Galeria zdjęć
Indżera (injera) - etiopskie danie w wersji "full-wypas"
ETIOPIA / - / W Aksum chyba?
odsłon: 3560 |
poleca: 4 osób |
ocena techniczna: brak |
ocen: 0 |
w schowku: 0 osób
- Autor
- Menhir( SO:4.99 | SW:4.98 )
- Typ
- Hyde Park
- Data dodania
- 2015-12-06 16:14
- Data wykonania
- grudzień 2007
- Miejsce
-
- Opis zdjęcia
- Dla Nitkaski :) Etiopski chlebuś, smacznego!
Komentarze do zdjęcia
wiemy, ale dzięki:) Mamy swojego anioła stróża, Wondimu będzie czuwał nad wszystkim:)))
Pigwówki nie próbowałam... Orzechówka (Fernet) jest dobra na wszystko. Pozazdrościć, że Etiopię masz jeszcze przed sobą! Powodzenia, bo to już wkrótce, jak pamiętam.A, że do Mursich trzeba koniecznie jechać rano, bo potem są %% i ponoć mogą być nieobliczalni, to na pewno wiecie.
stosowne zakup poczynione, nalewka pigwowa w plecaku, ai nasi panowie mam nadzieję zadbają o to, żeby polska zagrycha się nie zmarnowała:))))
% % zdecydowanie i koniecznie przy miejscowym "żarełku" ! Tak praktykuję plus trochę uważania na to, co sie je mi odpukać - do tej pory bez problemów, nawet w Indiach. Co tam kto lubi, ale żołądkowa gorzka naprawdę nie jest zła :))
spróbować trza będzie, ale z opisów i opinii sądzę, że fanką injery nie zostanę. tak więc kabanosy, kińdziuk i pasztety podlaskie czekają sobie spokojnie w lodówce na wyjazd:) Ale zasadę mam taką, żeby jeść miejscowe żarełko więc moje zapasy z PL są bardzej na upojne wieczory przy %, jakby ichniejsze nie podchodziło pod stosowne napitki:))))
Nitka, jedzonko spakowane, czy polegasz na miejscowym ? ;))
Zdecydowanie nie, także w rzeczywistości i nawet z dodatkami. Kwaśny jest , a z jakąś :piprowatą" masą, to nawet strach jeść, ale w niektórych miejscach w Etiopii wielkiego wyboru nie ma. Nitkaska niedługo się przekona ;))
ten nalesnik do jedzenia nie zacheca
z założeniem, że ich nie rozwodnią, bo o takcih praktykach też czytałam (w książce "Trzy filiżanki Etiopii"). Trza im na ręce patrzeć :)Poza tym Lalibela to nasze ostatnie dni pobytu więc jakby co do domu dowiozę problem:))
Przypomniało mi się, że w Etiopii (Lalibella) są przepyszne owocowe koktaile w kolorach tęczy. Zmiksowane warstwy owoców, można pić bez obaw. Pychotka!
Polecają to zdjęcie
Inne zdjęcia tego użytkownika
Inne zdjęcia z tego kraju:
Indżera (injera) - etiopskie danie w wersji "full-wypas"
ETIOPIA / - / W Aksum chyba?

- Autor
- Menhir( SO:4.99 | SW:4.98 )
- Typ
- Hyde Park
- Data dodania
- 2015-12-06 16:14
- Data wykonania
- grudzień 2007
- Miejsce
- Opis zdjęcia
- Dla Nitkaski :) Etiopski chlebuś, smacznego!
Komentarze do zdjęcia
wiemy, ale dzięki:) Mamy swojego anioła stróża, Wondimu będzie czuwał nad wszystkim:)))
Pigwówki nie próbowałam... Orzechówka (Fernet) jest dobra na wszystko. Pozazdrościć, że Etiopię masz jeszcze przed sobą! Powodzenia, bo to już wkrótce, jak pamiętam.A, że do Mursich trzeba koniecznie jechać rano, bo potem są %% i ponoć mogą być nieobliczalni, to na pewno wiecie.
stosowne zakup poczynione, nalewka pigwowa w plecaku, ai nasi panowie mam nadzieję zadbają o to, żeby polska zagrycha się nie zmarnowała:))))
% % zdecydowanie i koniecznie przy miejscowym "żarełku" ! Tak praktykuję plus trochę uważania na to, co sie je mi odpukać - do tej pory bez problemów, nawet w Indiach. Co tam kto lubi, ale żołądkowa gorzka naprawdę nie jest zła :))
spróbować trza będzie, ale z opisów i opinii sądzę, że fanką injery nie zostanę. tak więc kabanosy, kińdziuk i pasztety podlaskie czekają sobie spokojnie w lodówce na wyjazd:) Ale zasadę mam taką, żeby jeść miejscowe żarełko więc moje zapasy z PL są bardzej na upojne wieczory przy %, jakby ichniejsze nie podchodziło pod stosowne napitki:))))
Nitka, jedzonko spakowane, czy polegasz na miejscowym ? ;))
Zdecydowanie nie, także w rzeczywistości i nawet z dodatkami. Kwaśny jest , a z jakąś :piprowatą" masą, to nawet strach jeść, ale w niektórych miejscach w Etiopii wielkiego wyboru nie ma. Nitkaska niedługo się przekona ;))
ten nalesnik do jedzenia nie zacheca
z założeniem, że ich nie rozwodnią, bo o takcih praktykach też czytałam (w książce "Trzy filiżanki Etiopii"). Trza im na ręce patrzeć :)Poza tym Lalibela to nasze ostatnie dni pobytu więc jakby co do domu dowiozę problem:))
Przypomniało mi się, że w Etiopii (Lalibella) są przepyszne owocowe koktaile w kolorach tęczy. Zmiksowane warstwy owoców, można pić bez obaw. Pychotka!
Polecają to zdjęcie