Cabo da Roca

zdjęciemapa

... i dokładnie tak to wyglada na Cabo, zajęły ogromną powierzchnię.

Mirrara, te karpobroty wredne są. Tzw. gatunek inwazyjny, czyli pleni się toto bez umiaru, wypierając inne towarzystwo.

Też sądziłam, że wieje zawsze. A tu nagle, w lutym tego roku, wysiadam z auta i... cisza. Jakby coś się zepsuło ;) Ani nie szarpie aparatem, ani piaskiem nie sypie po oczach, ani na głowie nie trzeba nic motać. Byłam w szoku :)))))

Na Cabo da Roca wieje chyba zawsze :(
A co do zapachów - Portugalia, a właściwie całe jej wybrzeże (od północy na południe, pachniało mi z różną intensywnością mieszaniną olejków eterycznych tamtejszych roślin rozgrzanych lipcowo-sierpniowym słońcem :) Takie wspomnienia węchowe wakacji sprzed lat :)

jak byłam to też bardzo wiało... a kwiatów rzeczywiście cudownie dużo, najwięcej tych żółtych... hmmm karpobrotów (a swoją drogą dzięki za uświadomienie co do nazw i zastosowania)

W zasadzie z tamtejszych roślinek pachnie tylko goździk iberyjski, a ten jeszcze nie zakwitł. W dodatku jak byłam 4 dni temu, wiatr urywał głowę, więc żadne zapachy nie miałyby szans ;) (na marginesie - karpobrot, którego na Cabo jest najwięcej, nie pachnie, ale można zrobić z niego konfitury ;)))) )

I jak to wszystko (ale także wiele innych roślinek) cudnie pachnie w rozgrzanym przez słonko oceanicznym powietrzu :)

Teraz całe Cabo da Roca pokryte jest kwieciem - zakwitły żółte i fioletowe karpobroty, białe zawciągi i żółte kolcolisty. Wygląda super.