9 dni w 7 niebie- Muzyczna podróż z Tuaregami

zdjęciemapa

Druga :)!

A ci Tuaregowie to jakaś lokalna agencja?Może dałoby się rozmawiać bezpośrednio z nimi?

Po pustyni nie, ale już do Algierii tak. Ja wolałabym opcję 4-5 osób i bez żadnej polskiej agencji z polskim przewodnikiem.

Skromnie ale ładnie.Dużo piasku.

My byliśmy absolutnie bezpieczni, ale od razu lecieliśmy do Djanet, nie zwiedzając niczego w Algierze i okolicy. Bez muzyki ta podróż nie byłaby taka cudowna, a to mógł zapewnić tylko Artur. Zresztą po pustyni i w ogóle do Algierii nie da się całkiem indywidualnie (najpierw promesa, potem wiza, jazda po pustyni). Gorąco polecam ten wariant, zwłaszcza dla kilku zaprzyjaźnionych osób, bo krajobrazy niesamowite, Tuaregowie wspaniali, ,muzyka cudowna i bardzo dobre jedzenie. Absolutnie na topie moich podróży obok USA.

Super. Pytam, bo ciągle odkładam tę Algierię,troszkę z powodu opinii mojego znajomego algierskiego Berbera, który odradza mi wyjazd indywidualny, a ja z agencjami niekoniecznie... No i tak rzecz odwleka się w czasie...

Jeździliśmy w 7 osób po pustyni z Tuaregami, przyjaciółmi Artura Urbańskiego (Torre - Muzyczna podróż z Tuaregami), znającymi pustynię jak własną kieszeń. Nie dość, że widoki były bajkowe, to co wieczór Tuaregowie dawali koncert (gitary, oud, gong a nawet... kanister na wodę). Nie miałam pojęcia, że mają tak cudowną muzykę i są tak żywiołowi. Nie sposób było nie poderwać się do tańca, choć w piachu nie było to łatwe. Ale Polak potrafi... nawet w czasie burzy pisakowej ;)

Przepiękne.

Piękne. A wyjazd był zorganizowany czy indywidualny? Jak kwestia bezpieczeństwa?

Cudeńko! Zabieram :)