Artyku y i relacje z podr y Globtroter w

Z cyklu Mojżeszowym szlakiem. Dzień wiary – Klasztor Świętej Katarzyny > EGIPT


podróżnik podróżnik Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdj cie EGIPT / Synaj / Gdzieś na Synaju / xxWędrowałem biblijnym szlakiem Mojżesza od jego źródeł tzn. od wyjścia z ziemi egipskiej do samego końca czyli Ziemi Obiecanej. Tędy to prowadził Izraelitów Mojżesz przeżywając wraz ze swoją społecznością trudy i znoje podróży wieloletniej. Podziwiałem cuda i dziwy natury. Chłonąłem smaki i zapachy pustyni, a nocne rozmowy z dawnymi władcami tych ziem, niezależnymi Beduinami były nie tylko niezwykłą lekcją historii ale przede wszystkim nauką przetrwania oraz zdobywania nowych doświadczeń i umiejętności tak prostych i zarazem tak zapomnianych w naszym kręgu kulturowym. Stąd powstał pomysł cyklu kilku opowiadań pod wspólnym tytułem Mojżeszowym szlakiem.

Pozornie łatwe zejście z Dżabal Musa wydłużało się w czasie z uwagi na rosnącą temperaturę. Słupek rtęci jak lawina przesuwał się błyskawicznie, a słońce niczym lawa wulkanu wyciskało z nas nie tylko wszystkie poty, ale gotowało krew, która burzyła się w żyłach.
- „Czyż jesteśmy w diabelskim kotle” – pomyślałam.
Schodzimy przecież po 3750 kamiennych schodach wykutych ongiś przez mnicha jako pokutę za popełnioną zbrodnie. Czy pokuta została przyjęta? Schody te do dziś nazywane są jako Sikkat Sajjdina Musa, czyli Ścieżka Pana Naszego Mojżesza. W oddali rysują się zabudowania Klasztoru Św. Katarzyny, który jawi nam się jako oaza spokoju ciszy i wytchnienia. Przeszliśmy obok pięknie położonych w niecce kapliczek, w których słychać było modlitwy mnichów. Obrazu dopełniał stary, potężny cyprys samotnik. Puste butelki po wodzie nie wróżyły nic dobrego. Gdzieś na horyzoncie krążyły czarne, duże, złowrogie kruki. Ptaszyska będące z reguły symbolem złego i wprost niespotykanej złośliwości zataczały wolno duże koła, przy czym pokrzykiwały głośno, drwiąc sobie z naszego wysiłku.
Moja partnerka ze szlaku odezwała się cichym, zachrypniętym głosem:
- Może kruki wskazują nam kierunek do wody.
- Może - rzekłem bez przekonania.
- Pewnie to wpływ słońca skoro przypomina Ci się Eliasz ukrywający się przed wrogami, karmiony przez kruki – powiedziałem zrezygnowany a suchość w gardle jeszcze bardziej dokuczała..
Posuwaliśmy się w coraz wolniejszym tempie, aczkolwiek konsekwentnie zbliżaliśmy się do Św. Katarzyny.
Z tyłu milcząco przyglądała się naszym wysiłkom Góra Mojżesza, góra tablic i niezwykłych jedynych w swoim rodzaju doznań i uniesień. Góra praw i prawd elementarnych, obowiązków i zobowiązań.
Znajdowaliśmy się w samym sercu Sanktuarium Mojżeszowym najwyższych wartości, gdzie słowo mieć nie istnieje zaś liczy się jedno słowo być. Nie można mieć i być, to nie daje spełnienia – powiedziałem cicho. Jednak moja towarzyszka nie słyszała. Wszechogarniająca cisza, śpiew ptaków, mowa skał, kolor pojedynczych drzew, szum wiatru, ta muzyczna uwertura górska miejsca sprawiła, że czuliśmy się czyści, dobrzy i mocni mocą naszych dobrych pozytywnych myśli i czynów. Świadomość tego, że idziemy śladami wielkiej rzeszy pielgrzymów, drogami Eliasza tak cudownie uratowanego przez ptaki, dodawała nam sił i ochoczo zbliżaliśmy się do klasztoru.
„A przybywszy na pustynię Synaj obozował Izrael u stóp góry” Jesteśmy w miejscu gdzie Izraelici postawili swoje namioty. Klasztor powstał dopiero VI w. n. e. Obozowali przez rok. Tak samo jak dziś świeciło słońce, a gorący wiatr palił spieczoną ziemię. Warunki ekstremalne nie przeszkadzały temu ludowi w działaniu. Wizja Ziemi Obiecanej była potężnym wizjonerskim projektem cywilizacyjnym na miarę wszechczasów, której zostały podporządkowane wszystkie formy działalności boskiej i ludzkiej. Zaczęto tworzyć w trudzie podstawy organizacyjne przyszłego państwa. Pierwsza powstała świątynia tak skromna jak skromny był lud Izraela. Świątynia z desek akacjowych, w której umieścili Arkę Przymierza była pierwszym spoiwem łączącym ludzi. Chaotyczny, niezorganizowany lud, pełen sprzeczności, waśni i tarć powoli przekształca się mocą boską w naród zjednoczony wspólną religią, z charakterystycznymi atrybutami państwa nowoczesnego z armią włącznie. Posiada swojego przywódcę – Mojżesza. Powstają urzędy państwowe z hierarchią urzędniczą. W tym miejscu powstaje prawo kościelne, moralne spisane w kamiennych tablicach. Stanowi to podstawę do tworzenia namacalnych instytucji świątynnych. Z tego miejsca wyruszyli w wędrówkę 40 – letnią do Kanaanu – do Ziemi Obiecanej, przecierając dziewicze szlaki przez ziemię Madianitów.
Wreszcie jesteśmy. Wchodzimy znużeni przez furtkę w północnym murze niedaleko wieży Klebera spragnieni wody i odpoczynku, skupienia i ciszy. Siadamy na kamiennej posadzce i ze zdziwieniem reflektujemy, że klasztor ten wcale nie jest miejscem spokoju i kontemplacji, oazą ciszy i powagi. Przesuwamy się w różnojęzycznym tłumie karmiąc oczy nie tylko misternymi kamiennymi posadzkami, ale wszystkimi dobrami zgromadzonymi przez wieki na chwałę Pana. Zatrzymujemy się przy mozaice przedstawiającej sceny Przemienienia Pańskiego. W sposób szczególny i niepowtarzalny emanuje postać Jezusa Chrystusa z brodą w białym płaszczu i tunice, obramowanego złotym pasem i z głową otoczoną nimbem umieszczonego w niebieskiej mandorli. Nigdzie nie ma na świecie takiego dzieła. Dyskretnie obserwuję zwiedzających. Na twarzach, co prawda maluje się powaga, ale z dużą dozą obojętności. Gdzieś uleciała ta jedyna iskra, która rozpala umysł. Odfrunęła w przestworza fala duchowości. Nie pstrykają flesze aparatów, nie słychać szumów kamer. Jest cisza, ale taka obojętna, nic nieznacząca. Oczy tłumów przygaszone ślizgają się po ikonach. Nawet magnetyczny wzrok Św. Teodozji na ikonie nie robi na ludziach wrażenia. Studnia Mojżesza, przy której spotkał Seforę odbierana jest jako jeszcze jedna więcej studnia, którą można zobaczyć.
Wielka świętość tego magnetycznego miejsca, a jak trudno ją kontemplować w tym wielojęzycznym tłumie. Tłum rozprasza. Tłum nie jest twórczy, zakłóca. Plastyczna bezwładna masa znudzona oglądaniem jeszcze jednego miejsca, w którym wypada być i można dołączyć do korony zabytków.
Tłum przelewa się jak po reprezentacyjnej ulicy, wychodzi do autokarów. Gwarno, głośno jak na ludowym odpuście. Szybko można zorganizować piknik na skale. Grill nie jest potrzebny, bo słońce pali. W rękach pobłyskują puszki z colą i piwem. Tłum rozmawia o wszystkim i niczym. Mowa trawa. Tłum wsiada do autokarów, klimatyzacja włączona. Jechać można. Jeszcze jeden dzień życia, jeszcze jeden dzień wiary za nami, mówi tłum podążając ku rozrywkowym kurortom Synaju.
- Jeszcze jeden dzień wiary? – dziwi się moja partnerka podróży.
- O czym mówisz? Powiedz jeszcze jeden dzień taniej konsumpcji, to będzie adekwatne do tej sytuacji – odpowiadam.
Zmęczeni i smutni wracamy do małego hoteliku przy klasztorze.
Bladym świtem budzą nas 33 uderzenia dzwonu u Św. Katarzyny. Liczę: - 31, 32, 33. Nastaje cisza. Czujemy się jak w Dolinie Ciszy / Wadi er-Raha /, równinie na której obozowali Izraelici.
Wracamy jeszcze raz do klasztoru. Idziemy w małej zaledwie 5 osobowej grupie wraz z prawosławnym mnichem do Kaplicy Krzewu Gorejącego / spotkał nas zaszczyt z reguły jest zamknięta / długi czas zadumy, modlitwa. W tym miejscu zostały wypowiedziane słowa: „Jestem, który jestem”. Tu się wszystko zaczęło. Zakładamy buty wychodzimy. Kierujemy się za absydę bazyliki do gorejącego krzewu. Stoimy oniemiali, krzew cały w płomieniach. Goreje jak przed wiekami. Są to jednak płomienie wschodzącego słońca, które tak przedziwnie ułożyły się w wiązki ognia.
Czas wędrować dalej.

Zdj cia

EGIPT / Synaj / Gdzieś na Synaju / xx

Dodane komentarze

brak komentarzy

Przydatne adresy

Brak adres w do wy wietlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl