Forum dyskusyjne
Lariam czy Malarone
kategoria zdrowie w podróży
kraj Argentyna
Dominonika 22:47 | 10.12.2013
Witam, Wybieram się do Argentyny i dostałam receptę na Malarone, jak się okazało specyfik ten jest niezmiernie drogi, zwłaszcza, że muszę nabyć aż 4 opakowania, jako że wyjazd trwa miesiąc i łykać od tygodnia przed wyjazdem do tygodnia po wyjezdzcie - codziennie! Niegdyś będąc w Wietnamie brałam Lariam, co nie było na tyle uciążliwe ( tabletka raz na tydzień) i mniej kosztowne. Pozdrawiam.
blazy 05:05 | 11.12.2013
W Argentynie nie ma malarii więc żaden z tych specyfików nie jest potrzebny.
piotrwaz 14:40 | 11.12.2013
Oczywiście ,że w Argentynie jest zagrożenie malarią niewielkie ale jest.Tylko w północnej części właściwie od miasta Salta.pzdrawiam rozważ doxycykline .
manni 22:54 | 11.12.2013
Nie mam pojęcia jak jest z malarią w Argentynie ale pytanie ma charakter uniwersalny.Myślę, że przy wyborze leku chroniącego życie cena leku nie powinna być kryterium decydującym. W końcu w podróż do dalekich krajów nie wybierają sie ludzie biedni którym wydatek dwustu czy pięciuset zł rujnuje domowy budżet. najwazniejsza jest skutecznośc leku w rejonie gdzie się wybieramy. Są rejony gdzie jeden lek nie działa a działa inny. Wytedy wielkiego wyboru nie ma. Wybierać mozna gdy skuteczne sa oba leki ( w praktyce do wyboru mamy Malarone albo Lariam lub jego tańszy odpowiednik Mephaquine).
Malarone jest lekiem droższym ale zdecydowanie bezpieczniejszym w stosowaniu.
Lariam (Mephaquine) przyjmuje się raz na tydzień. Może to być zarówno zaletą jak i wadą. Jeśli ktoś nie jest zapominalski i będzie pamietał o regularnym przyjmowaniu leku co 7 dni to OK. Często jednak pacjenci przypominają sobie np. po 10-ciu dniach o tabletce i wtedy skuteczność leku zdecydowanie spada. Przyjmowanie leku raz na tydzień wiąże się z długim okresem utrzymywania się leku we krwi. Jesli pojawią się objawy uboczne to na całkowitą eliminację leku z organizmu trzeba długo czekać. W przypadku Malarone już po dwóch dniach od odstawienia leku we krwi nie ma śladu. Skutki uboczne przy Lariamie są zdecydowanie częstsze niż w przypadku Malarone. Lariam wpływa negatywnie na sprawność psycho-motoryczną i jest zakaz prowadzenia samochodu na tym leku. Ma to znaczenie nie tylko w przypadku wynajmowania pojazdu w trakcie urlopu ale biorąc pod uwagę, ze po powrocie z urlopu do pracy nadal zażywamy lek przez 4 tygodnie i ciągle zakaz prowadzenia pojazdów obowiazuje. W przypadku Malarone tego problemu nie ma.
Firma GSK życzy sobie sporo za swój produkt gdyz praktycznie nie mają konkurencji.
Doxycyklinę WHO dopuszcza do stosowania ale nie zaleca. Leki p-malaryczne są lekami selektywnymi działającymi wyłącznie na zarodźce malarii. Doxycyklina jest antybiotykiem o szerokim spektrum działania. Szerokie stosowanie antybiotyku powoduje powstawanie szczepów bakterii opornych na działanie antybiotyku. Skutkiem tego antybiotyk staje sie bezuzyteczny przy leczeniu zakazeń bakteryjnych.
W przypadku leczenia ubogiej ludności w biednych krajach stosowanie taniej Doxycykliny ma uzasadnienie ekonomiczne. Bogaci turyści nie powinni jej jednak naduzywać
Estella 19:25 | 12.12.2013
A wybierasz sie w okresie malarycznym i w malaryczne rejony? Jak nie to sie nie truj.Ale jesli jednak chcesz brac to ja bym sie osobiscie napewno nie zdecydowala na Lariam tylko na Malarone. Powod: bardzo czeste skutki uboczne brania lariamu a w tym przede wszystkim stany depresyjne! Lariam to syf.
Dominonika 20:17 | 12.12.2013
Jak już wspomniałam Lariam już niegdyś zażywałam i nie zapominałam o cotygodniowych dawkach, obawiam się, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że zapomnę o braniu tabletki każdego dnia. Dla mnie wydatek rzędu 200 czy 700 robi sporą różnicę, Podróżuje niewielkim kosztem, więc proszę mi wierzyć 700 to dla mnie bardzo dużo. Nie wiem za bardzo cóż począć w tym momencie, bo na droższy mnie nie stać, a wiem, że będę jedną z osób prowadzących samochód...Nie mam pojęcia czy jest to okres malaryczny, Panie w sanepidzie skutecznie chciały mi wcisnąć największą liczbę szczepionek jednego dnia, więc wątpię żebym uzyskała pożądane informacje z tego źródła.. Potwierdzam w dniu wzięcia Lariamu miałam bardzo kiepski wręcz depresyjny nastrój, ale to był raptem jeden dzień, potem było wszystko okej. Najlepiej zakupiłabym go na receptę wypisana na Malarone, ale obawiam się, że to trochę więcej zachodu zważywszy, że do recepty Lariamu potrzebna jest pieczątka z MZ. Patowa sytuacja, chociażby dlatego, że za sam papierek dałam 60 zł ;/
manni 22:49 | 12.12.2013
Dominoniko! Nie rozpaczaj. Powyżej wystawiłem laurkę dla Malarone ale zaznaczyłem - jeśli mamy wybór to lepszy Malarone. Skoro wyboru nie masz to Lariam nikogo jeszcze nie zabił, Jest to lek stosowany od wielu lat i chociaż skutki uboczne są częste, to brak tych skutków jest jeszcze częstszy. Gdyby było inaczej lek wycofano by z produkcji a tak nie jest. Lek sprzedawany jest z powodzeniem również w krajach Europy zachodniej gdzie klienci są wymagający. Należy mieć świadomość cech leku i o tym pamiętać. Skoro już lek brałaś i nic Ci po nim nie było najprawdopodobniej i tym razem nic Ci nie grozi. A że są leki lepsze, cóż z tymi gorszymi też się da żyć.Zabrałem głos w sprawie co lepsze Lariam v. Malarone.
Pozostaje kwestią otwartą czy w Argentynie w ogóle czegoś potrzebujesz.
Pozdrawiam i życzę miłego urlopu.
benbm 07:54 | 13.12.2013
Brałem - i tak mnie franca dopadła teraz nie biorę i mam spokój ,jedziesz na miesiąc możesz się truć ale na dłużej to nie ma potrzeby bo zawsze są skutki uboczne
Smok-1 08:27 | 13.12.2013
Też nie słyszałem o malarii w Argentynie, a już na południu to pewnie zagrożenie malaryczne zbliżone do tego co w Polsce ....
Dominonika 21:55 | 13.12.2013
Bardzo dziękuje za wszelkie porady, ale chyba zdecyduje się na większe zło czyt: Lariam, wybieram się do Patagonii, ale nigdy nie wiadomo, wolę nie kusić losu. Będę podróżować od Buenos na południe, ale lot będzie przez Sao Paolo, ryzyko co prawda niewielkie, ale warto się w jakiś sposób ubezpieczyć. Mam tylko nadzieję, że moja recepta zostanie zmieniona.
Przemas77 13:24 | 15.12.2013
w Patagonii nie ma malarii!!!! na lotnisku w Sao Paulo tez nie. Z tego co piszesz ani przez chwile nie bedziesz w rejonie malarycznym, wiec sie nie truj, a i kase zaoszczedzisz :)
Smok-1 09:37 | 16.12.2013
Idąc podobnym tropem rozumowania powinnaś się zabezpieczyć również w Polsce, ryzyko podobne jak na lotnisku w Sao Paulo, czy Buenos ...
Dominonika 11:35 | 27.12.2013
Bardzo dziękuję. Dzięki wam zaoszczędziłam pieniądze. Udało mi się również zwrócić receptę i otrzymać zwrot kasy. Kolejne z serii zabójczych pytań, czy uważacie, że szczepionka na żółtą febrę/ gorączkę jest wymagana? Straciłam zaufanie do pracowników sanepidu :P
Smok-1 11:49 | 27.12.2013
Szczepienie na żółtą febrę wymagane tylko jeśli przyjeżdżasz z Afryki (generalnie z takich krajów, gdzie ta choroba występuje), jak lecisz z Polski to nie. Sama szczepionka (potwierdzona tzw. żółtą książeczką) niezbędna jest na większość krajów czarnej Afryki...
Podobne wątki zdrowie w podróży ARGENTYNA
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.