Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Svalbard – kraina gdzie słońce nie zachodzi, a idąc do toalety nie zapomnij o strzelbie ! > NORWEGIA



Długo zastanawiałem się gdzie w tym roku się wybrać, nie ukrywam, że bankructwo lini Air Madrid, na które miałem wykupiony bilet do Peru (wraz z ekipa poznaną na portalu – pozdro dla Przemaca i reszty) podcięło mi skrzydła. Kasa utopiona, no ale cóż, los tak chciał, stąd nie ma co go kusić. Jak to często bywa, szybkie decyzje w trakcie imprezy są najlepsze i właśnie w ten sposób w ostatniej chwili dołączyłem do wyprawy organizowanej przez wydział Geografii na UAM w Poznaniu. Szczerze mówiąc nie do końca zdawałem sobie sprawę gdzie lecę. Wiedziałem, że gdzieś na północ. Stąd po wylądowaniu na miejscu byłem w szoku. Tam leci się tak samo długo jak Kathmandu !
Wiele rzeczy mnie zaskoczyło, np. cena biletu. W-wa – Longyearbyen (stolica Svalbardu jedyne lotnisko) koszt okolo1900 pln (kupowane wcześniej już od 1500 pln) ☺ , koszt hotelu około 250 Pln za noc (jeden z najtańszych) , polecam wszystkim pole kempingowe za 50 pln. Piwo 3 pln (w markecie, gdzie w wydruk biletu lotniczego wpisują ilość zakupionych piw ☺. Limit dla gości i mieszkańców to 24 szt na miesiąc). Ależ mnie to ubawilo, dobrze że można było przed 13.00 kupować ;-). Żarcie w markecie, bardzo drogie x3, poza kawiorem za jedyne 10 pln.
Wiele słyszałem o Spitsbergenie, a mało o Svalbardzie, stąd zorientowałem się , że Spitsbergen to największa wyspa archipelagu, w której szpiczaste góry wystają z lodowców i stad jej nazwa. Jakkolwiek wszyscy światowi podróżnicy używają nazwy Svalbard a nie Spitsbergen. Ktoregoś dnia w trakcie dyskusji, koledzy powiedzieli, że przecież możemy śpiewać bo jesteśmy u siebie. Poprosiłem o wyjaśnienie. Okazało się, że Svalbard „należy” do wszystkich krajów które w 1920 roku podpisały traktat Paryski. Na jego mocy rolę administracyjną oraz nadzorczą sprawuje Norwegia a raczej Gubernator Wyspy, który przestrzega traktatu. Jako, że Polska podpisała traktat, no to jesteśmy u siebie ! ;-). I to jest po części prawda , gdyż obecnie jest aż 5 polskich stacji naukowych w Svalbardzie.
Svalbard rzadzi się swoimi prawami. Największy skarb Svalbardu to niewiarygodnie piękne i nienaruszone środowisko naturalne. Tego skarbu broni gubernator a krótki przykład pokaże, do jakiego stopnia. Śmiertelnym i największym zagrożeniem na wyspie są niedźwiedzie polarne. Naprawdę wszyscy się ich boją. Niedźwiedzi jest ponad 2500 czyli więcej niż wszystkich mieszkańców wysp. Przechadzają się wzdłuż i w szerz. Niedźwiedź to bez wątpienia król północy. Waży do 800 kg, biega do 60 km/h i świetnie pływa. Biorąc pod uwagę, że na całej wyspie nie ma ani jednego drzewa a widoczność na co dzień to około 50 km ! szanse nie są równe. Obowiązkowo chodzi się z bronią (można ją wypożyczyć w Longyer ale trzeba „udowodnić”, że umie się nią posługiwać). Gubernator określa wytyczne jak należy zachowywać się w trakcie spotkania z niedźwiedziem. Wygląda to podobnie to procedury policyjnej, przed oddaniem strzału. W przypadku zabicia niedźwiedzia, natychmiast należy powiadomić o tym gubernatora, który wysyła helikopter po „zwłoki” oraz przeprowadzana jest podobna procedura do „przesłuchania prokuratorskiego”. Wywnioskowałem, że dla gubernatora nie ma specjalnej różnicy czy człowiek zabił niedźwiedzia, czy człowieka. Różnica jest jak niedźwiedź zabije człowieka bo jego nikt nie przesłuchuje ;-). Miałem wrażenie że bardziej troszczą się o środowisko niż o turystów.
Tak, niedźwiedzi się bałem i ani jednej wycieczki nie odbyłem bez strzelby. Nie spotkałem też nikogo na trasie bez broni.
Za każdym razem przed wyjściem w góry zabierałem obowiązkowo, kurtkę, czekoladę, zapałki i latarkę. A po co Ci latarka, pytają koledzy ? No tak, na 78 stopniu (koło podbiegunowe to 66 ) od maja do końca sierpnia słońce nie zachodzi. Załączę parę fotek, gdzie m. innymi jest ta, na którą czekałem miesiąc – zachód słońca. Wcale nie zrobiło się ciemno, a po dwóch godzinach był wschód. Niezłe. Raczej przydają się takie „samolotowe opaski na oczy” zamiast latarki, gdyż na początku ciężko się przestawić. Warto mieć na uwadze, ze od Listopada do Stycznia panuje noc polarna. To dopiero jest radość, po dwóch miesiącach zobaczyć pierwszy wschód słońca !
Jakie są największe atrakcje Svalbardu ? Bez dwóch zdań to natura. Można oczywiście zobaczyć kopalnię, hodowlę psów haski, opuszczone rosyjskie miasto Pyramida ( do niedawna wydobywali tam węgiel), przepłynąć się statkiem po okolicznych fiordach, muzeum... ale to wycieczka dla bogatych turystów, którzy chcą zrobić zdjęcie i powiedzieć „byłem”. To co zachwyca to dzikość, brak cywilizacji, dziewicze środowisko naturalne. 60% wyspy pokryte jest lodowcami, niektóre z nich swoimi czołami schodzą bezpośrednio do fiordów. Widok jest niesamowity. Czoła lodowców to jakieś 40 m wysokości, lodowce się cielą (pękają), cały czas się poruszają i to słychać. Można tak przy nich siedzieć i siedzieć i mieć wrażenie, że to żywe istoty, które mają duszę. Żal nam było gdy Kuba mierzący GPSem zasięgi okolicznych lodowców powiedział, że jak tak dalej pójdzie to niektórym zostało już tylko kilkadziesiąt lat życia. Lodowce cofają się 40-60m rocznie. Co do fauny to fokę czy renifera spotkacie pewnie codziennie, co do flory to będziecie zaskoczeni jak zobaczycie dąb ośmiopłatkowy, który rośnie poziomo (a nie do góry), drzewo jest wielkości dłoni z liśćmi mniejszymi od paznokcia.
Niesamowite są fiordy, których rozmiary czasami przerażają. Drugi brzeg wydaje się być 5 minut drogi, a okazuje się, że w lini prostej to jest np. 20 km. Niewiarygodna przejrzystość powietrza, które jest bardzo suche (specyfika klimatu polarnego) oraz czyste.
Jeżeli dołączycie do tego dzień polarny, który daje niewiarygodne oświetlenie o różnych porach to śmiało mogę powiedzieć, że Svalbard to raj dla fotografów. Pamiętajcie jednak, że nie znajdziecie tam ludzkich twarzy czy zabytków. Chodząc codziennie w góry przez miesiąc udało nam się spotkać tylko raz innych turystów. Niezłe co ! a chodziliśmy dziennie około 15-20 km.
Jak widać kraina ta jest specyficzna, polecam określonym osobom. Śpi się w namiotach własnych, czasami tylko można trafić opuszczoną chatkę traperską (są ich setki). Namiot można robić gdziekolwiek, poza tundrą (która jest pod ochroną). Jeżeli namiot to koniecznie z ochrona na niedźwiedzie (można kupić na miejscu). Żarcie najlepiej zabrać swoje. Koniecznie należy zabrać wodery (takie wysokie kalosze). Rzek jest bardzo dużo i przekraczanie ich to nie zawsze łatwa sprawa. Trzeba mieć doświadczenie. Jeżeli macie bardziej ambitne plany , to GPS jest konieczny, mapy można nabyć na miejscu. Każda wycieczka to przekraczanie lodowców, często szczelin i strumieni. Warto wspomnieć, że woda w rzekach i fiordach ma około 2 stopni, jak ktoś wpadnie to ma jakieś 2 minuty życia, potem już jest mu „za zimno”.No ale co ja was będę straszył, obecnie coraz bardziej popularne są wycieczki dwu trzy dniowe z przewodnikiem dla „bogatych turystów”. Kosztuje to 2000 $ od osoby ! Szok. Można się dobrze przygotować i zrobic to samemu. Wrażenia gwarantowane ! W Svalbardzie bierzecie mapę wybieracie trasę i idziecie przed siebie „jak teren pozwala” ! Odjazd.
Dzięki uprzejmości Gubernatora, UAM korzysta z jednaj z chatek traperskich w dolinie Ebby. Chatka Skottehytta, powstala około 1900 roku założona przez szkockiego trapera, jest zabytkiem (jak wszystko wybudowane przed 1946 r na wyspie), stad mieszka się tam w takich samych warunkach jak 100 lat temu ! Bajka. Chatka w lecie pełni rolę stacji badawczej.
No i coż opowieść moja dobiega końca, z niezapomnianego miejsca za kołem polarnym, gdzie nawet do toalety chodziłem z karabinem. Ostatniego dnia wyprawy na próbnym strzelaniu okazało się, że karabin i tak nie działał ;-). Trzeba było widzieć wówczas nasze miny z Grzechem. Brakowało tylko niedźwiedzia, który by się nas zapytał „cześć chłopaki, a co wy tutaj robicie w moim królestwie”. Ale w życiu trzeba mieć szczęście, bo co ma „wisieć nie utonie”.
Wiele rzeczy mnie zaskoczyło, np. cena biletu. W-wa – Longyearbyen (stolica Svalbardu jedyne lotnisko) koszt okolo1900 pln (kupowane wcześniej już od 1500 pln) ☺ , koszt hotelu około 250 Pln za noc (jeden z najtańszych) , polecam wszystkim pole kempingowe za 50 pln. Piwo 3 pln (w markecie, gdzie w wydruk biletu lotniczego wpisują ilość zakupionych piw ☺. Limit dla gości i mieszkańców to 24 szt na miesiąc). Ależ mnie to ubawilo, dobrze że można było przed 13.00 kupować ;-). Żarcie w markecie, bardzo drogie x3, poza kawiorem za jedyne 10 pln.
Wiele słyszałem o Spitsbergenie, a mało o Svalbardzie, stąd zorientowałem się , że Spitsbergen to największa wyspa archipelagu, w której szpiczaste góry wystają z lodowców i stad jej nazwa. Jakkolwiek wszyscy światowi podróżnicy używają nazwy Svalbard a nie Spitsbergen. Ktoregoś dnia w trakcie dyskusji, koledzy powiedzieli, że przecież możemy śpiewać bo jesteśmy u siebie. Poprosiłem o wyjaśnienie. Okazało się, że Svalbard „należy” do wszystkich krajów które w 1920 roku podpisały traktat Paryski. Na jego mocy rolę administracyjną oraz nadzorczą sprawuje Norwegia a raczej Gubernator Wyspy, który przestrzega traktatu. Jako, że Polska podpisała traktat, no to jesteśmy u siebie ! ;-). I to jest po części prawda , gdyż obecnie jest aż 5 polskich stacji naukowych w Svalbardzie.
Svalbard rzadzi się swoimi prawami. Największy skarb Svalbardu to niewiarygodnie piękne i nienaruszone środowisko naturalne. Tego skarbu broni gubernator a krótki przykład pokaże, do jakiego stopnia. Śmiertelnym i największym zagrożeniem na wyspie są niedźwiedzie polarne. Naprawdę wszyscy się ich boją. Niedźwiedzi jest ponad 2500 czyli więcej niż wszystkich mieszkańców wysp. Przechadzają się wzdłuż i w szerz. Niedźwiedź to bez wątpienia król północy. Waży do 800 kg, biega do 60 km/h i świetnie pływa. Biorąc pod uwagę, że na całej wyspie nie ma ani jednego drzewa a widoczność na co dzień to około 50 km ! szanse nie są równe. Obowiązkowo chodzi się z bronią (można ją wypożyczyć w Longyer ale trzeba „udowodnić”, że umie się nią posługiwać). Gubernator określa wytyczne jak należy zachowywać się w trakcie spotkania z niedźwiedziem. Wygląda to podobnie to procedury policyjnej, przed oddaniem strzału. W przypadku zabicia niedźwiedzia, natychmiast należy powiadomić o tym gubernatora, który wysyła helikopter po „zwłoki” oraz przeprowadzana jest podobna procedura do „przesłuchania prokuratorskiego”. Wywnioskowałem, że dla gubernatora nie ma specjalnej różnicy czy człowiek zabił niedźwiedzia, czy człowieka. Różnica jest jak niedźwiedź zabije człowieka bo jego nikt nie przesłuchuje ;-). Miałem wrażenie że bardziej troszczą się o środowisko niż o turystów.
Tak, niedźwiedzi się bałem i ani jednej wycieczki nie odbyłem bez strzelby. Nie spotkałem też nikogo na trasie bez broni.
Za każdym razem przed wyjściem w góry zabierałem obowiązkowo, kurtkę, czekoladę, zapałki i latarkę. A po co Ci latarka, pytają koledzy ? No tak, na 78 stopniu (koło podbiegunowe to 66 ) od maja do końca sierpnia słońce nie zachodzi. Załączę parę fotek, gdzie m. innymi jest ta, na którą czekałem miesiąc – zachód słońca. Wcale nie zrobiło się ciemno, a po dwóch godzinach był wschód. Niezłe. Raczej przydają się takie „samolotowe opaski na oczy” zamiast latarki, gdyż na początku ciężko się przestawić. Warto mieć na uwadze, ze od Listopada do Stycznia panuje noc polarna. To dopiero jest radość, po dwóch miesiącach zobaczyć pierwszy wschód słońca !
Jakie są największe atrakcje Svalbardu ? Bez dwóch zdań to natura. Można oczywiście zobaczyć kopalnię, hodowlę psów haski, opuszczone rosyjskie miasto Pyramida ( do niedawna wydobywali tam węgiel), przepłynąć się statkiem po okolicznych fiordach, muzeum... ale to wycieczka dla bogatych turystów, którzy chcą zrobić zdjęcie i powiedzieć „byłem”. To co zachwyca to dzikość, brak cywilizacji, dziewicze środowisko naturalne. 60% wyspy pokryte jest lodowcami, niektóre z nich swoimi czołami schodzą bezpośrednio do fiordów. Widok jest niesamowity. Czoła lodowców to jakieś 40 m wysokości, lodowce się cielą (pękają), cały czas się poruszają i to słychać. Można tak przy nich siedzieć i siedzieć i mieć wrażenie, że to żywe istoty, które mają duszę. Żal nam było gdy Kuba mierzący GPSem zasięgi okolicznych lodowców powiedział, że jak tak dalej pójdzie to niektórym zostało już tylko kilkadziesiąt lat życia. Lodowce cofają się 40-60m rocznie. Co do fauny to fokę czy renifera spotkacie pewnie codziennie, co do flory to będziecie zaskoczeni jak zobaczycie dąb ośmiopłatkowy, który rośnie poziomo (a nie do góry), drzewo jest wielkości dłoni z liśćmi mniejszymi od paznokcia.
Niesamowite są fiordy, których rozmiary czasami przerażają. Drugi brzeg wydaje się być 5 minut drogi, a okazuje się, że w lini prostej to jest np. 20 km. Niewiarygodna przejrzystość powietrza, które jest bardzo suche (specyfika klimatu polarnego) oraz czyste.
Jeżeli dołączycie do tego dzień polarny, który daje niewiarygodne oświetlenie o różnych porach to śmiało mogę powiedzieć, że Svalbard to raj dla fotografów. Pamiętajcie jednak, że nie znajdziecie tam ludzkich twarzy czy zabytków. Chodząc codziennie w góry przez miesiąc udało nam się spotkać tylko raz innych turystów. Niezłe co ! a chodziliśmy dziennie około 15-20 km.
Jak widać kraina ta jest specyficzna, polecam określonym osobom. Śpi się w namiotach własnych, czasami tylko można trafić opuszczoną chatkę traperską (są ich setki). Namiot można robić gdziekolwiek, poza tundrą (która jest pod ochroną). Jeżeli namiot to koniecznie z ochrona na niedźwiedzie (można kupić na miejscu). Żarcie najlepiej zabrać swoje. Koniecznie należy zabrać wodery (takie wysokie kalosze). Rzek jest bardzo dużo i przekraczanie ich to nie zawsze łatwa sprawa. Trzeba mieć doświadczenie. Jeżeli macie bardziej ambitne plany , to GPS jest konieczny, mapy można nabyć na miejscu. Każda wycieczka to przekraczanie lodowców, często szczelin i strumieni. Warto wspomnieć, że woda w rzekach i fiordach ma około 2 stopni, jak ktoś wpadnie to ma jakieś 2 minuty życia, potem już jest mu „za zimno”.No ale co ja was będę straszył, obecnie coraz bardziej popularne są wycieczki dwu trzy dniowe z przewodnikiem dla „bogatych turystów”. Kosztuje to 2000 $ od osoby ! Szok. Można się dobrze przygotować i zrobic to samemu. Wrażenia gwarantowane ! W Svalbardzie bierzecie mapę wybieracie trasę i idziecie przed siebie „jak teren pozwala” ! Odjazd.
Dzięki uprzejmości Gubernatora, UAM korzysta z jednaj z chatek traperskich w dolinie Ebby. Chatka Skottehytta, powstala około 1900 roku założona przez szkockiego trapera, jest zabytkiem (jak wszystko wybudowane przed 1946 r na wyspie), stad mieszka się tam w takich samych warunkach jak 100 lat temu ! Bajka. Chatka w lecie pełni rolę stacji badawczej.
No i coż opowieść moja dobiega końca, z niezapomnianego miejsca za kołem polarnym, gdzie nawet do toalety chodziłem z karabinem. Ostatniego dnia wyprawy na próbnym strzelaniu okazało się, że karabin i tak nie działał ;-). Trzeba było widzieć wówczas nasze miny z Grzechem. Brakowało tylko niedźwiedzia, który by się nas zapytał „cześć chłopaki, a co wy tutaj robicie w moim królestwie”. Ale w życiu trzeba mieć szczęście, bo co ma „wisieć nie utonie”.
Jeżeli ktoś marzył całe dzieciństwo o wyprawie do dzikiej Kanady czy Amazonii to Svalbard jest dla niego. Jeżeli pasjonują was zabytki, ludzie i dobre żarcie to tego tam nie znajdziecie. Ja na 100% tam kiedyś wrócę. Pozdrawiam przy okazji wszystkich uczestników wyprawy, którzy przypadkiem przeczytają artykuł , dzięki wielkie za odjazdową atmosferę ! W razie pytań kilka pomocnych linków i kontakt do mnie ! W galerii znajdziecie niebawem kilka fotek, to moje pierwsze na portalu, stad każda wasza opinia da mi wielką radochę.
Obszary, które udało mi eksplorować i mogę służyć szczegółowymi informacjami to: dolina Ebby i praktycznie wszystkie sąsiednie, Pyramida i okolice, Plato Łomonosowa, okolice Longyearbyen. Miejsca to znajduje się odnodze Istfiordu w zatoce Petunia Bukta.
Obszary, które udało mi eksplorować i mogę służyć szczegółowymi informacjami to: dolina Ebby i praktycznie wszystkie sąsiednie, Pyramida i okolice, Plato Łomonosowa, okolice Longyearbyen. Miejsca to znajduje się odnodze Istfiordu w zatoce Petunia Bukta.
Dodane komentarze
jachu 2007-09-22 22:45:19
...no wlasnie. nikt tego nie probował, bo to straszny hałas. ale juz wiecej tego błedu nie popełnie. zmarzlak ? nie przesadzaj, temperatura okolo 8 stopni jest OK ;-) gorzej w zimie, jak jest noc polarna i -20 .... a ludzie tam zimuja.blueberry nights 2007-09-21 21:03:41
Dzieki za fajny, wyczerpujacy artykul! Taki zmarzlak jak ja by tam zginal i bez spotkania z niedzwiedziem ;) Zastanawia mnie jedno: nie zrobiliscie probnego strzelania na poczatku? Czy na poczatku karabin dzialal, a pozniej odmowil posluszenstwa? pzdr :)Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.