Galeria zdjęć
Ostatnia sałatka mandaryna Barry Kenta
CHINY / Szanghai / Szanghai
odsłon: 1391 |
poleca: 2 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Data dodania
- 2015-09-30 20:58
- Data wykonania
- wrzesień 2013
- Miejsce
-
- Dodane do galerii
- Szanghai
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
...historyjka...proszę bardzo-jak najbardziej kulinarna. Dane mi było mieszkać ca 1.rok czasu z Chińczykami na dobre i na złe...Kiedyś wracam do domu i czuje smród-pomieszanie amoniaku, ryb, zgnilizny i diabli wiedzą czego jeszcze...szukam źródła smrodu i nie znalazłem. Dopiero jak gospodarze wrócili to sprawa się wyjaśniła. Moczyli suszoną ośmiornicę w wiadrze na imprezkę. Wiaderko było dobrze schowane. Muszę jednak przyznać że po oporządzeniu oktopusek był całkiem niezły choć nieco ciągliwy:-). Historię przygotowywania przez nich kaczki po pekińsku czyli beijing kao ya opowiem kiedy indziej-jest zdecydowanie bardziej dramatyczna...
Zdjęcie może średnio, ale tytuł fotki jest bardzo fajny. Kojarzy mi się to zaraz z pewnym utworem Pink Floyd "psychodeliczne śniadanie Allana".
Czy ja wiem? Powstała raczej ankieta czy rodzaj plebiscytu :D
...ale jaki reportaż się stworzył z komentarzy pod tym zdjęciem! Autor powinien to opatentować, bo zaraz pojawią się socjologiczne sępy. No nie Kagata?
No dobrze, dobrze. Chciałam tylko powiedzieć, że reportaż to raczej nie jest. To zdjęcie nie ma historyjki, która jest konieczna w reportażu :D
Dopóki jestem zalogowana to wspomnę. Nie stosowałyśmy innego środka zapobiegawczego niż piwo. I jakoś się udało. A jadłyśmy z ulicznych garkuchni. Tyle, że wyglądających na zasiedziałe. Natomiast jak ktoś chce spóbować czegoś z chodnika ....no to niech się liczy z konsekwencjami.
Moi znajomi byli w Chinach i też próbowali regionalnego...potem przez dwa tygodnie zwiedzali oprócz zabytków chińskie kible. Zrobili mały błąd na początku...nie zakupili dobrego środka dezynfekującego przewód pokarmowy. Ja wziąłem z Polski, chociaż w tamtejszych sklepach wybór dezynfekatorów mnie zaskoczył. Do dziś mam jeszcze dwie butelki baidzio jako ciekawostkę:-)
dla mnie podroz bez regionalnego jedzonka sie nie liczy
Uwielbiam próbować regionalne jedzonko wszędzie tam gdzie jestem.I zgadzam się że to też reklama krajów odwiedzanych i dla innych jest pomocna przy wizycie w nich.A już inna sprawa że jak człowiek sie takich pyszności naogląda to zaraz biegnie do paśnika:))
Ważną część podroży po terenach obcych i egzotycznych krajów stanowią potrawy i ich składniki. Kiedyś ktoś nawet tu zaproponował, żeby stworzyć osobny dział - egzotyczne kulinaria :)
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Ostatnia sałatka mandaryna Barry Kenta
CHINY / Szanghai / Szanghai

- Data dodania
- 2015-09-30 20:58
- Data wykonania
- wrzesień 2013
- Miejsce
- Dodane do galerii
- Szanghai
- Opis zdjęcia
- brak
Komentarze do zdjęcia
...historyjka...proszę bardzo-jak najbardziej kulinarna. Dane mi było mieszkać ca 1.rok czasu z Chińczykami na dobre i na złe...Kiedyś wracam do domu i czuje smród-pomieszanie amoniaku, ryb, zgnilizny i diabli wiedzą czego jeszcze...szukam źródła smrodu i nie znalazłem. Dopiero jak gospodarze wrócili to sprawa się wyjaśniła. Moczyli suszoną ośmiornicę w wiadrze na imprezkę. Wiaderko było dobrze schowane. Muszę jednak przyznać że po oporządzeniu oktopusek był całkiem niezły choć nieco ciągliwy:-). Historię przygotowywania przez nich kaczki po pekińsku czyli beijing kao ya opowiem kiedy indziej-jest zdecydowanie bardziej dramatyczna...
Zdjęcie może średnio, ale tytuł fotki jest bardzo fajny. Kojarzy mi się to zaraz z pewnym utworem Pink Floyd "psychodeliczne śniadanie Allana".
Czy ja wiem? Powstała raczej ankieta czy rodzaj plebiscytu :D
...ale jaki reportaż się stworzył z komentarzy pod tym zdjęciem! Autor powinien to opatentować, bo zaraz pojawią się socjologiczne sępy. No nie Kagata?
No dobrze, dobrze. Chciałam tylko powiedzieć, że reportaż to raczej nie jest. To zdjęcie nie ma historyjki, która jest konieczna w reportażu :D
Dopóki jestem zalogowana to wspomnę. Nie stosowałyśmy innego środka zapobiegawczego niż piwo. I jakoś się udało. A jadłyśmy z ulicznych garkuchni. Tyle, że wyglądających na zasiedziałe. Natomiast jak ktoś chce spóbować czegoś z chodnika ....no to niech się liczy z konsekwencjami.
Moi znajomi byli w Chinach i też próbowali regionalnego...potem przez dwa tygodnie zwiedzali oprócz zabytków chińskie kible. Zrobili mały błąd na początku...nie zakupili dobrego środka dezynfekującego przewód pokarmowy. Ja wziąłem z Polski, chociaż w tamtejszych sklepach wybór dezynfekatorów mnie zaskoczył. Do dziś mam jeszcze dwie butelki baidzio jako ciekawostkę:-)
dla mnie podroz bez regionalnego jedzonka sie nie liczy
Uwielbiam próbować regionalne jedzonko wszędzie tam gdzie jestem.I zgadzam się że to też reklama krajów odwiedzanych i dla innych jest pomocna przy wizycie w nich.A już inna sprawa że jak człowiek sie takich pyszności naogląda to zaraz biegnie do paśnika:))
Ważną część podroży po terenach obcych i egzotycznych krajów stanowią potrawy i ich składniki. Kiedyś ktoś nawet tu zaproponował, żeby stworzyć osobny dział - egzotyczne kulinaria :)
Polecają to zdjęcie