Rathaus

zdjęciemapa

To ja już się dowiem od miejscowych znawców gdzie najlepszego lanego piwka można się napić i chętnie się razem napiję.Nie ma to jak zimne piwko w upalny dzień.Pijana młodzież to norma weekendowa rynku we Wrocławiu :(((Ale we Lwówku ostatnim razem toalet przenośnych trochę było więc myślę że tak źle nie będzie!!

Hej Aniu...jak tylko zdecyduję się na lato agatowe to nie ma sprawy...piweczko może być. Jeszcze muszę parę fotek we Lwówku i okolicy zrobić. A Longin ma rację na bydło nie ma rady...i to nie tylko we Lwówku...o tempora o mores...

Piwo zawsze chętnie!

O ile lubiłem sam Lwówek, o tyle nie lubię lata agatowego. Kojarzyło mi się zawsze z tłumami pijanej młodzieży z okolic Lwówka, ludźmi sikającymi gdzie popadnie, nawet na oczach małych dzieci, które z rodzicami przyszły na imprezę. Niestety z tym miasto sobie nie radziło.

Ja się w tym roku też wybieram na agatowe lato więc może się spotkamy przy kufelku?:)

Pytałem tubylców...a może tylko tubylki...i stąd problem:-(. W tym roku nie odpuszczę...i nich będzie ratusz:-)

Widzisz, jednak ratusz :)

Pytałeś miejscowych ,,smakoszy''?Nie wiem jak teraz ,ale jakiś czas temu piłam lane lwóweckie.Mam tam znajomych miejscowych smakoszy co wszystko o piciu na miejscu wiedzą:)A RATUSZ pięknie odremontowany i dłuuugi rynek.

No to kamień z serca mi spadł. A Lwówek u mnie też butelkowany ....

...nie jestem rewizjonistą i fanem Hupki, Czaji i pani Steinbach:-). Ratusz to jest dopiero od 1945 roku a przedtem, od 1742 (po I wojnie śląskiej) był to rathaus. Ale zostawmy zagmatwaną historię tego rejonu...bo ważniejsze jest lane piwo lwóweckie. Butelkowane też mam na dole w sklepiku razem z ciechanem (moja druga ulubiona marka-zazanczam że nie jest to wpis sponsorowany). Wypicie kufla lanego w tamtejszej Baszcie Lublańskiej to byłoby to...:-)