Artykuły i relacje z podróży Globtroterów

Dziennik Podróży część III Filipiny > FILIPINY


dominkom dominkom Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdjęcie FILIPINY / Coron / Coron / o zachodzie sloncaFILIPINY
Praktyczne wskazówki, opis trasy

13 dzień

Na lotnisku chcą od nas bilety wylotowe z Manili, marudzą. W Manili, Cebu Pacific ma jeden terminal, przechodzimy na odprawę lotów krajowych i tu opłata po 200 peso od osoby. Lecimy do Puerto Princesa. Odbiór bagaży w blaszanej budzie, gdzie należy się zarejestrować w księdze imigracyjnej. Do miasteczka niedaleko, tricyklem jedziemy do hotelu. Wybieramy One Rover gdzie po targowaniu bierzemy pokój za 850 peso z łazienką na korytarzu. Hotele są zlokalizowane przy głównej ulicy miasta Rizal, w samym centrum miasta nie ma co szukać. Wszędzie blisko, można chodzić pieszo. W mieście są dwa kantory wymiany pieniędzy tu wymieniamy na dalszy pobyt na Palawanie, wiedząc, że dalej mogą być z tym problemy, w bankomacie karta mbanku ani PKO SA nie jest akceptowana. Łazimy po porcie i wkoło, gdzie chcemy kupić smażona a nie surową rybę, ale jest to tylko marzenie. Bieda domki przy samym porcie, ale ludzie mili, częstują nas pieczonym bananem przepraszając, że ryby nie mają, chociaż cały samochód wielobarwnych ryb stoi nieopodal. Chodzimy po bazarze pełnym świeżych ryb i wszelkich owoców i w ulewnym deszczu wracamy do hotelu, w którym podobno z powodu tej ulewy nie ma prądu. W wielu miejscach jest ciemno, więc idziemy na kolacje do rekomendowanej w Lonty Planet restauracji Ka Lu, gdzie za 500 peso jemy wreszcie smakowite ryby. Restauracja, zbudowana z bambusa i liści palmowych, słynie zarówno z wystroju wnętrza jak i jakości posiłków a większość klientów to chińscy biznesmeni. Ceny posiłków nie odbiegają tu od cen w innych restauracjach, co jest znacznym zaskoczeniem przy tak rozległej sławie, jaką się ta restauracja cieszy. Jeszcze internet za 10 peso/godz., pieczone pyszne banany po 5 peso i zamawiamy wycieczkę do podziemnej rzeki Sabang za 1500 peso od osoby. W Puerto Princesa jest do wyboru wiele wycieczek kilkugodzinnych i całodniowych jak do miejsc nurkowania, oglądania delfinów, jaskiń, wędrówek przez las tropikalny.

14 dzień

O 7.30 śniadanie tzw. kontynentalne wliczone w cenę hotelu i razem z 6 osobami mikrobusem o 8 rano jedziemy wraz z naszym bardzo rozmownym przewodnikiem Maxem w kierunku rzeki. Po około dwóch godzinach, drogi, często gruntowej, zatrzymujemy się i Max wykupuje permit na wjazd do parku. Do tego miejsca można też dopłynąć łodzią z Puerto Princesa. Nad morzem czekamy na łodzie a w międzyczasie kąpiemy się i jemy lunch wliczony w cenę wycieczki. Jest to ryż, ryba, jakieś mięso, gotowane warzywa, rosół, i prosto z kokosa mleczko pite rurką. Potem łódką zabierającą 4 osoby około 30 minut płyniemy do ujścia rzeki. Jest dość duża fala, i jedna z łódek ma kłopot z zabraniem pasażerów, bowiem na tutejsze łódki-banki wchodzi się z wody, a fala była powyżej 1 metra. Tą trasę można także przebyć lądem, tzw. Monkey Trail. Po przybiciu do brzegu ścieżką przy której wylegiwały się mierzące po 2 metry legwany, 10 minut idziemy do miejsca, gdzie stoją następne łódki. Tu w szałasie należy się zarejestrować, wziąć kask i kamizelkę. W jaskini płyniemy łodzią wiosłową i przewodnik oświetlając latarką pokazuje ciekawe formy naciekowe. Są tu naprawdę ładne stalaktyty i stalagmity a także często widzimy przelatujące nietoperze. Płyniemy ok. 2 kilometry w górę rzeki, spędzając ok. 40 minut w jaskini. W drodze powrotnej z towarzyszącymi nam Belgami wysiadamy przy gorących źródłach. Gorąca woda wpływa tu do basenów wymiarach ok. 5x 4 metry każdy oddzielony od siebie ścianą a moczenie się w nich to koszt 400 peso za basen niezależnie od ilości osób. Potem mamy kłopot z dotarciem do miasta, odległość 12 km za duża jest na tricykl, jeepneje już nie jeżdżą, ale udało się nam namówić kierowcę zaparkowanego przy jego domu pojazdu, aby po długim targowaniu za 250 peso zawiózł nas do miasta.

15 dzień

Po śniadaniu chcemy wymienić pieniądze, ale kantory otwarte są dopiero o godzinie 10 –ej a my mamy ostatni autobus do El Nido o godz. 9-ej. Tricykl na dworzec to 40 peso. Autobus nawet niezapchany. Pierwszy autobus odjeżdża o godzinie 6-ej. Trasę na północny cypel wyspy, pokonujemy w 8 godzin. Najpierw droga jest bardzo dobra, potem coraz gorsza i kiedy jakiś autobus jadący przed nami się popsuł to musieliśmy przejść pieszo, aby nasz kierowca cudem jakimś mógł go wyminąć. El Nido mała miejscowość, typowo turystyczna, ale z bardzo miłym klimatem. Zatrzymujemy się w bungalowie przy samej plaży, wieczorem fale podpływają pod podłogę. Jest to Dara Fernandez Cotage za 750 peso. Szukając klimatów omijamy wąską ścieżką wejście do portu i trafiamy na bardzo biedną dzielnicę El Nido zamieszkałą przez jej najbiedniejszych mieszkańców. Część slumsów zbudowanych jest na palach na wodzie będącej śmierdzącym ściekiem, smród przewija się ze swądem palonych śmieci, ognisk, na których gotowane są posiłki. Dzieciaki jak wszędzie przyjazne, dorośli również, dają się fotografować niczego nie chcąc. Na Filipinach nie widać żebrzących ludzi. W jedynym miejscu ArtCafe można wymienić po słabym kursie pieniądze jak i płacić kartą. Tam też jest centrala organizowanych wycieczek. Kupujemy wycieczkę typu A na nurkowanie za 600 peso z lunchem. W El Nido prąd bywa czasami. Generalnie od 19-ej do północy, dlatego wieczorem idziemy na internet, jest tu kilka kafejek 40 peso za godzinę. Kupujemy przez internet bilety lotnicze na Cebu Pacyfik z Bosuangi na Wyspie Koron do Manili a także w naszym hotelu bilety na łódkę z El Nido do Coron po 2200 peso od osoby. Łodzie lub statki, które są tańsze nie pływają codziennie do Coron więc my musieliśmy płynąć łódką banką. W ArtCafe sprzedają bilety zarówno z EL Nido jak i z Coron do Manili liniami Cebu Pacific, Pal Express, SERIA i ITI ale jest u nich drożej niż samemu kupić przez Internet. Na ITI nie można kupić przez internet. Na kolację jak zawsze idziemy na rybę, morskie stwory, ryż i piwo i najadamy się za 460 peso.

16 dzień

O 8-ej zbiórka przed ArtCafe, do nurkowania pożyczają maski i fajki po 100 peso i w 8 osób banką, płyniemy najpierw na wyspę Miniloc, potem do sekretnej laguny, oglądamy rafę, jemy przygotowaną na ogniu pieczoną rybę typu makrela, ryż warzywa i własne picie. Powrót z udanej wycieczki o godz. 16-ej. Kupujemy ananasy po 40 peso, które w hotelu obiera nam na ich sposób mieszkająca w sąsiednim bungalowie Filipinka. Idziemy na kolację do restauracyjki nad samym morzem i za 360 peso najadamy się krewetek, kalmarów ryżu do woli. Wykupujemy na następny dzień wycieczkę C za 750 peso od osoby.

17 dzień

Dzień leniuchowania, czyli nurkowanie, Wyspa Miniloc z kaplicą i domem, gdzie był Papież Jan Paweł II, wyspa Matinloc, degustacja kokosów na farmie kokosowej. Piękne widoki, dobry lunch.

18 dzień
W porcie jesteśmy o godz. 8 rano Naszym przewoźnikiem jest firma Jessabel, w pustym terminalu czekamy łódź, płacimy po 20 peso opłaty portowej. Po godzinie podpływa banka i wraz z jedną jeszcze dziewczyną wsiadamy na nią tym razem po trapie. Po ośmiu godzinach dopływamy do Coron. Tricyklem za 9 peso jedziemy do hotelu Michael Angelo znajdującym się na wschodnim krańcu miasta. Za ładny pokój bez klimatyzacji płacimy 750 peso. Coron jest to centrum nurkowania, Są tu organizowane dwudniowe kursy nurkowania. Diva Center, jest miejscem spotkań globtroterów, gdzie wszystko można załatwić tzn.: kurs, wycieczkę, przejazd na lotnisko znajdujące się o godzinę jazdy busem. Jest tu hotel i restauracja tuż koło przystani, gdzie przypływają łodzie. Tu kupujemy wycieczkę za 320 peso na następny dzień. Port dla statków znajduje się blisko hotelu Michale Angelo.

19 dzień

Wypływamy na wycieczkę z pod Diva Center. Łódka na 6 osób, wypożyczenie masek po 150 peso. Najpierw nurkowanie, w parku więc trzeba zapłacić po 200 peso od osoby, potem dopływamy do miejsca, skąd idzie się parę minut do leżącego wewnątrz wyspy jeziora Kayangan tu również opłata za wejście 200 peso. W jeziorze nurkujemy, potem następne jezioro Barrakuda i też trzeba zapłacić za wstęp 75 peso. Jest to interesujące jezioro ze względu na brak jakiejkolwiek roślinności. Ponadto temperatura wody układa się warstwami, tam też trenują nurkowie. Na końcu plażujemy, za wstęp na plażę właściciel pobiera kolejne 100 peso. O zachodzie słońca wracamy, kolacje jemy w Diva Center, gdzie za zupy, rybę, deser, piwo płacimy tym razem 760 peso. Problem jest z internetem, bo również w tym mieście są przerwy w dostawie prądu.

20 dzień
Zamówionym poprzedniego dnia busem po 150 peso od osoby jedziemy z pod naszego hotelu, około 1 godziny na lotnisko Bosuanga. Jest to małe lotnisko, gdzie z powodu braku urządzeń prześwietlających odprawa trwa długo, bowiem każdy bagaż jest otwierany i sprawdzany. Opłata lotniskowa 20 peso. Oprócz ważenia bagażu, pytają się o wagę pasażera. W Manili kierujemy się do busa, który dowozi nas do Baclaran (tzw. Lope bus). Tu z terminala 5 Stars bierzemy przelotowy autobus do Dsu czyli Clark, bilet kosztuje 180 peso. Tam regularnym jeepnejem za 16 peso od osoby jedziemy do Check Point (Main Gate). W Angeles idziemy do hotelu America za 1150 peso. Po drodze jemy rybę z grila za 50 peso, idziemy na Internet 20 peso za godzinę, siadamy w barze z widokiem na ulicę zamawiając piwo za 50 peso, przegryzając smażonymi bananami po 10 peso. Wracając do hotelu umawiamy taksówkę na dojazd na lotnisko następnego dnia na godz. 5 rano za 300 peso (w hotelu chcieli 400 peso).

21 dzień
O 5.30 jesteśmy na lotnisku, opłata lotniskowa 600 peso. Przylot do Hongkongu, z lotniska autobusem A 21 jedziemy do znanego już nam hotelu Fortune. Po posileniu się w ulicznym kiosku szaszłyczkami z krewetek po 8 DHK ze stacji metra Mong Kok East jedziemy prawie godzinę do przejścia granicznego z Chinami. Shenhzen jest specjalną strefą, do której dostajemy na przejściu mieszczącym się w terminalu metra bezpłatną wizę ważną na 5 dni. Załatwia się ją w biurze na 1 piętrze. Wychodzimy na wielki plac, a tu od razu łapią nas naganiacze oferujący super towary po super cenach, głównie podróbki zegarków, torebek, okularów, perfum. W kilkupiętrowym domu handlowym składającym się z tysiąca sklepów spędzamy chcąc a raczej nie chcąc parę godzin. Umęczeni z niewspółmiernie małymi co do straconego czasu zakupami wracamy na stację metra i jedziemy do Hongkongu. Podobno są tu niższe ceny niż w Hongkongu, tak nam mówili ludzie przekraczający tą granicę wielokrotnie robiąc w Shenhzen zakupy, ale trzeba wiedzieć znać dokładnie ceny i mieć czas na szukanie okazji. Dolarów nie chcą przyjmować, ale jest kantor, co prawda dali tam też banknot niebędący już w obiegu, ale się przyda do kolekcji. Za ostatnie 30 CNY kupiliśmy w barze danie warzywa z rybą i samą rybę wraz z zieloną herbatą do popicia.

22 dzień
Pakujemy się i zostawiamy plecaki w recepcji a mając cały dzień do odlotu, wybieramy się na wyspę, tam wsiadamy w piętrowy tramwaj i jeździmy za 2 DHK od pętli do pętli. Potem najdłuższymi chyba na świecie schodami ruchomymi jedziemy w górę do samego końca skąd ładny widok na miasto. Schodząc zwiedzamy zakamarki miasta i to te bardziej ekskluzywne, jak i te gdzie jest handel bazarowy. Wieczorem idziemy jeszcze do typowej restauracji, do której zapraszamy naszych poznanych wcześniej Chińczyków wspaniały obiad składający się z wielu rodzajów ryb, warzyw, zup, deserów płacimy 260 DHK. Autobusem A 21 jedziemy na lotnisko skąd odlatujemy przez Londyn do Warszawy.

Przykładowe ceny

Hongkong:

Szaszłyki z owoców morza 8-10 DHK,

Woda mineralna- 1 litr - 9 DHK

Autobus na lotnisko - 33 DHK

Metro 5,5 -10,5 DHK

Prom na wyspę -1,7 DHK

Tramwaj -2 DHK

Prom do Macao- 148-176 DHK

Upominki: (należy się targować i płacić ¼ ceny)

Zdjęcia

FILIPINY / Coron / Coron / o zachodzie slonca

Dodane komentarze

brak komentarzy

Przydatne adresy

Brak adresów do wyświetlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2024 Globtroter.pl