Wioska Karenów

zdjęciemapa

Zgadzam się że jest to strasznie komercyjne miejsce, ale z czystej ciekawości turyści i tak tam pojadą.Ja tak zrobiłam i w sumie nie żałuję, staram się doceniać wszystkie doświadczenia te lepsze i te gorsze.Wydaje mi się, że Panie nie cierpią aż tak bardzo jak się to może wydawać.One znają tylko takie życie, dla nich to tradycja mimo że pielgrzymki turystów codziennie paradują po ich wioskach.

Zgadzam się że jest to strasznie komercyjne miejsce, ale z czystej ciekawości turyści i tak tam pojadą.Ja tak zrobiłam i w sumie nie żałuję, staram się doceniać wszystkie doświadczenia te lepsze i te gorsze.Wydaje mi się, że Panie nie cierpią aż tak bardzo jak się to może wydawać.One znają tylko takie życie, dla nich to tradycja mimo że pielgrzymki turystów codziennie paradują po ich wioskach.

Pod warunkiem, że nie są do tego zmuszane i nie robią tego kosztem zdrowia...

Dla nich to rodzaj pracy. Z tego żyją i utrzymują rodziny...

Sądze że dla tych kobiet wiąże się to z bólem i wątpię czy dla ciekawych zdjęć warto tak cierpieć.

Chyba niestety jak każde miejsce turystyczne, gdzie żyje się według tzw. tradycji tylko na pokaz, za pieniądze... Owszem napędzamy (jako turyści) tam popyt na egzotykę, tylko z drugiej strony jak inaczej to zachować ? Na starych zdjęciach ?

Choć zdjęcia z tej wioski podobają mi się, same w sobie ładne i ciekawe to mam mieszane odczucia...
Jeżdzenie w taki miejsca tylko napędza turystyczny biznes, który żeruje na tych kobietach i zwyczajnie im szkodzi. Noszenie obręczy już dawno przestało być wśród Padaung tradycją a stało się wabikiem na turystów, swoistym ludzkim zoo...
Co o tym sądzicie?