Pierwszy spacer z lwami > REPUBLIKA ŚRODKOWEJ AFRYKI

Klaus ledwo wyszedł z klatki, a już na mnie skoczył. Objął moją twarz swoimi łapkami (bez pazurków oczywiście) i polizał mnie po twarzy. Nie spodziewałam się takich emocji i wspaniałych doświadczeń już na pierwszym spacerze. To było coś cudownego, uśmiech nie znika mi z twarzy.

Dzisiaj idę na swój pierwszy spacer z lwami w wieku 9-11 miesięcy. Co za emocje. Zdążyliśmy się nieco poznać poprzedniego dnia, ale przez kraty. Dzisiaj po raz pierwszy będę miała z nimi bezpośredni kontakt, oczywiście, jeśli one tego będę chciały. Do lwów nie powinnam sama podchodzić czy ich zaczepiać, tylko spokojnie czekać, aż same do mnie podejdą.

Emma poleciła mi stanąć przy ogrodzeniu i czekać, aż lwy wybiegną. Następnie mam iść i się nie zatrzymywać, do momentu aż wyjdziemy poza główny teren ośrodka. Lwy będą za nami podążały. Emma poleciła mi też wziąć ze sobą patyk. Jestem przeciwnikiem patyków, ale nie chcę tak się wymądrzać, więc grzecznie biorę patyk. W połowie spaceru zapytałam Emmę czy mogę go zostawić i iść bez niego i mi pozwoliła, więc byłam przeszczęśliwa.

W napięciu oczekuję, aż lwy opuszczą zagrodę i nagle Klaus, największy z grupy skacze na mnie. Wow, co za ciężar – to największy lew w tej grupie, który waży dobre 80 kg, ale super. Dobrze, że było za mną ogrodzenie, o które mogłam się oprzeć. To było cudowne doświadczenie – lew mnie przytulił:). Szkoda, że nikt tego nie nagrał, ale miałabym pamiątkę. To będzie jedno z najcudowniejszych wspomnień w życiu.

W sumie na spacer poszło z nami 5 lwów. Pod koniec podszedł do mnie też Damon, który przytulił łepek do moich kolan i domagał się głaskania. Kochany lew. To cudowne uczucie. Potem szedł koło mnie, a ja trzymałam rękę na jego karku i go głaskałam. To były wspaniałe chwile.

Jeśli interesują Was moje przygody z lwami zapraszam na mojego bloga http://swiatoczamigoski.blog.pl/