zmierzch...

zdjęciemapa

Może jeszcze kiedyś uda mi się obudzić przed świtem;) A dzisiaj, ogromna czerwona kula wisiała nad Wartą, kiedy wracałam do domu, ale nim weszłam po schodach na trzecie piętro i spojrzałam w okno - zniknęła za horyzontem:(

Ja też :) ale może jeszcze bardziej wschody słońca

Też uwielbiam :)

Prawdę mówiąc, trzeba stanąć i to nie na tarasie domku naszych przemiłych gospodarzy, ale na górze, która zasłania zachodzące słońce. Trzeba przejść kilkaset metrów, no i trzeba zdążyć wdrapać się na nią na czas;) Czasem się nie zdąży, bo na plaży są to również najprzyjemniejsze chwile. Zachód zawsze jest zagadkowy: czasem słońce chowa się przedwcześnie za chmury, czasem króluje na niebie kolor czerwony, żółty i pomarańczowy, a jeszcze innym razem pojawia się cała paleta barw... Uwielbiam - w każdym miejscu:)

Ciepłe kolory, ciepłe powietrze, można posiedzieć i podziwiać zakończenie dnia :)