Galeria zdjęć
Dziecko z Gór Siemen
ETIOPIA / - / Góry Siemen
odsłon: 2014 |
poleca: 5 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- Menhir( SO:4.99 | SW:4.98 )
- Typ
- Reportaż
- Data dodania
- 2015-12-06 17:45
- Data wykonania
- grudzień 2007
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- Ubranko sztywne od brudu, dziura na dziurze..
Foto-informacje:Uchwycone byle jak, ale nie to było ważne
Komentarze do zdjęcia
To prawda, to najbardziej pod tym względem uciążliwy kraj w jakim byłam. Nawet w Indiach było lepiej. W wiosce Konso zapłaciliśmy wodzowi, żeby móc spokojnie nie nagabywani zwiedzić wioskę, ale gdzie tam, dzieciaki obskoczyły nas, szarpały za ręce, domagając się "karmello" albo birrów. Dlatego Omo bardzo mnie rozczarowało komercyjna atmosferą.
W Lalibeli funkcjonuje podobna historia z "kup mi piłkę", nawet sklep jest niedaleko ....
W całej Etiopii widziałem wszędzie całą masę takich dzieciaków, uświnionych, umorusanych, ale uśmiechniętych od ucha do ucha, czasem w stojach jeszcze bardziej szczątkowych niż ten na zdjęciu. Co do ludzi w Parku, to właśnie wszyscy przewodnicy (oficjalnie zatrudniani przez Park Narodowy) stamtąd pochodzą ....
W Etiopii naciagją, niestety. Nie wiem czy akurat w górach Siemen, ale akcje "na kup mi buty, kup mi zeszyt" są powszechnie znane... Te buty i zeszyty trafiają po chwili znów do sklepu, a dzieciak dostaje za to drobną opłatę...
Myślisz, że te dzieci to tak odziane biegają specjalnie, żeby wzbudzić litość? W Indiach bym nie wykluczyła...
Trawy wypasione, zwierzęta wybite, ziemie nie do uprawy -podobno rząd chce ich z Parku Gór Siemen wyeksmitować, a oni trzymają się tego miejsca pazurami. Tak przynajmniej mówili strażnicy.
A przynajmniej mam nadzieję, że nie jest tak źle jak piszesz
Nie jest tak źle jak piszesz. Oni tam mimo wszystko sporo zarabiają na turystach. Zarówno oficjalnie (są m.in. oficjalnymi przewodnikami, poganiaczami mułów, jak i nieoficjalnie - sprzedaż pamiątek, w kilku miejscach na szlaku rzeczywiście jak spod ziemi wyrastali sprzedawcy różnych rzeczy, no i oczywiście sprzedaż różnych produktów żywnościowych przy obozowiskach. Cały Debark na dole jakoś tam żyje z turystyki ....
Widzicie tę straszliwa biedę? Rano przed schroniskiem był szron na trawie, a dzieci po tych ostrych kamieniach i przy niskiej temperaturze wzięły się tam nie wiadomo skąd. Dobre dusze dawały im, co z siebie zdjęły - czapki, rękawiczki... Jedna osoba wracała nawet w kamizelce założonej na gołe ciało. Rząd ich nie wspomaga, gdyż chce ich stamtąd wysiedlić.
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Dziecko z Gór Siemen
ETIOPIA / - / Góry Siemen

- Autor
- Menhir( SO:4.99 | SW:4.98 )
- Typ
- Reportaż
- Data dodania
- 2015-12-06 17:45
- Data wykonania
- grudzień 2007
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- Ubranko sztywne od brudu, dziura na dziurze..
Foto-informacje:Uchwycone byle jak, ale nie to było ważne
Komentarze do zdjęcia
To prawda, to najbardziej pod tym względem uciążliwy kraj w jakim byłam. Nawet w Indiach było lepiej. W wiosce Konso zapłaciliśmy wodzowi, żeby móc spokojnie nie nagabywani zwiedzić wioskę, ale gdzie tam, dzieciaki obskoczyły nas, szarpały za ręce, domagając się "karmello" albo birrów. Dlatego Omo bardzo mnie rozczarowało komercyjna atmosferą.
W Lalibeli funkcjonuje podobna historia z "kup mi piłkę", nawet sklep jest niedaleko ....
W całej Etiopii widziałem wszędzie całą masę takich dzieciaków, uświnionych, umorusanych, ale uśmiechniętych od ucha do ucha, czasem w stojach jeszcze bardziej szczątkowych niż ten na zdjęciu. Co do ludzi w Parku, to właśnie wszyscy przewodnicy (oficjalnie zatrudniani przez Park Narodowy) stamtąd pochodzą ....
W Etiopii naciagją, niestety. Nie wiem czy akurat w górach Siemen, ale akcje "na kup mi buty, kup mi zeszyt" są powszechnie znane... Te buty i zeszyty trafiają po chwili znów do sklepu, a dzieciak dostaje za to drobną opłatę...
Myślisz, że te dzieci to tak odziane biegają specjalnie, żeby wzbudzić litość? W Indiach bym nie wykluczyła...
Trawy wypasione, zwierzęta wybite, ziemie nie do uprawy -podobno rząd chce ich z Parku Gór Siemen wyeksmitować, a oni trzymają się tego miejsca pazurami. Tak przynajmniej mówili strażnicy.
A przynajmniej mam nadzieję, że nie jest tak źle jak piszesz
Nie jest tak źle jak piszesz. Oni tam mimo wszystko sporo zarabiają na turystach. Zarówno oficjalnie (są m.in. oficjalnymi przewodnikami, poganiaczami mułów, jak i nieoficjalnie - sprzedaż pamiątek, w kilku miejscach na szlaku rzeczywiście jak spod ziemi wyrastali sprzedawcy różnych rzeczy, no i oczywiście sprzedaż różnych produktów żywnościowych przy obozowiskach. Cały Debark na dole jakoś tam żyje z turystyki ....
Widzicie tę straszliwa biedę? Rano przed schroniskiem był szron na trawie, a dzieci po tych ostrych kamieniach i przy niskiej temperaturze wzięły się tam nie wiadomo skąd. Dobre dusze dawały im, co z siebie zdjęły - czapki, rękawiczki... Jedna osoba wracała nawet w kamizelce założonej na gołe ciało. Rząd ich nie wspomaga, gdyż chce ich stamtąd wysiedlić.
Polecają to zdjęcie