Galeria zdjęć
Na wojennej ścieżce
CZECHY / Góry Jastrzębie / szlak na Zaltman
odsłon: 2532 |
poleca: 3 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- loo( SO:4.99 | SW:5 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2016-04-16 09:26
- Data wykonania
- listopad 2015
- Miejsce
-
- Dodane do galerii
- Czechy
- Opis zdjęcia
- http://szymon.zdziabek.net/blog
Komentarze do zdjęcia
To widzę, że miałyśmy podobnie :) Szlak katarów jest super. W ogóle kocham pd-zach Francję.
A jakże! Całe mnóstwo budowli obronnych zaliczyłam dzięki zainteresowaniom syna. Najbardziej podobała mi się opracowana przez niego trasa - szlak zamków katarskich plus Rennes- le -Chateau z legendą o skarbach katarów? różokrzyżowców? templariuszy? Coś tam na rzeczy było, patrząc na tę plebanię, którą ksiądz Sauniere zaczął sobie stawiać.
Ja jeszcze musiałam zaliczyć Neuf-Brissac....
Oj, znam ten ból! Tez biegałam po polach i lasach w poszukiwaniu miejsc tego rodzaju w czasach, kiedy nie było ich internetowych opisów. A jeżeli zainteresowania obejmują także okres wcześniejszy, to bardzo polecam twierdze budowane przez mistrza militarnych budowli markiza de Vauban we Francji - np. w Brisncon, Arras.
Aniu, nie ma sprawy. Przyznam, że choć nieszczególnie lubię militaria, to niektóre miejsca nawet mnie zainteresowały (Verdun, Compiègne, Arromanches, muzeum w Caen...) No i sprytnie wplotłam w "treść" wyjazdu parę innych rzeczy, bo "skoro już tu przejeżdżamy"... Tak, żeby nie zwariować od tej monotematyczności ;)
A to już wiem kogo będe pytac o francuskie umocnienia wojenne bo niestety to jest kolejny cel do zobaczenie mojego męża :((loo dla mnie one też są po kilku zwiedzonych takie same ,no może różnią sie tym że część z nich jest głeboko pod ziemią i po dwóch trzech godzinach zwiedzania wychodziłam z nich zmarznięta i z siąpem nosowym ze względu na temperature.
Mój syn przegnał mnie kiedyś po polach bitew i umocnieniach we Francji. Od linii Maginota, przez Verdun, Sommę, plaże Normandii, Caen, Wał Atlantycki, Calais i Dunkierkę. Pamiętam, że w Calais wymiękłam i kiedy dziecko poszło zwiedzać kolejne (sic!!!) muzeum, mama zaległa na ławce w słonecznym parku ;)
Chyba bardziej współczuję niż zazdroszczę, bo szlak czeskich bunkrów ciągnie się przez dłuuuugie kilometry, a wszystkie one wyglądają identycznie :P
Mój mąż wielki miłośnik wszelakich fortyfikacji wojennych przegonił mnie przez wszystkie dostępne(i nie dostępne dla zwiedzających za co nas czeska policja mandatem karać chciała:)) bunkry i inne wojenne budowle.Fajna atrakcja do zwiedzania chociaż większa część nigdy nie była używana bo się poddali wcześniej czesi :))
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Na wojennej ścieżce
CZECHY / Góry Jastrzębie / szlak na Zaltman

- Autor
- loo( SO:4.99 | SW:5 )
- Typ
- Krajobraz
- Data dodania
- 2016-04-16 09:26
- Data wykonania
- listopad 2015
- Miejsce
- Dodane do galerii
- Czechy
- Opis zdjęcia
- http://szymon.zdziabek.net/blog
Komentarze do zdjęcia
To widzę, że miałyśmy podobnie :) Szlak katarów jest super. W ogóle kocham pd-zach Francję.
A jakże! Całe mnóstwo budowli obronnych zaliczyłam dzięki zainteresowaniom syna. Najbardziej podobała mi się opracowana przez niego trasa - szlak zamków katarskich plus Rennes- le -Chateau z legendą o skarbach katarów? różokrzyżowców? templariuszy? Coś tam na rzeczy było, patrząc na tę plebanię, którą ksiądz Sauniere zaczął sobie stawiać.
Ja jeszcze musiałam zaliczyć Neuf-Brissac....
Oj, znam ten ból! Tez biegałam po polach i lasach w poszukiwaniu miejsc tego rodzaju w czasach, kiedy nie było ich internetowych opisów. A jeżeli zainteresowania obejmują także okres wcześniejszy, to bardzo polecam twierdze budowane przez mistrza militarnych budowli markiza de Vauban we Francji - np. w Brisncon, Arras.
Aniu, nie ma sprawy. Przyznam, że choć nieszczególnie lubię militaria, to niektóre miejsca nawet mnie zainteresowały (Verdun, Compiègne, Arromanches, muzeum w Caen...) No i sprytnie wplotłam w "treść" wyjazdu parę innych rzeczy, bo "skoro już tu przejeżdżamy"... Tak, żeby nie zwariować od tej monotematyczności ;)
A to już wiem kogo będe pytac o francuskie umocnienia wojenne bo niestety to jest kolejny cel do zobaczenie mojego męża :((loo dla mnie one też są po kilku zwiedzonych takie same ,no może różnią sie tym że część z nich jest głeboko pod ziemią i po dwóch trzech godzinach zwiedzania wychodziłam z nich zmarznięta i z siąpem nosowym ze względu na temperature.
Mój syn przegnał mnie kiedyś po polach bitew i umocnieniach we Francji. Od linii Maginota, przez Verdun, Sommę, plaże Normandii, Caen, Wał Atlantycki, Calais i Dunkierkę. Pamiętam, że w Calais wymiękłam i kiedy dziecko poszło zwiedzać kolejne (sic!!!) muzeum, mama zaległa na ławce w słonecznym parku ;)
Chyba bardziej współczuję niż zazdroszczę, bo szlak czeskich bunkrów ciągnie się przez dłuuuugie kilometry, a wszystkie one wyglądają identycznie :P
Mój mąż wielki miłośnik wszelakich fortyfikacji wojennych przegonił mnie przez wszystkie dostępne(i nie dostępne dla zwiedzających za co nas czeska policja mandatem karać chciała:)) bunkry i inne wojenne budowle.Fajna atrakcja do zwiedzania chociaż większa część nigdy nie była używana bo się poddali wcześniej czesi :))
Polecają to zdjęcie