Hamerskie dziewczyny

zdjęciemapa

dokładnie tak! "Łan dolar - łan foto" i mają na cały dzień na wyżywienie rodziny. Poza tym w wielu miejscach na świecie proszą wręcz o zrobienie im zdjęcia i pokazanie na monitorku, to dla nich wielka atrakcja zobaczyć siebie sfotografowanego, często traktują to wręcz jak zaszczyt, że turysta zechcial właśnie jego/ją/ich rodzinę uwiecznić (tak miałam w Indiach, Nepalu, Uzbekistanie, Kirgizji, Birmie...). Pozują, uśmiechają się. Dla nas jedyny problem wtedy to ten, że wolimy zdjęcia nie pozowane...

Lelo, oni z tego żyją ...

Dziękuję. Nie można się wypowiadać za kogoś co dana osoba by zrobiła i jak się zachowała.. Ja będąc na ich miejscu pewnie odwrócił bym się tyłem do obiektywu..

Wolno Ci mieć własne zdanie, to dobrze, że nie byłeś na ich miejscu, bo jeszcze byśmy oberwali :-). Ja, jako biała atrakcja, taka sama egzotyka dla nich, jak oni dla mnie, nie miałam nic przeciwko temu, żeby mnie ktoś dotknął, poczochrał, a nawet uszczypnął...

Na ich miejscu podszedł bym i wytrącił aparat. Przecież to nie są obiekty muzealne. Wczujcie się w ich sytuację. Może wywołam burzę ale jest to moje zdanie.

to sprawdzona metoda:) Działa prawie zawsze

Raczej nie chcą się fotografować.Niektórym trzeba zapłacić, ale lepiej po prostu gdzieś stanąć z tele, obserowować i cykać. Jak stoi taki słup z lufą to po chwili traktują go jak element krajobrazu i nie zwracają uwagi.

Hamerskie dziewczyny odważne i oczy szeroko otwarte do obiektywu. Czy łatwo było je namówić do fotografii?