Świt na Korfu.

zdjęciemapa

kołysz się kołysz

kiedy
nie rezonuję ze światem
w którym ludzie
mieszają krople z drobinami lodu
odpływam jak wody
niesione przez rzekę

nuty smutku osiadają na dnie
cichną wszystkie słowa
i teorie bezwzględności

światło to fala
której prędkość jest zawsze
taka sama

rozlewam się w wielką deltę
i pozwalam otulić
tylko morzu
IN

:)

Jasiek, daruj, proszę ;)))

znam ten problem... wschód, tylko wtedy jak miałam 20 lat i wracałam z imprezy;) teraz masakra... ale o 7.20 to była by szansa:) zawsze zazdroszczę tych zdjęć o wschodzie słońca, ale nawet jak się staram i budzik dzwoni to mówię... nie, nie tym razem, może następnym się uda;)

No chyba cofnę tą piątkę :)

No dobra, będę szczera... tylko się nie śmiejcie... Wschód słońca na Korfu we wrześniu jest ok. godz. 7.20. Każdy śpioch by wstał, więc i ja się zwlokłam :)))

Wschody zawsze wydają się ładniejsze,może dlatego,że trzeba wstać :)

Oczywiście ru_da, sam tytuł to sugeruje (-: niech żyje spostrzegawczość!

Dzięki, Paweł. Dodam tylko, że to wschód, nie zachód. Piszę to, żeby podkreślić, że ja - taki śpioch - zwlokłam się na wschód słońca, co nieczęsto mi się zdarza ;))

Bardzo fajny kadr i bardzo ładny nie zpeesowany (taki sobie neologizm (-: ) zachód.