Galeria zdjęć
Stosy pogrzebowe nad świętą rzeką Bagmati
NEPAL / Dolina Kathmandu / Kathmandu
odsłon: 5292 |
poleca: 5 osób |
ocena techniczna: 4.83 |
ocen: 6 |
w schowku: 0 osób
- Data dodania
- 2011-09-12 10:50
- Data wykonania
- marzec 2011
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
kiedyś wrzucałem :
http://www.globtroter.pl/zdjecia/86343,nepal,kathmandu,valley,ghaty,nad,rzeka,bagmati,,pasupatinath.html
To zdjęcie jest w porządku, jest ciekawe (może jakość słabsza) ale nie powiedziałbym, że jest dobrym przedstawieniem tego co dzieje się w Pasupatinath. De facto mało widać.
Co do fotografowania to wydaje mi się, że jeżeli nie wchodzisz jak reporter i nie wciskasz im pod nos aparatu, ani nie fotografujesz samego ciała ani rodzin jako fotki atrakcji z wakacji to jest to moim zdaniem ok. Zdecydowanie przydaje się zoom (np. 300 której używam). Współcześni Hindusi nadal wierzą w oczyszczającą z grzechów moc ognia i kremacje, ale i coraz częściej śmierci towarzyszy ludzki smutek za zmarłym. Pasupatinath jest wyjątkowym miejscem i do samej świątyni Śiwy nie wolno wchodzić osobom non-Hindu, stąd turystom pozostaje obserwacja po drugiej stronie Bagmati i focenie sadhu. Jakiś czas temu (chyba 2 lata temu) podnieśli wstęp z 250 na 500rupii co jest drugim najdroższym dla turystów wstępem do zabytków Nepalu po Bhaktapurze. Dlatego wydaję mi się, że płacąc za bilet dostaje się jakby przyzwolenie na uczestniczenie w tych obrzędach, dodatkowo nie ma zakazu fotografowania, więc wszystko jest ok., osobiście unikam spaceru po stronie żałobników, uważam, że jest to jednak ich uroczystość i ostatnie chwile ze zmarłym i nie powinienem im przeszkadzać.
znacie wiersz Andrzeja Bursy "Obrona żebractwa"? Bardzo mądry wiersz, polecam! Ja również mam podobne dylematy, jednakże myślę, że jeśli osoba której robimy zdjęcie nie reaguje w sposób wskazujący na to, że sobie tego zdjęcia nie życzy, to daje nam na nie przyzwolenie. A stosy pogrzebowe... Co do pogrzebów to absolutnie zgadzam się z Przemysławem. No i liczą się nasze intencje, a zamieszczamy przecież zdjęcia na portalu stricte podróżniczym.Pozdrawiam.
Oczywiście ,że Oni mają inną wrżliwość na sprawy śmierci , pogrzebu ale dla mnie moja wrażliwośc jest ważniejsza i dlatego mam mieszane uczucia jeśli chodzi o robienie i publikowanie takich fotek
Ja też bym pewnie nie chciał. Tylko, że wyznawcy hinduizmu generalnie mają inne podejście do śmierci - dla nich to nie dramat, lecz wyzwolenie, więc atmosfera na pogrzebach jest inna, częto pełna spokoju a nawet pogody ducha. Dla nas widok ludzi uśmiechających się podczas pogrzebu, czytających gazety czy plotkujących o codziennych sprawach, kiedy obok płoną zwłoki, może być zgrzytem. Dla nich to naturalne. Więc pewnie turyści, nie tylko zachodni, których mnóstwo jest w pobliżu, też nie zakłócają nastroju ceremoni. Nigdy nie spotkałem się z żadną nieprzyjazną reakcją czy komentarzem kiedy byłem w pobliżu. Oprócz tego, że zrobiłem kilka zdjęć, starałem się przez chwilę po prostu pobyć przy stosach tuż obok rodziny - wtedy najlepiej poczuć czym jest dla nich ten obrzęd.
co do pogrzebów masz racje ale z drugiej strony nie chciałbym aby na pogrzebie mojego bliskiego pojawili sie ludzie z aparatami i robili fotki a potem je publikowali gdzieś-
Co do pogrzebów, to myślę sobie, że to część ich kultury bardzo odmienna od naszej i zdjęcia mogą to przybliżyć i oddać choć trochę atmosferę, która daleka jest od naszych pogrzebów. Co do kalectwa - też nie wiem. Kto był w Indiach wie, że tego nie da się opisać i ludzie są często zdeformowani do granic możliwości. Prawdą też jest, że wielu żabraków okalecza się "spektakularnie", aby łatwiej wybłagać jałmużnę. Jakkolwiek przerażająco to brzmi, jest to cały "przemysł kalcetwa" i pod tym względem jest to też część miejscowego obyczaju i życia codziennego. Jednak to wciąż są cierpiący ludzie. Ja raczej staram się unikać fotografowania czyjegoś nieszczęścia.
Mam podobny problem zastanawiam sie nad publikacja fotek z Waranasii czy fotek pokazujących lkalectwo- niewiem.
Zastanawiałem się nad publikacją tego zdjęcia... Dla Hindusów w Waranasi fotografowanie stosów nad Gangesem jest tabu. W Kathmandu widziałem hinduskich pielgrzymów w towarzystwie kapłana, którzy bez skrępowania fotografowali pogrzeb. Ani kapłan, ani żałobnicy nie mieli nic przeciwko. Ostatecznie to też część ich życia i to bardzo istotna. Z pewnością nie chodzi mi o sensację (płonącego ciała nie widać), raczej o próbę utrwalenia i zrozumienia.
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Stosy pogrzebowe nad świętą rzeką Bagmati
NEPAL / Dolina Kathmandu / Kathmandu

- Data dodania
- 2011-09-12 10:50
- Data wykonania
- marzec 2011
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
kiedyś wrzucałem :
http://www.globtroter.pl/zdjecia/86343,nepal,kathmandu,valley,ghaty,nad,rzeka,bagmati,,pasupatinath.html
To zdjęcie jest w porządku, jest ciekawe (może jakość słabsza) ale nie powiedziałbym, że jest dobrym przedstawieniem tego co dzieje się w Pasupatinath. De facto mało widać.
Co do fotografowania to wydaje mi się, że jeżeli nie wchodzisz jak reporter i nie wciskasz im pod nos aparatu, ani nie fotografujesz samego ciała ani rodzin jako fotki atrakcji z wakacji to jest to moim zdaniem ok. Zdecydowanie przydaje się zoom (np. 300 której używam). Współcześni Hindusi nadal wierzą w oczyszczającą z grzechów moc ognia i kremacje, ale i coraz częściej śmierci towarzyszy ludzki smutek za zmarłym. Pasupatinath jest wyjątkowym miejscem i do samej świątyni Śiwy nie wolno wchodzić osobom non-Hindu, stąd turystom pozostaje obserwacja po drugiej stronie Bagmati i focenie sadhu. Jakiś czas temu (chyba 2 lata temu) podnieśli wstęp z 250 na 500rupii co jest drugim najdroższym dla turystów wstępem do zabytków Nepalu po Bhaktapurze. Dlatego wydaję mi się, że płacąc za bilet dostaje się jakby przyzwolenie na uczestniczenie w tych obrzędach, dodatkowo nie ma zakazu fotografowania, więc wszystko jest ok., osobiście unikam spaceru po stronie żałobników, uważam, że jest to jednak ich uroczystość i ostatnie chwile ze zmarłym i nie powinienem im przeszkadzać.
znacie wiersz Andrzeja Bursy "Obrona żebractwa"? Bardzo mądry wiersz, polecam! Ja również mam podobne dylematy, jednakże myślę, że jeśli osoba której robimy zdjęcie nie reaguje w sposób wskazujący na to, że sobie tego zdjęcia nie życzy, to daje nam na nie przyzwolenie. A stosy pogrzebowe... Co do pogrzebów to absolutnie zgadzam się z Przemysławem. No i liczą się nasze intencje, a zamieszczamy przecież zdjęcia na portalu stricte podróżniczym.Pozdrawiam.
Oczywiście ,że Oni mają inną wrżliwość na sprawy śmierci , pogrzebu ale dla mnie moja wrażliwośc jest ważniejsza i dlatego mam mieszane uczucia jeśli chodzi o robienie i publikowanie takich fotek
Ja też bym pewnie nie chciał. Tylko, że wyznawcy hinduizmu generalnie mają inne podejście do śmierci - dla nich to nie dramat, lecz wyzwolenie, więc atmosfera na pogrzebach jest inna, częto pełna spokoju a nawet pogody ducha. Dla nas widok ludzi uśmiechających się podczas pogrzebu, czytających gazety czy plotkujących o codziennych sprawach, kiedy obok płoną zwłoki, może być zgrzytem. Dla nich to naturalne. Więc pewnie turyści, nie tylko zachodni, których mnóstwo jest w pobliżu, też nie zakłócają nastroju ceremoni. Nigdy nie spotkałem się z żadną nieprzyjazną reakcją czy komentarzem kiedy byłem w pobliżu. Oprócz tego, że zrobiłem kilka zdjęć, starałem się przez chwilę po prostu pobyć przy stosach tuż obok rodziny - wtedy najlepiej poczuć czym jest dla nich ten obrzęd.
co do pogrzebów masz racje ale z drugiej strony nie chciałbym aby na pogrzebie mojego bliskiego pojawili sie ludzie z aparatami i robili fotki a potem je publikowali gdzieś-
Co do pogrzebów, to myślę sobie, że to część ich kultury bardzo odmienna od naszej i zdjęcia mogą to przybliżyć i oddać choć trochę atmosferę, która daleka jest od naszych pogrzebów. Co do kalectwa - też nie wiem. Kto był w Indiach wie, że tego nie da się opisać i ludzie są często zdeformowani do granic możliwości. Prawdą też jest, że wielu żabraków okalecza się "spektakularnie", aby łatwiej wybłagać jałmużnę. Jakkolwiek przerażająco to brzmi, jest to cały "przemysł kalcetwa" i pod tym względem jest to też część miejscowego obyczaju i życia codziennego. Jednak to wciąż są cierpiący ludzie. Ja raczej staram się unikać fotografowania czyjegoś nieszczęścia.
Mam podobny problem zastanawiam sie nad publikacja fotek z Waranasii czy fotek pokazujących lkalectwo- niewiem.
Zastanawiałem się nad publikacją tego zdjęcia... Dla Hindusów w Waranasi fotografowanie stosów nad Gangesem jest tabu. W Kathmandu widziałem hinduskich pielgrzymów w towarzystwie kapłana, którzy bez skrępowania fotografowali pogrzeb. Ani kapłan, ani żałobnicy nie mieli nic przeciwko. Ostatecznie to też część ich życia i to bardzo istotna. Z pewnością nie chodzi mi o sensację (płonącego ciała nie widać), raczej o próbę utrwalenia i zrozumienia.
Polecają to zdjęcie