Nad Niemnem

zdjęciemapa

:-) Pana Tadeusza to ostatnio "ważyłam w dłoni" - oddać, nie oddać... Robię porządki po zalaniu mojego mieszkania. Wylądował na razie z powrotem na półce :) O Trylogii już wiesz. A w Wokulskim (filmowym) to oczywiście się podkochiwałam ;-) Nie pamiętam jakie miałam programowe lektury, bo zazwyczaj miałam je wszystkie przeczytane przed programem ze szkoły. FStały na półkach biblioteki moich rodziców, więc - czytałam ;-)

To jakas dziwna nastolatka bylam :) Taka bardziej pod Wokulskiego (wiesz, "romantyk zagubiony w pozytywizmie"). Przyznam, ze do czasow matury "programowo" nie przeczytalam 2 lektur: calej Trylogii i Pana Tadeusza ;)

Ale Trylogia Sienkiewicza to także bogactwo charakterów :) Ileż tam wspaniałych ludzi. Myślisz Baobabko, że są to charaktery przesadzone w opisie przez autora? Może i te pozytywistyczne charaktery - także były przesadzonym spojrzeniem Orzeszkowej. Czytałam to wszystko jak byłam nastolatką, a wiadomo, że nastoletnia dusza zazwyczaj łaknie wzniosłych bohaterów, a nie tych pracujących "u podstaw" ;-)

Ale jakież tam były postaci, jakie bogactwo charakterów. Kocham pozytywizm w literaturze.

Szkoda, ale rozumiem, bo dla mnie "Nad Niemnem" było długo ciągnącą się, pozytywistyczną opowieścią o czterech bodajże miesiącach z życia tamtejszego społeczeństwa. Wolę czytać o tamtych czasach w książkach dokumentalnych.

Trylogii nie cierpię. .. Jakos narodowe "pokrzepianie serc" zawsze mnie irytowalo

"Nad Niemnem"? Ja wolałam Trylogię Sienkiewicza :-)

Jedna z moich ulubionych lektur szkolnych (oprócz opisu Mogiły ;)