Forum dyskusyjne dodanie komentarza
temat: Proszę o opis złych doświadczeń |
autor komentarza: izaschiza |
data dodania: 2014-02-07 23:39:44 |
treść: Wiele razy byłam w Tajlandii i spędziłam tam sporo czasu, ostatnio Tajlandia zafundowała mi niestety również traumę. A było to na Koh Phangan. Gdy jechaliśmy z moim partnerem wieczorem motorem do miasteczka portowego, żeby zjeść coś na targu, na ciemnym odcinku drogi wjechał w nas motor z dwoma młodymi Tajami. Początkowo nie rozumiałam co się dzieje. Myślałam, że są pijani i stracili panowanie nad pojazdem. W pewnym momencie w ręku jednego z chłopaczków, który jakoś tak dziwnie się na mnie rzucił, zauważyłam nóż. Nagle pasek od mojej torebki stał się luźny... Chłopaczki zaczęli odjeżdżać z moją torebką. Wtedy zrozumiałam co się stało: to był napad z bronią w ręku. Wszystko działo się bardzo szybko, obydwa motory: i ich, i nasz cały czas jechały. Mój partner - kierowca myśląc, że Tajowie są nawaleni po prostu walczył o uniknięcie wypadku, gdy zorientowałam co się dzieje i krzyknęłam do niego było już za późno. Próbowaliśmy ich gonić. Na do wiedzenia sypnęli nam jeszcze jakimś paskudnym proszkiem w oczy. Byłam wtedy w 5-tym miesiącu ciąży. Oczywiście policja zlała całe zajście. Lokalsi, do których zwróciłam się wtedy o pomoc również mnie wyśmiali. Pomogli jedynie osiadli na wyspie Westernsi: bynajmniej nie w odnalezieniu torebki, ale okazali empatię i wsparcie psychiczne, którego wtedy potrzebowałam. Materialnie nie straciłam wiele, ale straciłam na pewno serce do jednej z moich ulubionych wysp, na której czułam się dotąd tak bezpiecznie. Prawdę mówiąc to wydarzenie zaważyło na decyzji o powrocie do Polski, po ponad rocznej podróży po krajach Azji. Była jeszcze bójka w Bangkoku, która zakończyła się kilkoma szwami, ale tu scenariusz był typowy: alkohol, pijane towarzystwo, brak kontroli. Typowa była również reakcja policji: olanie całej sytuacji. Nie liczcie, że tajska policja kiedykolwiek wam w czymś pomoże! Oni przydają się jedynie do wypisania druczku, który przyda się do ubezpieczenia, albo do ambasady, jeśli podczas zajścia stracicie paszport. |
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.