Galeria zdjęć
Biblioteka, zbiory największe na świecie
AUSTRIA / kraj związkowy Styria / Admont
odsłon: 2248 |
poleca: 9 osób |
ocena techniczna: 5 |
ocen: 1 |
w schowku: 0 osób
- Data dodania
- 2017-08-05 13:03
- Data wykonania
- sierpień 2017
- Miejsce
-
- Dodane do galerii
- Austria
- Opis zdjęcia
- brak
Foto-informacje:Zdjęcia robione z ukrycia, zakaz fotografowania :) ;)
Komentarze do zdjęcia
Są miejsca, niekoniecznie kultu, które dech zapierają i nie śmiem sięgnąć po aparat. Leszku - dziełom sztuki szkodzi wyłącznie światło błysku, reszta to wyłącznie biznes jak słusznie zauważyłeś.
A przepraszać nie masz za co, ciekawe dyskusje rzadko się tutaj zdarzają, częściej prywatne wycieczki :(.
:)
Przepraszam ale chcę swoje pięć groszy na ten temat dodać, też zdarzają mi się miejsca gdzie jest zakaz fotografowania bo to szkodzi dziełom ale gdy zapłacisz możesz fotografować do woli, pytanie czym to się różni? to zwykły biznes. Jeśli chodzi o dźwięk flesza,mam w swoim aparacie taką opcję "muzeum" włączam i jest cisza. Może to narusza czyjąś prywatność ale skoro przybyłem w dane miejsce to chciałbym to uwiecznić a później wspominać. Spotkałem się też w jednej bazylice że trzeba było zapłacić za modlenie się. Skoro mam aparat na szyi to będę robił zdjęcia i żadne argumenty nie przekonały panią, która pobierała opłaty, że przyszedłem się pomodlić. Pozdrawiam przedmówców.
Juras - gratulacje z mojej strony, że pokazałeś zdjęcie. Uważam, że tak trzeba robić. Inna strona - nie wiem czyy nie dorwą Cię jakieś tamtejsze służby. Powodzenia i pozdrawiam.
Za Pawłem i innymi jestem przeciwny fotografowaniu w miejscach kultu religijnego, jeżeli jest wyraźny zakaz, natomiast jeżeli nie odbywa się w tym czasie msza i nie widać zakazów, fotografuję. Co do biblioteki, chciałem wykupić pozwolenie ,ale nie było takiej możliwości. Piękno tego miejsca....powala.
Tak "oszczędni" się znajdą zawsze, być moze z rzeczywistej biedy. Jak się już uzbiera na daleki wyjazd, to się chce mieć jak najwięcej pamiątkowych zdjęć z niezwykłych miejsc. Ja to akurat rozumiem, choć sama jestem zbyt wielkim tchórzem, żeby łamać takie przepisy. A także zbyt wielki w niektórych miejscach czuję szacunek dla obrzędów, których miejscowi nie chcą upubliczniać. Np. w miejscu kultu Shikhów w Indiach. Miejsce niezwykłe modlitw do Księgi - śpiewy, ściany skapujące złotymi ozdobami, atmosfera niesamowita i oczywiście zakaz wykonywania zdjęć :-(
Fotografowanie w miejscach kultu religijnego (czy innych naruszających czyjąś prywatność i intymność) jest nieetyczne, bez względu na to, czy zakaz focenia jest, czy go nie ma. Poza tym można długo dyskutować nad zasadnością takich zakazów i miejsc, w których te przepisy powinny być stosowane. W sumie przepis to przepis... A wybór miejsca w którym według nas zakaz można złamać? Dokonując go usprawiedliwiamy się i tyle. Ja oczywiscie też :(
Nie mam na myśli działań "szalonego reportera", nie akceptuję gromadnego łamania zakazu użycia fleszy. Zdarzają się miejsca, gdzie można "nie widzieć" piktogramów i wyjątkowo z tego korzystam. Opłaty i jasny regulamin za focenie rozwiązują problem, choć wszędzie znajdą się "oszczędni".
Niezwykłe miejsce :)
Niestety, to jeden z powodów dlaczego turyści często spotykają się z niechęcią a priori. Chociaż w tym przypadku można zastanawiać się co leży u podstaw takiego zakazu. Zrozumiały byłby zakaz używania fleszy, ale całkowity zakaz fotografowania? Pewnie chodzi o zwykły biznes. Dla mnie najbardziej naganne jest focenie w miejscach uznanych przez miejscowych za święte. Pamiętam taką scenkę rodzajową w Meteorach. Wszędzie dookoła półmetrowej wielkości tablice z przekreślonym aparatem,.... do sali z ich świętymi wpada wycieczka i po chwili słychać, cyk, cyk, cyk ..... mnich naprawdę się wkurzył i wcale mu się nie dziwię. Moim zdaniem w takich miejscach najlepiej sprawdza się stara zasada: Jak nie wiesz jak się zachować, to na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie. Niestety trzeba się liczyć z tym, że coraz więcej będzie miejsc z zakazem fotografowania z podtekstem biznesowym.
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Biblioteka, zbiory największe na świecie
AUSTRIA / kraj związkowy Styria / Admont

- Data dodania
- 2017-08-05 13:03
- Data wykonania
- sierpień 2017
- Miejsce
- Dodane do galerii
- Austria
- Opis zdjęcia
- brak
Foto-informacje:Zdjęcia robione z ukrycia, zakaz fotografowania :) ;)
Komentarze do zdjęcia
Są miejsca, niekoniecznie kultu, które dech zapierają i nie śmiem sięgnąć po aparat. Leszku - dziełom sztuki szkodzi wyłącznie światło błysku, reszta to wyłącznie biznes jak słusznie zauważyłeś.
A przepraszać nie masz za co, ciekawe dyskusje rzadko się tutaj zdarzają, częściej prywatne wycieczki :(.
:)
Przepraszam ale chcę swoje pięć groszy na ten temat dodać, też zdarzają mi się miejsca gdzie jest zakaz fotografowania bo to szkodzi dziełom ale gdy zapłacisz możesz fotografować do woli, pytanie czym to się różni? to zwykły biznes. Jeśli chodzi o dźwięk flesza,mam w swoim aparacie taką opcję "muzeum" włączam i jest cisza. Może to narusza czyjąś prywatność ale skoro przybyłem w dane miejsce to chciałbym to uwiecznić a później wspominać. Spotkałem się też w jednej bazylice że trzeba było zapłacić za modlenie się. Skoro mam aparat na szyi to będę robił zdjęcia i żadne argumenty nie przekonały panią, która pobierała opłaty, że przyszedłem się pomodlić. Pozdrawiam przedmówców.
Juras - gratulacje z mojej strony, że pokazałeś zdjęcie. Uważam, że tak trzeba robić. Inna strona - nie wiem czyy nie dorwą Cię jakieś tamtejsze służby. Powodzenia i pozdrawiam.
Za Pawłem i innymi jestem przeciwny fotografowaniu w miejscach kultu religijnego, jeżeli jest wyraźny zakaz, natomiast jeżeli nie odbywa się w tym czasie msza i nie widać zakazów, fotografuję. Co do biblioteki, chciałem wykupić pozwolenie ,ale nie było takiej możliwości. Piękno tego miejsca....powala.
Tak "oszczędni" się znajdą zawsze, być moze z rzeczywistej biedy. Jak się już uzbiera na daleki wyjazd, to się chce mieć jak najwięcej pamiątkowych zdjęć z niezwykłych miejsc. Ja to akurat rozumiem, choć sama jestem zbyt wielkim tchórzem, żeby łamać takie przepisy. A także zbyt wielki w niektórych miejscach czuję szacunek dla obrzędów, których miejscowi nie chcą upubliczniać. Np. w miejscu kultu Shikhów w Indiach. Miejsce niezwykłe modlitw do Księgi - śpiewy, ściany skapujące złotymi ozdobami, atmosfera niesamowita i oczywiście zakaz wykonywania zdjęć :-(
Fotografowanie w miejscach kultu religijnego (czy innych naruszających czyjąś prywatność i intymność) jest nieetyczne, bez względu na to, czy zakaz focenia jest, czy go nie ma. Poza tym można długo dyskutować nad zasadnością takich zakazów i miejsc, w których te przepisy powinny być stosowane. W sumie przepis to przepis... A wybór miejsca w którym według nas zakaz można złamać? Dokonując go usprawiedliwiamy się i tyle. Ja oczywiscie też :(
Nie mam na myśli działań "szalonego reportera", nie akceptuję gromadnego łamania zakazu użycia fleszy. Zdarzają się miejsca, gdzie można "nie widzieć" piktogramów i wyjątkowo z tego korzystam. Opłaty i jasny regulamin za focenie rozwiązują problem, choć wszędzie znajdą się "oszczędni".
Niezwykłe miejsce :)
Niestety, to jeden z powodów dlaczego turyści często spotykają się z niechęcią a priori. Chociaż w tym przypadku można zastanawiać się co leży u podstaw takiego zakazu. Zrozumiały byłby zakaz używania fleszy, ale całkowity zakaz fotografowania? Pewnie chodzi o zwykły biznes. Dla mnie najbardziej naganne jest focenie w miejscach uznanych przez miejscowych za święte. Pamiętam taką scenkę rodzajową w Meteorach. Wszędzie dookoła półmetrowej wielkości tablice z przekreślonym aparatem,.... do sali z ich świętymi wpada wycieczka i po chwili słychać, cyk, cyk, cyk ..... mnich naprawdę się wkurzył i wcale mu się nie dziwię. Moim zdaniem w takich miejscach najlepiej sprawdza się stara zasada: Jak nie wiesz jak się zachować, to na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie. Niestety trzeba się liczyć z tym, że coraz więcej będzie miejsc z zakazem fotografowania z podtekstem biznesowym.
Polecają to zdjęcie