Artykuły i relacje z podróży Globtroterów

Do trzech razy > URUGWAJ


gastropoda gastropoda Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdjęcie URUGWAJ / Mercedes / Los Arrayanes / GniazdoProblemy z przekroczeniem granicy argentyńsko-urugwajskiej z powodu demonstracji Argentyńczyków przeciwko nowej celulozowni nad rzeką Uruguay po stronie urugwajskiej.

E-mail wysłany do rodziny i znajomych z Salto (Uruguay) 27 listopoada 2007. poprawiłem pisownię i usunąłem fragmenty prywatne.

Hola z konfliktowego pogranicza!
Dotarłem do Urugwaju. Z przekroczeniem granicy argentyńsko-urugwajskiej miałem sporo kłopotów. Wyjechałem za Buenos Aires autobusem, a później ze zmiennym szczęściem dojechałem do odległego o 240 km Gualeguaychu i tu zaczęły się już pierwsze kłopoty, najpierw po przejściu całego miasta wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu obiadu padałem wycieńczony słońcem, ale obiadu nie znalazłem - wszystkie bary i restauracje otwierają swe podwoje po 20:00. W końcu na stacji paliwowej zjadłem kotlet z bułką. Za miastem rozbiłem namiot na zielonej trawce i obyło się bez przygód. Następnego dnia chciałem przekroczyć granicę z Urugwajem. Są trzy przejścia lądowe Gualeguaychu, Colon i Concordia.
Do najbliższego, Gualeguaychu, 32 km pokonałem częściowo stopem i częściowo pieszo. Ruch przez ostatnie kilometry był zerowy. Granica zamknięta! i żadnej informacji o tym. Na moście metalowe barykady i zasieki z drutu kolczastego. Ponieważ klimat sprzyja rozwojowi bujnej roślinności i rdzewieniu żelaza, więc przejście wygląda jakby nie było czynne od lat, a jest nieczynne od 2 miesięcy. Powód: po stronie Urugwaju zbudowano największą na świecie celulozownię zanieczyszczającą środowisko, przeciw czemu protestują mieszkańcy Gualeguaychu, wiec rząd urugwajski zamknął tutaj granicę. Trochę szczęścia miałem, bo pogranicznicy argentyńscy dowieźli mnie 10 km do skrzyżowania, z którego szybko wróciłem do Gualeguaychu. Zaopatrzenie w Carrefour i dalej do Colon (100 km) w nadziei dotarcia tam przed 18:00, bo wówczas granicę zamykają ze względu na zapowiedziane demonstracje. Do Colon dotarłem grubo po 18:00. Już zamknięte...
Znowu cofnięcie się do drogi głównej i nocleg pod czujnym okiem żandarmerii drogowej. Do ostatniego przejścia w Concordia jest ponad 120 km. Utknąłem w połowie drogi. W zapyziałej dziurze Ubajay przyszło mi nocować. Blisko osady rozbiłem namiot, ale dzieciaki zaczęły zabawiać się obrzucaniem namiotu ciężkimi grudami ziemi, więc musiałem poczłapać sporo za osadę. Tu był ten sam problem z jedzeniem - lokale otwierają po 20:00. Następny dzień po więcej niż skromnym śniadaniu czekałem i czekałem, w końcu zacząłem tracić nadzieję na okazję. Duży ruch międzynarodowy, a ja tkwię w palącym słońcu, podczas gdy każdy rozsądny tubylec siedzi w cieniu. W południe po dobie czekania wydostaję się z Ubajay. Miasta nad Rio Uruguay leżą nad rzeką, szosa przebiega 10 km od nich, wiec trzeba się dotelepać, ale tu pomógł mi autobus miejski. W punkcie IT otrzymuję informację o tym, ze granica jest tu też zamknięta...ale jest nadzieja na krótkotrwałe otwarcie... Dobra informacja to taka, że jest lokal czynny cały dzień z obiadem. Do granicy z centrum jest 17 km. Autobusem miejskim i okazją w końcu tam docieram. Okazuje się, ze IT miał nieaktualne informacje. O 12:00 granicę otwarto. Problem jednak jest. Pieszych przez granicę nie przepuszczają. Pomaga mi urzędnik urugwajski i pyta kolejne osoby, czy mogą mnie zabrać przez granicę. Jakiś starszy gość jadący do Salto zabiera mnie.
Przejeżdżam tamę Salto Grande na rzece Uruguay i tak po przygodach znajduję się w Urugwaju. W punkcie IT dostaję plan miasta i namiary na darmowe pole namiotowe. Miejsce nad rzeką jest urocze, ale jest tam ruch niesamowity – przechadzające się dziewczyny, młodzieńcy jeżdżący na motorach dla podrywu oraz mnóstwo biegających dla zdrowia. Mój namiot jest jedynym.
Jeszcze kilka informacji ogólnych. Uruguay jest spokojniejszy i trochę biedniejszy od Argentyny. Jak z cenami jeszcze nie wiem, bo akurat spokojnym krokiem doszedłem do centrum z pola namiotowego, a śniadanie zjadłem z zapasów argentyńskich. Internet kosztuje 15 peso ur. Czas jest przesunięty o 1 godzinę do przodu w stosunku do Argentyny, wiec dzieli nas tylko 3 godziny różnicy czasowej.
I to byłoby na razie na tyle.
Saludos MICHAL


Dlaczego Argentyńczycy protestowali? Gualeguaychu jest obszarem turystycznym, a celulozownia zanieczyszcza środowisko. Ponoć została wybudowana wbrew umowie między oboma krajami o konsultowaniu wszelkich przedsięwzięć nad rzeką Uruiguay.

Zdjęcia

URUGWAJ / Mercedes / Los Arrayanes / Gniazdo

Dodane komentarze

brak komentarzy

Przydatne adresy

Brak adresów do wyświetlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2023 Globtroter.pl