bo nie znajdzie sie poczatku drogi asfaltowej i auta. Super wyprawa.