Wulkan Płoskij Tołbaczik

zdjęciemapa

Miejsce absolutnie wyjątkowe, odludne i skrajnie niegościnne. Wypalony wulkanicznym żarem okrąg o średnicy kilkudziesięciu kilometrów, w którym zgrupowanych jest kilka aktywnych wulkanów. Rozbiłem namiot przy bazie wulkanologów. "Baza Leningradzka", tak nazywały się dwa baraki, które wyleciały w powietrze podczas ostatniej erupcji. Przygód miałem co niemiara, ale nic nie przebije tego co przeżyły Rosjanki, które tam spotkałem. Kilka dni wcześniej rozbiły swoje namioty u podnóży wulkanu Bezimienny. W nocy obudził je huk i drżenie ziemi (który było słychać także w naszej bazie). Wyskoczyły z namiotu i oczom ich ukazał się eksplodujący nad ich głowami wulkan Bezimienny. Jak już wycofały się na bezpieczna odległość, to ich grupką zainteresował się ogromny niedźwiedź. Kamczackie niedźwiedzie, to najwięksi przedstawiciele swojego gatunku na świecie, są większe nawet od amerykańskich grizli. Ponieważ to jałowa pustynia uciec nie bardzo jest gdzie, więc dziewczyny po prostu stały i czekały na rozwój wypadków. Misiu podszedł powąchał je i poszedł sobie dalej. (-:

krajobraz jakby z innej planety, surowy, bez jakichkolwiek form życia a zarazem bardzo kolorowy

Fajnie, że się Wam podoba, tym bardziej że jest to zdjęcie analogowe. W czasach słusznie minionych, gdy był to teren zamknięty, Rosjanie testowali na Płaskim Tołbacziku swoje pojazdy księżycowe: Łunochody. Po ostatniej erupcji wszystko zalane jest zastygłą lawą. Takiej foty już nikt nie strzeli - unikat, można powiedzieć ((-:

Piękny krater i dość podobny do krateru Tongariro w NZ, który nawiasem pisząc miał ostatnią erupcję również w 2012

Super kolory!