Najlepsze co trafiło nam się do jedzenia :-)

zdjęciemapa

w sensie żeżarli wszystkie wiewiórki?? Hehe! Akras, Ty też dołaczyłaś do eksperymentu z netoperkiem?

No to Dziewczynki na Kubie byście się nie pożywiły. Ale tok myślowo-wspomnieniowy zupełnie jak nasz :-)

hehe, kaczka była w tej wypasionej, wiewiórka, co to zrozumiałyśmy Andiego, że je ... nietoperza... była w tej chińskiej, niedaleko naszego hotelu:) Ale kurczę...dobra była...

Nooo, ta kaczka (czy też wiewiórka?) byla pyszna!

kolejny argument PRZECIW! Aniu, wszak my lubimy dobrze zjeść! Pamiętasz tę knajpę w Bagan?

Żarcie zaiste dość podłe jest tam. Spaghetti, canelloni próbowałam zjeść, ale czegoś tak wstrętnego nie jadłam never. Ryba jak z gumy raz mi się trafiła... Tak serio, to pizza z okna w Trynidadzie była ok, i ropa vieja zwana przez nas pieszczotliwie starą ropą całkiem sie nadawała (a to była jagnięcina).

Lubisz owoce morza? A tak w ogóle, to co było innego jeszcze na Kubie do jedzenia? Bo ja słyszałam, że raczej tam jadło niezdrowe i niesmaczne. Słyszałam od pilotki wycieczek po Kubie, ale dobrych parę lat temu.